„Dzisiaj moja rodzina odpierała najazd dziennikarzy LRT” – napisał na Facebooku poseł Zbigniew Jedziński. Poinformował, że dziennikarze wjechali na drogę, przy której „stoi dobrze widoczny znak „Zakaz wjazdu”, tym samym łamiąc prawo i pokazując wszystkim, że mają w głębokim poważaniu przepisy drogowe”.
„Pod moją nieobecność, nie informując mnie o przyjeździe, bez zezwolenia pukali do drzwi i w okna prywatnego domu. Filmowali wnętrze domu, strasząc tym samym moją rodzinę, która wezwała policję” – poinformował Jedziński.
Poseł zwrócił uwagę na to, że „jeżeli naruszenie zasad ruchu drogowego, łażenie po prywatnym terenie, długotrwałe kołatanie w drzwi i okna, filmowanie wnętrza prywatnego domu bez zgody znajdujących się tam mieszkańców, jest normą dla dziennikarzy LRT, to nie mam już żadnych wątpliwości, że etyka dziennikarska (nie tylko w tej stacji) przestała mieć jakiekolwiek znaczenie, a moralność ma swoją cenę”.
Jedziński dodał, że celem wizyty dziennikarzy było zadanie mu pytania, czy wie, że minister łączności Jarosław Narkiewicz podpisał rozporządzenie w sprawie asfaltowania ulicy Arnionių w Podbrodziu, przy której mieszka poseł.
„Odpowiedziałem i powtórzę to jeszcze raz, że budowa tej drogi została ukończona zanim Jarosław Narkiewicz objął fotel ministra. Od tych „dziennikarzy” spodziewałem się już nawet pytania o to, dlaczego na ulicy, gdzie mieszkam, już od samego rana drogi są dzisiaj odśnieżone” – napisał Zbigniew Jedziński.
Komentarze
Normalny człowiek za wtargnięcie na czyjąś posesję i za takie działania trafiłby za kratki.
Ciekawe jak by postąpił poseł lietuvis?
W tym przypadku bierność może wyrządzić o wiele większe szkody, bo co następnie wymyślą dziennikarze, jeżeli teraz poczują się bezkarni?
Skąd miałby wiedzieć, że to dziennikarze - może złodzieje? I w obronie własnej użyłby tej broni?
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.