Projekt „Odkryj na nowo regionalne korzenie” jest w 90 proc. finansowany przez Unię Europejską – 92 8431,87 euro, pozostałe 10 proc. to wkład partnerski, z czego samorząd rejonu wileńskiego wyasygnował 15 299,76 euro. Całość projektu opiewa na sumę 1 031 590,97 euro, w tym 152 997,60 euro przypada na działania projektowe samorządu rejonu wileńskiego.
– Każdy projekt to nowe kontakty, a co za tym idzie wymiana doświadczeń, obserwowanie jak w dziedzinie turystyki radzą sobie inne kraje. Promujemy dziedzictwo kulturowe i budujemy na tym fundamencie lokalne atrakcje turystyczne. W ramach projektu tworzymy nowe trasy, opracowujemy materiał informacyjny, organizujemy szkolenia i seminaria dla pracowników branży kulturalnej. Podnosimy tym samym jakość naszych usług, a jednocześnie ocalamy spuściznę przodków – opowiada kierowniczka projektu Grażyna Gołubowska, główna specjalista Wydziału Kultury, Sportu i Turystyki administracji samorządu rejonu wileńskiego, dzięki której wiele miejscowości w rejonie wileńskim ma dziś status najpiękniejszych miejsc, wartych zwiedzania. Podejmuje się działań projektowych, bo wie, że dzięki tym pieniądzom można pokazać światu cały urok podwileńskich miejscowości.
Wyśpiewać uczucia
Jednym z działań projektowych jest wydanie śpiewnika z dawnymi pieśniami, które towarzyszyły codziennej pracy, radościom i smutkom naszych przodków. W pieśniach tych zawierały się całe opowieści o nieszczęśliwej miłości z powodu mezaliansu, rozłące, romansie zakończonym śmiercią, ale też o zabawnych zdarzeniach, dowcipnych ripostach, trafnie oceniających charakter człowieka. Pieśni te zebrali pracownicy Muzeum Władysława Syrokomli w Borejkowszczyźnie.
– Nagranie pieśni nie jest łatwe. Wiąże się to przede wszystkim z wielką tremą starszych ludzi. Przecież kiedyś śpiewano przy codziennych pracach, a teraz trzeba zaśpiewać do mikrofonu. Słowa się plączą, głos już nie ten... Dlatego nie umawiam się wcześniej z moimi bohaterkami, że będę je nagrywać. Ot, wpadnę po sąsiedzku, zagadam, pośpiewamy razem, a potem dyskretnie włączam dyktafon – opowiada animator pleneru Helena Bakuło, dyrektor muzeum w Borejkowszczyźnie, która czuwała nad przebiegiem malarskiej części imprezy.
Nagranie to jedno, ale żeby wydać śpiewnik trzeba do słów dopisać nuty. Tego zadania podjęła się Katarzyna Żemojcin, utalentowana skrzypaczka, założycielka zespołu „Kaymo Projekt”, która znana jest z tego, że poprzez oryginalne aranżacje przywraca do przestrzeni publicznej zapomniane wileńskie pieśni i melodie.
– Każdy naród ma swoje piosenki, w zależności od tego, gdzie mieszka i co ma wpływ na jego życie. My też mamy swoje, dlatego powinniśmy robić wszystko, żeby nie odeszły wraz z pokoleniem, które jako ostatnie je śpiewa. A przecież to nasza kultura, te piosenki w pewien sposób kształtowały nasze babcie i mamy. W nich zachowana jest nasza tożsamość, kultura – stwierdza artystka, dodając, że do dziś wielu uznanych na świecie kompozytorów szuka inspiracji właśnie w pieśniach ludowych.
Emocje na sztalugach
Skoro są już pieśni, powstaje do nich zapis nutowy, to brakuje tylko ilustracji. Powstał więc pomysł zorganizowania pleneru malarskiego dla miłośników sztuki plastycznej, niekoniecznie na co dzień parających się sztuką, a bardziej amatorów, by wykonali ilustracje do pieśni.
– Zależało nam na tym, by obudzić zainteresowanie do pieśni ludowych w nietradycyjny sposób, poprzez rysunek, a więc grupa ludzi odsłuchiwała pieśni i efekty przemyśleń przelała na papier. Rezultaty przeszły nasze oczekiwania, bo spod pędzli, kredek, stalówek do tuszu amatorów, wyszły prawdziwe dzieła sztuki – komentuje Dorota Lewko, asystent projektu.
Nabór na plener ogłaszany był w Internecie i w prasie, w sumie zebrało się 25 osób starszych i młodszych, chętnych do podjęcia wyzwania.
Każda z osób, poprzez specjalną aplikację, ściągała na swój telefon pieśni śpiewane a cappella, następnie należało wybrać jedną lub kilka, które szczególnie wpadły w ucho i namalować pieśń. Oddać atmosferę, treść, własną interpretację. Nie było tu sztywnych ram, każdy poddawał się nastrojowi, chwytał ulatające wraz ze słowem natchnienie.
Niemały wpływ na to miało otoczenie. Na terenie muzeum w Borejkowszczyźnie nie brakuje bowiem zacisznych zakątków, romantycznych drzewek, nie umniejszając oczywiście muzy Władysława Syrokomli, która uwiła sobie gniazdko w każdej niemal trawce. Tu słowa same układają się w poezję, a pędzel odpowiednio prowadzi rękę...
– Po kilku minutach słuchania pieśni, człowiek zupełnie wyłączał się ze spraw świata, znajdował się w innym wymiarze, słuchał historii, które na kartkach papieru nabierały realnych kształtów. Niesamowite doświadczenie – dzielił się wrażeniami Jarosław, który wraz z córką podjął wyzwanie.
Większość utworów brzmiała w języku polskim albo białoruskim. Język w tym przypadku nie stanowił bariery. Idealnie można było odczuć nastrój z brzmienia głosu wykonawców, ze smutku lub uśmiechu z jakim wykonywali daną pieśń.
Rejon ciągle do odkrycia
Inicjatywa niezwykle udana – relaks połączony z pracą twórczą okazał się idealnym sposobem na integrację, odkrywanie siebie... i wyciągnięcie z niebytu stare, zapomniane pieśni. W nowej szacie, starannie poukładane na pięciolinii, otrzymają nowe życie. Dostaną się w ręce nowego pokolenia, które poprzez odkurzone melodie i słowa, dotkną historii przodków. W przyszłym roku śpiewnik zostanie wydany. Prezentacja odbędzie się również w Muzeum Władysława Syrokomli. Wydarzeniu towarzyszyć będzie wystawa ilustracji powstałych podczas sierpniowego pleneru.
Gołubowska cieszyła się, że inicjatywy samorządu spotykają się z pozytywnym odzewem.
– Ludzie coraz chętniej odwiedzają rejon wileński, który jest dość bogaty pod względem kulturowym, a także odrestaurowanych miejsc i zabytków. W ramach tego projektu „Odkryj na nowo regionalne korzenie” powstanie też objazdowa wystawa palm wileńskich. Warto wspomnieć, że tradycja wicia palm została wpisana na listę niematerialnego dziedzictwa kultury Litwy. Pomysłów nam nie brakuje, a jeżeli dodamy do tego ludzi z pasją, którzy pomogą urzeczywistnić te pomysły, to możemy mieć pewność, że rejon będzie coraz piękniejszy – mówi z uśmiechem kierownik projektu, który już przynosi pierwsze owoce. I zaprasza do odwiedzania rejonu wileńskiego, bo tyle jeszcze w nim do odkrycia!
Projekt „Odkryj na nowo regionalne korzenie” nr ENI-LLB-108 realizowany jest na podstawie priorytetu „Wspieranie kultury lokalnej oraz zachowanie dziedzictwa historycznego” w ramach działania europejskiej polityki sąsiedztwa na lata 2014-2020 „Współpraca Transgraniczna Łotwa-Litwa-Białoruś”.
Administracja samorządu rejonu wileńskiego realizuje projekt wespół z partnerami: Region Planowania Zemgale (główny beneficjent wsparcia, Łotwa), Wydział Oświaty, Sportu i Turystyki Połockiego Komitetu Wykonawczego (Białoruś), samorząd nereciański i samorząd m. Jēkabpils (Łotwa), Muzeum Krajoznawcze w Rakiszkach (Litwa).
Monika Urbanowicz
„Tygodnik Wileńszczyzny”