Niedawno redakcja „Tygodnika Wileńszczyzny” otrzymała list od Czytelniczki gazety (imię i nazwisko znane redakcji), zaniepokojonej sytuacją swojej znajomej, zamieszkałej w rejonie wileńskim, której życie od ponad roku uprzykrzają dwa sąsiedzkie psy.
Szczekający problem
– Domy są zbudowane w bardzo bliskiej odległości i z tymi psami, ciągłym ich szczekaniem, ujadaniem nie da się pogodzić. Żyje się jak na wulkanie, bo nie wiesz, w którym momencie znowu wybuchnie szczekanie. A to szczekanie trwa i w dzień, i w nocy. A przecież na wsi człowiek potrzebuje spokoju… – skarży się zdesperowana kobieta, która próbowała rozmawiać z sąsiadami, właścicielami psów. Co ciekawe, bardzo się zdziwili, że szczekanie ich psów w ogóle może komuś przeszkadzać… Początkowo gospodarz obiecał jednego psa komuś oddać, jednak tej obietnicy nie spełnił. I problem nadal trwa. Jak go rozwiązać?
– Na terenie samorządu rejonu wileńskiego obowiązują zasady utrzymywania zwierząt w miejscowościach zamieszkałych, uchwalone w 2014 roku. Dokument ten ustala porządek hodowania zwierząt, traktuje o obowiązkach właścicieli zwierząt, wymaganiach dotyczących zapewnienia zwierzętom odpowiednich warunków i bezpieczeństwa. Punkt 30. tego regulaminu m.in. stwierdza, że hałas powodowany przez zwierzęta nie może przekraczać ustalonych norm higieny. Właściciele zwierząt powinni zapewnić, aby trzymane przez nich zwierzęta nie powodowały hałasu, który zakłócałby spokój ludzi, ciszę publiczną – tłumaczy Tadeusz Bujko, kierownik wydziału porządku publicznego w samorządzie rejonu wileńskiego. W myśl powyższego punktu, z powodu hałasu powodowanego przez zwierzęta właściciele ponoszą odpowiedzialność zgodnie z trybem ustalonym w Kodeksie Cywilnym RL.
Pan Bujko nie ukrywa, że wydział porządku publicznego nierzadko otrzymuje od mieszkańców rejonu skargi dotyczące nie tylko szczekania psów, ale i piania kogutów, a nawet głośnego gdakania kur.
Błędne koło
– Jeżeli osoba poszkodowana przedstawi dowody, np. zaświadczenie od lekarza, że z powodu zakłócenia przez psa ciszy nocnej nie mogła spać i doznała uszczerbku na zdrowiu lub w tej samej sprawie złożą zeznania świadkowie, to jako wydział porządku publicznego jesteśmy uprawnieni do spisania protokołu w trybie administracyjnym i ukarania grzywną właściciela psa. Niestety, nawet Ustawa RL o Emisji Poziomu Hałasu (LR triukšmo valdymo įstatymas) ani inne rozporządzenia dotyczące powyższej kwestii, nie dopuszczają możliwości robienia pomiarów (w decybelach) hałasu powodowanego np. przez psy – ubolewa Tadeusz Bujko i podkreśla, że taki stan rzeczy bardzo komplikuje badanie poszczególnych przypadków naruszenia porządku publicznego.
Zgodnie ze wspomnianą ustawą, czas dzienny na Litwie trwa od godz. 7.00 do 19.00, od 19.00 do 22.00 – to czas wieczorny, natomiast czas nocny obowiązuje od 22.00 do godz. 7.00 rana.
Według ustalonych norm, w pomieszczeniu w dzień hałas nie musi przekraczać 45 decybeli, wieczorową porą 40, a w nocy – 35 decybeli. Gwoli ciekawostki, szczekanie dużego psa w bliskiej odległości może wynieść do 70-80 decybeli, czyli mniej więcej tyle ile wynosi huk powodowany przez tir jadący z prędkością 80 km/h!
Najmniejsza kara za naruszenie ciszy publicznej wynosi 50 euro, przeciętnie zaś wielkość grzywny jest dość solidna i może sięgać od 80 do 300 euro, a za powtórne naruszenie nawet 600 euro!
Jak wynika ze słów kierownika rejonowego wydziału porządku publicznego, najczęściej mieszkańcy skarżą się na huczne imprezy, odpalanie tak popularnych ostatnio petard. Niestety, właściciele wynajmowanych na bale posesji i zagród najczęściej wszelką odpowiedzialność za bezpieczeństwo, hałas itp. rzeczy przerzucają na barki wynajmujących. Tych zaś, jak pokazuje praktyka, niemożliwe jest wytropić i ukarać. Ale jeśli nawet w tym zakresie lub w przypadkach hałasu powodowanego przez pojazdy można wprowadzić pewien rygor, to w przypadku szczekania psa, jest to niemalże rzeczą niemożliwą, wszak ustawa nic nie mówi o hałasie powodowanym przez psa…
– Jesienią ub.r. w Sejmie podczas dyskusji nad ustawą o hałasie mówiono, że jeżeli pies nieprzerwalnie szczeka przez 5-10 minut, powodując stały hałas, to gospodarz będzie za to ukarany. Niestety, ten punkt nie został uprawomocniony, projekt ustawy dosłownie zszedł na psy i nadal nie wiadomo, jak traktować zakłócenie ciszy przez zwierzęta – podkreśla pan Bujko. A tymczasem niezadowoleni ukarani w trybie administracyjnym gospodarze czworonogich pupili lub nieusatysfakcjonowani wyrokiem poszkodowani odwołują się do sądu w trybie cywilnym i dalej walczą o swoje prawo do spokoju lub do posiadania zwierzęcia, nawet jeśli jest ono zarzewiem konfliktu, trwającego nieraz całe lata.
– Analizując niektóre wnioski, które ostatnio zapadły w podobnych sprawach, mogę stwierdzić, że kilka osób nie zgodziło się z nimi i odwołało od wyroku w trybie apelacji. W poszczególnych przypadkach sąd orzekł, że po pierwsze, pomiary hałasu spowodowanego przez zwierzęta domowe nie są uregulowane ustawowo, po drugie, w niektórych przypadkach hałas – szczekanie psa – nie był trwały, tylko sporadyczny – wskazuje na niedoskonałość obowiązujących przepisów szef rejonowego wydziału porządku publicznego.
Hodować odpowiedzialnie
Na szczęście przepisy dotyczące utrzymania zwierząt w miejscowościach zamieszkałych rejonu wileńskiego (z treścią dokumentu można zapoznać się na stronie www.vrsa.lt) są bardziej konkretne. Z nich wynika jasno, że każdy właściciel czworonoga powinien znać podstawową zasadę, że pies stale musi być pod kontrolą. Duże, agresywne psy powinny być trzymane na uwięzi w specjalnych wolierach, które mogą znajdować się od działki sąsiada w odległości nie bliższej niż 2 metry. Jeżeli natomiast wolno biegają po podwórku, to gospodarz musi zapewnić, że zwierzę nie wydostanie się na zewnątrz. W miejscu publicznym, poza obrębem własnego podwórka, pies nigdy nie może biegać samopas, tylko zawsze powinien być trzymany na smyczy. Psy niektórych ras wyprowadzane poza teren własnej działki, zwłaszcza w miejscach wielkich skupisk ludzi, zawsze muszą mieć kagańce.
Szanujący się właściciel, wyprowadzający swego pupila na spacer, dbając o środowisko, powinien zebrać do torebki jego ekskrementy. Nawołuje do tego m.in. akcja prewencyjna „Hoduję odpowiedzialnie”( lit. „Auginu atsakingai”), którą każdej wiosny ogłasza samorząd Wilna. Również specjaliści z pododdziału organizacyjnego stołecznego samorządu zauważają, że liczba osób skarżących się na szczekające po sąsiedzku psy, z roku na rok wzrasta. Aby temu zapobiec razem z kynologami wydali zestaw informacyjny, w którym wyjaśniają przyczyny takiego zachowania u psów i radzą, jak uniknąć zakłócania przez nie spokoju. Wilnianie są zachęcani do tego, by o ewentualnych naruszeniach porządku informowali pod nr tel. 219 7948 lub pod adresem mailowym: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie obsługi JavaScript., załączając materiał filmowy. Za niezebranie ekskrementów pupila w miejscu publicznym grozi uprzedzenie lub grzywna od 30 do 120 euro.
– Jeżeli osoba spaceruje z psem tam, gdzie spacerować nie wolno, czy pies zanieczyszcza środowisko, a gospodarz po nim nie sprząta, to takie fakty jak najbardziej zasługują na sfilmowanie. Film czy zdjęcia mogą być dowodem na ewidentne łamanie prawa. Jednoznacznie mamy prawo sfotografować, sfilmować, aby zapobiec naruszeniu. Nie mamy natomiast prawa robić zdjęcia, jeżeli nie ma naruszenia – wyjaśnia Tadeusz Bujko i radzi, aby wobec niezbyt doskonałego prawa, osoby, które mają do czynienia z podobnym – „szczekającym” – problemem, spróbowały jednak dogadać się i zażegnać go po ludzku. Właściciel czworonoga, nawet bardziej kochający swego pupila niż sąsiada, powinien uszanować jego prawo do spokoju i bezpieczeństwa.
Irena Mikulewicz
„Tygodnik Wileńszczyzny”