– Sprzedaliśmy ponad 1,5 tys. magnesików. Zainteresowanie jest duże. Najaktywniejsi są wilnianie. Po magnesiki zgłaszali się ludzie z Szyrwint, Olity, rejonu poniewieskiego i nawet Kłajpedy. Bardzo aktywni są solczanie, a najmniej zainteresowania, miejmy nadzieję na razie, przejawiają mieszkańcy rejonu wileńskiego – relacjonował Oleg Shilko, przewodnik i specjalista Centrum Informacji Turystycznej Rejonu Wileńskiego.
Według niego, centrum otrzymało partię próbną w liczbie 50 sztuk i rozeszła się ona błyskawicznie. W tym tygodniu otrzymano kolejną partię i, jak prognozuje specjalista, nie zależy się ona w magazynach placówki. Shilko ocenia akcję pozytywnie. – Przyczynia się do popularyzacji centrum, Muzeum Władysława Syrokomli w Borejkowszczyźnie oraz „naszych” szlaków turystycznych i obiektów – zaopiniował.
Zainteresowanie magnesikami odczuwają również pracownicy pałacu w Jaszunach. Jak poinformował Kazimierz Karpicz, dyrektor byłego „gniazda” rodowego Śniadeckich, sprzedano ich ponad tysiąc, a wkrótce ma nadejść nowa partia. Do pięknego, odrestaurowanego pałacu przyjeżdżają turyści z Taurog, Kretyngi, Birż.
Najwięcej, co jest niejako oczywiste, z Wilna.
Tymczasem jeden z turystów, który nie chciał się przedstawić i wolał wypowiedzieć się incognito, skierował gorzkie słowa pod adresem pseudoturystów. Jego zdaniem, akcja wcale nie przyczynia się do promocji zabytków kultury, przyrody i historii, turystyki i tylko w niewielkim stopniu zachęca do poznawania kraju.
– 90 proc. uczestników przedsięwzięcia kupuje magnesik i zwija żagle. Nie są zainteresowani zwiedzaniem obiektów i nie interesuje ich nawet to, co jest zamieszczone na magnesikach – z rozgoryczeniem w głosie komentował zawoalowany rozmówca.
Przyznał, że osobiście przed udaniem się do konkretnego samorządu stara się zdobyć jak najwięcej informacji o nim i miejscach wartych odwiedzenia. Skonstatował jednocześnie, że nie spodziewał się takiej reakcji społeczeństwa i ogromnego zainteresowania, którego jest naocznym świadkiem. Według niego, magnesomanią zaraziły się tysiące obywateli Litwy.
Laima Balčytienė, dyrektor Centrum Informacji Turystycznej w Trokach, od razu uprzedziła, że w tej chwili magnesików w centrum nie ma, ale jutro spodziewana jest kolejna dostawa i wtedy można będzie je nabyć. Odetchnęła z ulgą, gdy powiedziałem, że chodzi o ogólną informację na temat akcji.
– Zainteresowanie jest ogromne. W ciągu jednego dnia (podczas Zielnej) sprzedaliśmy 300 sztuk. Rozchodzą się niczym świeże bułeczki – już na spokojnie zażartowała kierowniczka centrum. Tłumaczyła, że niektórzy opętani ideą zbieracze nie szczędzą przekleństw i gorzkich słów pod adresem pracowników centrum, gdy okazuje się, że magnesików w danej chwili nie ma.
– Tłumaczymy cierpliwie, że akcja nie jest ani jednodniowa, ani komercyjna. Jest rozliczona na dwa lata i nie ma tragedii jeśli w danym dniu magnesików zabrakło. Zapisujemy dane kontaktowe osoby i obiecujemy, że zawiadomimy, jak zostaną dostarczone – zwierzała się Balčytienė. Rozmówczyni jest przekonana, że sam pomysł jest dobry, ale jak zawsze zdarzają się przechylenia i wypaczenia, bo np. jeden z kupujących chciał nabyć 10 magnesików, by obdzielić nimi współmieszkańców swej wioski.
– Prawdziwi gracze, bo tak określam uczestników tej akcji-zabawy, są profesjonalistami: naprawdę zwiedzają obiekty, ciekawią się historią regionu, wzbogacając swą wiedzę o kraju i dokształcają się, a inni, nazwijmy ich umownie amatorami, postawili sobie za cel jak najszybsze uzbieranie niezbędnej liczby magnesików i nic poza tym – z pewną dozą sarkazmu i rozczarowania zauważyła kierowniczka trockiego centrum. – Nie o to w tym wszystkim chodziło.
Dodała jednak, że na portalach społecznościowych można spotkać piękne opisy wrażeń z pobytu w poszczególnych miejscach, pojawiły się też rubryki „wymienię”, „sprzedam” i to jest ta pozytywna strona nabierającej coraz większego rozpędu idei.
Jeden z internautów zauważył, że magnesiki mają ogromną siłę przyciągania i powinni to wykorzystać kandydaci w wyborach różnego szczebla. Musieliby zgromadzić ich jak największą ilość, rozdać wyborcom i sukces gwarantowany!
O mocy tych, niby niepozornych pamiątek, tak napisał poeta Wojciech Maciej Hubner: „Magnesiki, choć tandetne, choć krzykliwe, przyciągają każdą chwilę. W mocy swojej tak ogromnej, jak bieguny dwojga wspomnień”.
Zygmunt Żdanowicz
"Tygodnik Wileńszczyzny"