Inni zaś chwytają za telefon dopiero po kolacji i zaczynają odpisywać na otrzymane SMS-y. Czasem cała rodzina zostaje gdzieś na uboczu, ale coraz częściej reszta robi dokładnie to samo. Podobnie jest na Sylwestra, kiedy po dwunastej, zamiast bawić się, chwytamy za telefon i wysyłamy wiadomości albo wydzwaniamy po ludziach. Wszystko to straszliwe drogi na skróty, a w dodatku zupełnie psują one atmosferę świąt.
Gdzieś po drodze zagubiliśmy sens życzeń świątecznych. Uznaliśmy, że chodzi o te wierszyki, łańcuszki, głupie obrazki. Robimy wszystko, żeby zajmowało to jak najmniej czasu. Najlepszy byłby właśnie jakiś guziczek z automatycznymi życzeniami. A przecież w składaniu życzeń świątecznych chodzi o coś zupełnie innego. Treść jest sprawą drugorzędną. Najważniejsze są pamięć i trud. Składając komuś życzenia przede wszystkim pokazujemy, że o tej osobie pamiętamy, myślimy o niej. Drugą sprawą jest pokazanie, że ta osoba zasłużyła, naszym zdaniem, na poświęcenie jej odrobiny czasu i trudu. Dziś ogromnie cenimy sobie czas. Często bardziej niż pieniądze. Dlatego fakt, że ktoś nam poświęcił 10-15 minut będzie miało dla nas wielkie znaczenie. Natomiast to, że ktoś wysłał nam zbiorowego maila z choinką i życzeniami albo wysłał SMS-em wierszyk, który pewnie każdy dostaje, zupełnie nas nie obejdzie. To są bowiem całkiem bezduszne formy. Cdn.
"Rota"