Szkolenia i zajęcia praktyczne odbyły się w pomieszczeniach drużyny ochotniczej straży pożarnej rejonu wileńskiego w Kowalczukach. Chęć pozostania ochotnikami straży pożarnej wyraziło sześciu mieszkańców rejonu wileńskiego: wicemer Robert Komarowski, radny Robert Duchniewicz, kierownik wydziału porządku publicznego Tadeusz Bujko oraz dyrektor Szkoły Sportowej Samorządu Rejonu Wileńskiego Marian Kaczanowski wraz ze swymi byłymi wychowankami Radosławem Aleksandrowem i Arnoldem Lepiochinem.
Pretendenci poważnie potraktowali szkolenia i uważnie słuchali porad doświadczonych strażaków Władysława Ludkiewicza i Genadiusza Kisiela.
Po krótkim kursie wiadomości teoretycznych kandydaci przystąpili do zajęć praktycznych, które rozpoczęły się od umiejętności wkładania ubrania strażaka: hełmu ochronnego, rękawic, butów itd. W przypadku pożaru liczy się każda sekunda, dlatego należało go włożyć maksymalnie szybko. Jako pierwszy do zakładania ubrania przystąpił minister, który wcześniej zapowiadał chęć przystąpienia do ochotniczej straży pożarnej i słowa dotrzymał. Zadanie wykonał szybko i sprawnie. Limitu czasu (45 sek.) nie przekroczył. „Nasi” też nie dali plamy i równie szybko dokonali metamorfozy przekształcania się z cywili na strażaków.
Nie było też problemów z ustawieniem wysuwanej wieloprzęsłowej drabiny strażackiej. Tutaj przyszli strażacy uczyli się pracować w parze z partnerem, bo drabinę zazwyczaj ustawia dwóch strażaków – jest o wiele szybciej i bezpieczniej. Wspinaczka po drabinie na dach też nie sprawiła pretendentom kłopotu, bo wszyscy wykazali się dobrą kondycją fizyczną i wprawą. Pomyślne wykonanie coraz to nowych zadań wpłynęło na ogólny dobry nastrój i koleżeńską atmosferę. Minister Misiūnas po wspięciu się po drabinie na dach budynku „ubolewał”, że nie było tam ślicznotki, którą trzeba by było ratować.
Kandydaci na strażaków wypróbowali także umiejętności w posługiwaniu się wężem strażackim – rozwijania, używania oraz zwijania. Wiele emocji dostarczyło im skierowanie strugi wody do celu. Trzeba przyznać, że nie sprawiło to nikomu większego kłopotu.
Marian Kaczanowski stwierdził, że niegdyś uczestniczył w zawodach strażackich, gdy uczęszczał na treningi w zrzeszeniu sportowym „Dinamo”.
– Trzeba więcej zajęć praktycznych, żeby nie tylko odświeżyć nabyte niegdyś umiejętności, ale też wykonywać niektóre czynności wręcz automatycznie, co okaże się pomocne w sytuacji ekstremalnej – mówił znany sportowiec.
Trudności nie obawiał się wicemer. Z dużymi obciążeniami fizycznymi radził sobie dotychczas doskonale. Stale był w dobrej komitywie ze sportem: grał w koszykówkę, tańczył w zespole „Wileńszczyzna”, uprawiał sztuki walki. – Być strażakiem ochotnikiem to dla mnie nowe wyzwanie, ale dam radę – z przekonaniem i wiarą we własne możliwości stwierdził Komarowski.
– Spodziewamy się, że ochotnicza służba zyska uznanie w coraz szerszych kręgach społeczeństwa, bo bycie strażakiem nobilituje prawdziwych mężczyzn, a wysokie rankingi straży pożarnej świadczą o tym, że społeczeństwo docenia jej szlachetną misję i poświęcenie – powiedział Lukošius, dyrektor DOPR.
Podczas omawiania wyników szkoleń, co odbywało się w kameralnym nastroju przy herbatce i kanapkach, Kęstutis Velikianecas, dyrektor służby przeciwpożarowej rejonu wileńskiego i Artūras Vaišnoras, przewodniczący towarzystwa ochotniczej straży pożarnej rejonu wileńskiego, z nutką zazdrości rozprawiali o tym, jak dobrze jest zorganizowana i jak prężnie działa ochotnicza straż pożarna w Polsce i Niemczech. Przyznali, że Litwa ma dużo do nadrobienia w tym zakresie, a pomoc kolegów z Polski i Niemiec, z którymi strażacy rejonu podwileńskiego współpracują, jest bezcenna.
Idea rozwoju ochotniczej straży pożarnej na Litwie na szczeblu rządowym jest wcielana w życie od początku ubiegłego roku. Zakłada się, że potrzeba na to co najmniej pięciu lat. Przypomina się przy tym, że ochotnicza straż pożarna sprawnie funkcjonowała w okresie międzywojennym i na Litwie wtedy działało ponad 490 ochotniczych drużyn strażackich.
Według regulaminu, strażakiem ochotnikiem może zostać sprawna fizycznie osoba w wieku od 18 do 65 lat. Działalnością prewencyjną mogą zajmować się osoby od 14 lat. Popularyzowanie idei ochotniczej wśród młodzieży jest uważane za jedno z najważniejszych bieżących zadań.
Zygmunt Żdanowicz
Fot. autor
***
Obecnie w litewskich szeregach ochotniczej straży pożarnej jest 1,5 tys. osób. 379 prowadzi działalność prewencyjną. W rejonie wileńskim gotowych dobrowolnie pośpieszyć z pomocą przy pożarze jest 80 osób. Ochotnicy brali udział w gaszeniu 230 pożarów.
***
Chcesz zostać strażakiem ochotnikiem, ale nie wiesz, dokąd masz się zwrócić?
Zadzwoń pod numer (8 5) 271 8444 (w godzinach pracy), a otrzymasz odpowiedź na wszystkie nurtujące pytania.
***
Pierwsza ochotnicza jednostka straży pożarnej powstała w 1736 roku w Filadelfii, a jej założycielem był Benjamin Franklin, jeden z ojców-założycieli USA. Strażakiem-ochotnikiem był George Washington, pierwszy prezydent Stanów Zjednoczonych. W Niemczech ochotnicza straż pożarna powstała w 1811 roku, a w Polsce w 1865 (Kraków).
Obecnie w Polsce jest zarejestrowanych 15 785 straży pożarnych.
Tygodnik Wileńszczyzny