„Z danych statystycznych wynika, że na Litwie popełnianych jest niewiele zbrodni nienawiści, ale rzeczywistość jest zgoła inna. Z jednej strony, ofiary nie są skłonne do zawiadamiania organów wymiaru sprawiedliwości o doznanej krzywdzie, bowiem nie wierzą one, często słusznie, że otrzymają wsparcie. Ponadto daleko nie wszystkie przestępstwa wynikające z nienawiści są kwalifikowane jako zbrodnie nienawiści" – mówi Dovilė Šakalienė, dyrektor Instytutu Monitoringu Praw Człowieka.
Eksperci Instytutu są zdania, że w chwili obecnej ani litewskie ustawodawstwo, ani zachowania funkcjonariuszy nie spełniają standardów zawartych w dyrektywie unijnej ustanawiającej normy minimalne w zakresie praw, wsparcia i ochrony ofiar przestępstw (2012). Mimo że, jak podkreślają przedstawiciele Instytutu, zarówno prokuratorzy, jak również funkcjonariusze policji przyznają, że zbrodnie nienawiści są czynami niebezpiecznymi społecznie, poważniej traktowane są jedynie przestępstwa zawierające element przemocy. Z kolei język nienawiści, np. komentarze internetowe podżegające do niezgody, są, zdaniem ekspertów, oceniane jako niegroźne.
Do 2015 roku Litwa powinna dokonać transpozycji do prawa krajowego zapisów dyrektywy ustanawiającej normy minimalne w zakresie praw, wsparcia i ochrony ofiar przestępstw. Dyrektywa w znacznym stopniu wzmacnia prawa pokrzywdzonych i członków ich rodzin do informacji, wsparcia i ochrony, a także ich prawa procesowe w postępowaniu karnym. Zawiera ona ponadto przepisy gwarantujące szkolenie specjalistów w zakresie udzielania pomocy ofiarom przestępstw oraz wspierające współpracę między państwami członkowskimi i zwiększanie świadomości w kwestii praw pokrzywdzonych.
W dn. 12-13 listopada br. w Wilnie odbywała się konferencja pt. „Zwalczanie zbrodni nienawiści w UE". Zorganizowały ją Agencja Praw Podstawowych Unii Europejskiej wraz z litewską prezydencją w Radzie Unii Europejskiej.
Na podst. inf. Instytutu Monitoringu Praw Człowieka
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.