Na portalach społecznościowych wystąpił w obronie Litwy, której produkcji mlecznej zakazał importować rosyjski sanepid. A Rosja to najważniejszy rynek dla litewskich serów i innych produktów mlecznych.
– Mieszkałem na Litwie, gdy Moskwa próbowała zablokować jej niepodległość. Teraz mocno popieram państwa bałtyckie w ich walce z presją i zastraszaniem ze strony Kremla – wyjaśnia „Rz" Edward Lucas.
- Myślę, że Rosjanie strzelą sobie samobója. Gdy zakazali importu gruzińskiego wina, Gruzini polepszyli jego jakość i zdobyli nowe rynki na Zachodzie. Mam nadzieję, że tak samo będzie z Litwą i jej produkcją mleczną. Byłem zachwycony, gdy Radosław Sikorski zapowiedział, że polskie MSZ zamówi z podobnego powodu mołdawskie brandy.
Rosja szantaż gospodarczy stosowała w przeszłości wobec Polski (sanepidowi nie spodobało się polskie mięso), Gruzji (wino i woda mineralna), a ostatnio - wobec Mołdawii (wino) czy Ukrainy (cukierki).
Aktywność sanepidu i jego szefa Giennadija Oniszczenki wzrosła przed zbliżającym się szczytem Partnerstwa Wschodniego w Wilnie (koniec listopada). Mają tam zapaść ważne decyzje w sprawie przyszłości postradzieckiego Wschodu, m.in. Kijów powinien podpisać umowę stowarzyszeniową z Unią Europejską.
- Oniszczenko to parodia czinownika, jakby wyjęty z prozy Gogola - żartuje Edward Lucas, dodając, że Zachód zaczyna dostrzegać fakt, że Rosja w sprawie państw Partnerstwa Wschodniego prowadzi ostrą grę geopolityczną.
Brytyjski dziennikarz na swoim profilu na Twitterze namawia sieci brytyjskich supermarketów do sprzedaży litewskiego "sera wolności", a obywateli do wyrażania poparcia największym producentom serów na Litwie, dotkniętych przez rosyjską wojnę handlową.
Edward Lucas zna bardzo dobrze Europę Środkową i Wschodnią. Na Litwie wyrywającej się spod skrzydeł moskiewskiej dominacji pojawił się jako jeden z pierwszych dziennikarzy zachodnich. Jest autorem kilku ważnych książek o Wschodzie, w tym wydanej i w Polsce "Nowej zimnej wojny".
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.