Tak wynika z sondy przeprowadzonej przez spółkę Vilmorus.
„Widać, że zmiana czasu wpływa na ludzi, powoduje problemy psychologiczne i biologiczne. Specjalnie szukałem danych, jakie ma to korzyści dla gospodarki, ale, prawdę mówiąc, nie udało mi się znaleźć w Internecie argumentów, dlaczego powinniśmy to robić. Zmianę czasu wprowadzono w czasach wojennych, kiedy i gospodarka, i sytuacja były inne, obecnie to raczej nie działa” – komentuje Vladas Gaidys, szef spółki Vilmorus.
78,7% ankietowanych oświadczyło, że negatywnie ocenia zmianę czasu, pozytywnie ten fakt ocenia 7% respondentów.
V. Gaidys twierdzi, że jest to wyraźny sygnał do poparcia dla inicjatywy nieprzesuwania wskazówek zegarków.
„Przejście dla samej Litwy byłoby trudne, ale należałoby przejawić inicjatywę, raczej w większości państw mieszkańcy chcą stabilnego czasu. (…) [Rząd] mógłby przejawić inicjatywę, włączyć w to państwa sąsiednie, byłby to krok niezwykle popularny” – uważa V. Gaidys.
Sondę przeprowadzono w dniach 1-9 kwietnia.
W listopadzie 2015 r. Sejm przyjął rezolucję i zaproponował Rządowi podjęcie kroków mających na celu zmianę rozporządzenia unijnego w sprawie zmian czasu i doprowadzenie do sytuacji, kiedy Litwa samodzielnie mogłaby zadecydować, w jakim czasie żyć, ale Rząd nie podjął żadnych kroków w tej sprawie i do Komisji Europejskiej się nie zwrócił.
Corocznie czas zmieniamy dwa razy: z zimowego na letni w marcu i z letniego na zimowy jesienią. Powrót do tzw. czasu astronomicznego, czyli zimowego, następuje w ostatni weekend października – z soboty na niedzielę.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.