„Honorarium za oryginalny dokument, który dobrowolnie zostanie zwrócony dla państwa litewskiego, zostanie wypłacone 16 lutego 2018 roku” – zapewnił Mockus. Wyraził zadowolenie, że inicjatywa koncernu nie poszła na marne, mimo że na początku niewielu wierzyło w sukces znalezienia oryginalnego dokumentu Aktu niepodległości Litwy.
Wczoraj profesor Liudas Mažylis z Uniwersytetu Witolda Wielkiego w Kownie w Berlinie znalazł w archiwum dyplomatycznym niemieckiego MSZ Akt niepodległości Litwy z 1918 roku w języku litewskim. Ten dokument profesor znalazł podczas zbierania materiałów o działalności Litewskiej Rady w okresie 1917-1918.
Historycy przewidywali, że oryginał Aktu znajduje się w archiwach Rosji lub Niemiec. Akt został przekazany do przechowania Jonasowi Basanavičiusowi, jednakże dokument zaginął podczas II wojny światowej w 1940 roku.
Prof. L. Mažylis znalazł nie tylko Akt niepodległości Litwy w językach litewskim i niemieckim, ale też deklarację z 11 grudnia 1917 roku przewidującą sojusz litewsko-niemiecki.
W lutym tego roku koncern MG Baltic ogłosił, że osobie czy grupie osób, które odnajdą i przekażą dla koncernu zaginiony oryginalny dokument Aktu niepodległości Litwy, zapłaci 1 mln euro, a historyczny dokument przekaże nieodpłatnie dla państwa litewskiego.
Dzisiaj w litewskich mediach jest bardzo głośno o znalezieniu oryginalnego Aktu niepodległości Litwy. Na ten temat wypowiadają się nie tylko historycy. Litewski piosenkarz Marijonas Mikutavičius dziwi się, że zamiast knucia dalszych teorii, dyskutowania, opowiadania legend na temat Aktu, „pewnemu kolesiowi wystarczyło tylko ruszyć tyłkiem i wszystko rozwiązać w ciągu dwóch dni i jak on wpadł na myśl, na którą nie wpadli historycy, po prostu poryć się w archiwum”.
Znany litewski historyk Alfredas Bumblaukas jednak wątpi w to, że dokument Aktu jest oryginalny. Inni specjaliści, w tym politolog Raimundas Lopata czy historyk Algimantas Kasparavičius, są innego zdania.
Na podst. ELTA, inf. wł.
Komentarze
Ewidentnie trwa wybielanie koncernu. Kto wie czy czasem historycy na zamówienie nie znaleźli wcześniej aktu, bo co? Przez tyle lat nikt nie wpadł na to, aby przeszukać archiwum? A teraz nagle gość sobie pojechał i wyciągnął papierek?
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.