„Ta książka jest hołdem dla tego pokolenia i naszym zobowiązaniem” – powiedział prezes Instytutu Pamięci Narodowej dr Jarosław Szarek podczas prezentacji wydania w Kompleksie Memoriału Tuskulanum w Wilnie. To jego pierwsza zagraniczna wizyta od objęcia stanowiska w lipcu 2016 roku.
Prezes IPN powiedział, że szczególne wrażenie zrobiła na nim wizyta w dawnej siedzibie KGB w Wilnie, gdzie przeszedł "szlakiem, którym przed kilkoma dziesięcioleciami szli nasi przodkowie – zarówno Polacy, jak i Litwini". „Szli, a potem zostali w bestialski sposób zamordowani. Materialne ślady tego w postaci dziur od kul w ścianach robią niesamowite wrażenie. Podobną drogę przeszedłem, rozpoczynając swoją prezesurę w IPN, w budynku Ministerstwa Bezpieczeństwa Publicznego, czyli odpowiednika KGB – polskiej bezpieki w Warszawie. Jakże podobne cele, karcery, schody, ściany, wtedy pokryte krwią. I te zdjęcia młodych ludzi, Polaków, Litwinów. Zapłacili najwyższą cenę za to, że chcieli żyć w wolnych, niepodległych krajach" – mówił Szarek.
„Bez ich poświęcenia, ofiary, cierpienia, śmierci nie upadłby Związek Sowiecki i komunizm, który przez kilkadziesiąt lat w tak szczególny sposób niszczył nasze narody. Na tej Ziemi żył i tworzył pisarz, który w wyjątkowy jakże trafny sposób oddał istotę komunizmu, myślę o Józefie Mackiewiczu i jego „Drodze donikąd”. Komunizm był drogą donikąd. Ale mimo że ci, którzy podjęli z nim walkę, mieli zniknąć z naszej pamięci, bo taki był wyrok komunistów, oni dzisiaj wracają. Wracają dzięki wielkiej pracy historyków, dzięki fascynacji młodego pokolenia, które chce odkrywać te historie i temu służy ta książka” – zaznaczył prezes IPN.
W książce znalazły się dokumenty sowieckiego aparatu represji oraz litewskiego i polskiego podziemia antysowieckiego z terenów przeważnie wschodniej Litwie w okresie od rozpoczęcia sowieckiej okupacji w lipcu 1944 roku po zakończenie II wojny światowej w maju 1945 roku. Ta publikacja jest pierwszym tomem z serii „Polska i Litwa w XX wieku. Dokumenty z archiwów służb specjalnych”.
Prezes IPN podkreślił, że książka ma też przypominać, żeby ta historia nigdy się nie powtórzyła. A także być przestrogą „przed budową świata pozbawionego fundamentalnych wartości, wartości cywilizacji łacińskiej, do której wspólnie od tylu wieków należymy”. „To jest nauka dla nas i dla następnych pokoleń – nie zbuduje się sprawiedliwego, wolnego, szczęśliwego świata niszcząc wartości. Te wartości niszczył system komunistyczny. Ale pamiętajmy, że te wartości okazały się silniejsze i są silniejsze od każdego systemu, który będzie chciał zniszczyć wolność i wolę życia w niepodległym państwie” – mówił Szarek.
Książka jest efektem współpracy Instytutu Pamięci Narodowej w Warszawie, Centrum Badania Ludobójstwa i Ruchu Oporu Mieszkańców Litwy oraz Litewskiego Archiwum Akt Specjalnych. Nad publikacją pracowali polscy i litewscy historycy: dr Arūnas Bubnys, Margarita Chilińska, Edita Jankauskienė, Ovidijus Lėveris, dr Marcin Majewski, Rytas Narvydas, prof. Piotr Niwiński, dr Cyprian Wilanowski.
Dr Arūnas Bubnys przyznał podczas prezentacji, że od rozpoczęcia współpracy IPN z litewskimi partnerami powstało pytanie, jakiemu tematowi należałby poświęcić pierwszą wspólną publikację. „Obie strony, polska i litewska, doszły do wniosku, że należy rozpocząć pracę od takich tematów, które bardziej nas łączą niż dzielą. Nam się wydawało się, że temat polskiego i litewskiego antysowieckiego podziemia oraz ruchu partyzanckiego na Litwie, szczególnie na jej wschodniej części, Wileńszczyźnie, to właśnie ten temat, który nas łączy, nad którym możemy wspólnie pracować i wydać publikację. Niewykluczone, że w przyszłości podejmiemy bardziej trudne tematy” – mówił historyk.
Publikacja zawiera 74 dokumenty aparatu sowieckiej represji, a także dokumenty polskich i litewskich organizacji ruchu oporu. Opracowano też biogramy członków organizacji podziemnych, także biografie dowódców aparatów represji.
Jeden z autorów publikacji, prof. Piotr Niwiński, podkreślił, że praca nad książką była niełatwa, a jednym z powodów było to, że najnowsza historia Litwy w Polsce jest bardzo mało albo w ogóle nieznana i tak samo historia Polski na Litwie też jest mało znana. „Trzeba było stworzyć mechanizm wspólnego pisania, wspólne nazwy i coś, dzięki czemu historycy w Polsce i na Litwie zrozumieją, cośmy chcieli przekazać” – tłumaczył Niwiński.
Historyk dr Marcin Majewski zaznaczył, że pierwsze rozmowy w sprawie wydania polsko-litewskiej serii były prowadzone już w 2008 r. prze św. prezesa IPN Janusza Kurtykę. Dlatego poświęcone mu zostały fotografie w początkowych stronach publikacji. (Kurtyka zginął w 2010 roku podczas katastrofy smoleńskiej). Majewski opowiadał, że niemal wszystkie dokumenty wykorzystane w książce były w języku rosyjskim, dlatego w publikacji zostały zamieszczone ich tłumaczenia na język polski i litewski. Jedynie w aneksie znajdują się oryginalne pisma organizacji podziemnych, które pisane były po polsku, litewsku i angielsku.
Książka jest wydana w formie lustra, czyli po jednej stronie dokumenty po polsku, po drugiej – po litewsku.
Udział w prezentacji publikacji wziął m.in. poseł z ramienia AWPL-ZChR Czesław Olszewski, sekretarz Klubu Weteranów AK Okręgu Wileńskiego Edmund Szot, prezes Forum Rodziców Szkół Polskich Renata Cytacka.
Goszczący na Litwie prezes IPN oraz dyrektor Archiwum Instytutu złożyli kwiaty w Zułowie, gdzie urodził się Józef Piłsudski, oddali też hołd Polakom spoczywającym na cmentarzu na Rossie oraz pomordowanym w Ponarach. W ceremoniach oddania hołdu w miejscach ważnych dla Polaków wraz z przedstawicielami IPN na czele z prezesem dr. Jarosławem Szarkiem uczestniczyli także ambasador RP na Litwie Jarosław Czubiński oraz dyrektor Archiwum IPN Marzena Kruk.
We czwartek, 23 marca, prezes IPN spotkał się z liderem Akcji Wyborczej Polaków na Litwie - Związku Chrześcijańskich Rodzin, europosłem Waldemarem Tomaszewskim.
Prezentacja książki odbyła się również dzisiaj, 23 marca, w Kownie, w Bibliotece-Muzeum im. Prezydenta Valdasa Adamkusa Uniwersytetu Witolda Wielkiego.
Komentarze
Dzięki wielkiej determinacji środowiska szkolnego wspartego przez AWPL udało sie wygrać w sądzie, ale potrzeba było mądrej pracy, a nawet strajków i tysięcznych wieców.
To jest wprost obowiązek urzędników, polityków i dostojników dbać o polską spuściznę i pomagać Rodakom, którzy niejako na posterunku strzegą polskości na Kresach.
Określenie o Andżelice Borys, że „W trudnym momencie porzuciła Związek i wyjechała na Zachód” nie jest do końca zgodne z rzeczywistością. Ona nie porzuciła Związek, a została usunięta za alkoholizm. Polska, próbując ją ratować, najpierw ufundowała stypendium doktoranckie w Polsce, a jak z tego nic nie wyszło, ufundowała jej wyjazd do Brazylii. Po powrocie doszło dopiero do rozgrywki /prawdopodobnie niezbyt uczciwej/ z Jaśkiewiczem. Już raz, zresztą również nieuczciwie ponad 10 lat temu wygrała z ówczesnym prezesem Kruczkowskim, kiedy to na salę obrad została wprowadzona studentka, która stwierdziła, że Kruczkowski ją zgwałcił. I chociaż po latach to okazało się nieprawdą, to Kruczkowski wybory przegrał. Takie to, niestety bagno istnieje w Kresowii, zwanej Związkiem Polaków na Białorusi.Prawdziwy Związek Polaków /nie zaciekłych opozycjonistów/ na czele z Mieczysławem Łysym nie jest, niestety, uznawany przez stronę polską, a jego działacze mają zakaz wjazdu do Polski. To jest skandaliczne zachowanie rządu Polskiego, gdyż większość najbardziej wykształconych i znaczących na Białorusi Polaków, którzy nie chcą zwalczać Łukaszenki, nie jest w stanie uaktywnić się w Związku Polaków, bo, albo utraci pracę, jeżeli przejdzie do opozycyjnego związku, albo będąc w legalnym, nie wjedzie do Polski. Tak rząd Polski podzielił Polaków na Białorusi.
http://l24.lt/pl/radio-wilno/item/180598-prezes-ipn-dla-radia-wilno
To trochę ci lietuvisi nie logiczni rozumują, ale to nic nowego w ich wydaniu. Bo skoro piszą, że razem z Polakami byli w ruchu oporu, to jakim cudem Polska mogła być okupantem?
A może ten ruch oporu to ci szaulisi kolaborujący z Niemcami?
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.