0,50 do 2,5 euro – tyle zapłacimy w tym roku za piernik na Kiermaszu Kaziukowym w Wilnie. Cena zależy od rozmiarów i dekoracji pierników. Ale żeby znaleźć te najtańsze, to trzeba się sporo napocić biegając od stoiska do stoiska.
Inny tradycyjny specjał kaziukowy – obwarzanki – zadziwia w tym roku swą różnorodnością. Duże i małe, ciężkie i pulchne, kruche i mięciutkie, waniliowe i kakaowe, a także posypane makiem, sezamem czy polukrowane. Można kupić i jednego bublika, i całą wiązankę. Cena odpowiednio też jest różna – od kilkudziesięciu centów za sztukę i od 2-2, 50 euro za zestaw.
Stoiska z żywnością są przeważnie rozlokowane na ulicy Wróblewskiego. Oprócz tradycyjnych kaziukowych wypieków znajdziemy tu rozmaite sery, wędliny, ryby, napoje, słodkości, pieczywo i in.
Ceny towarów na Kiermaszu Kaziukowym szczególnie wzrosły przed dwoma laty po wprowadzeniu euro na Litwie. I jak zauważają mieszkańcy, zwiększają się każdego roku. Sprzedawcy natomiast tłumaczą się, że zdrożały surowce, transport itd.
Kakije pałki interesnyje
„Oj, kakije pałki interesnyje!” – powiedział pewien turysta z Rosji, wskazując na stoisko z wileńskimi palmami – głównym symbolem Kiermaszu Kaziukowego. W tym roku palmiarki rozlokowały się wokół placu Katedralnego i na ulicy Zamkowej.
Najmniejsze palemki kosztują 1-2 euro, średnie – 3-5, a za duże zapłacimy 7-8, a te największe to wydatek rzędu 15-20 euro.
Palmiarka z Wilna, pani Irena, powiedziała, że w tym roku na kiermasz uwiła niedużo, ponad 200 palm. Kiedyś, jak zauważyła, bardzo je kupowali rodacy z Polski, a teraz wileńskie palmy są im za drogie.
Inna palmiarka – Stanisława Rynkiewicz z Wojwodziszek – powiedziała, że w piątek najwięcej sprzedała dużych palem. „Duże są kupowane przeważnie jako prezenty” – mówiła pani Stanisława, której rodzina już od kilku pokoleń zajmuje się palmiarstwem. „Palmy wiła moja babcia Wiszniewska, potem mama Weronika, ja, a moje córki Alina i Renata to już czwarte pokolenie palmiarek w naszej rodzinie” – opowiadała Rynkiewicz.
Cieszy ją postawa córek, które mimo swej zajętości zawodowej (niewiązanej z palmiarstwem) nie zamierzają porzucać rodzinnego hobby i uważają, że „na Kaziuka trzeba robić palmy, aby pielęgnować tradycję”.
Oscypki i kłumpie
Na placu Ratuszowym stanęły stoiska zagranicznych twórców, są wśród nich Ukraińcy, Białorusini, Rosjanie, Estończycy, Łotysze, Polacy i in. Nasi rodacy przywieźli, m.in., galanterię, zabawki, oscypki (3-4 euro), biżuterię, naczynia, pieczywo i ciasta (makowce, mazurki czy pierniki przekładane (8 euro/kg). Rosjanie oferują szale orenburskie (30-35 euro), a Łotysze – swoje tradycyjne cukierki krówki o rozmaitych smakach, np. chlebowym, miętowym, rumowym (6 euro/kg i drożej).
A jeśli ktoś pragnie nabyć coś bardziej oryginalnego i wyjątkowego, np. drewniane litewskie chodaki (kłumpie) za 20 euro, to na szukanie i oglądanie ma cały weekend. Jarmark potrwa 3-5 marca.
Żeby odwiedzić wszystkie stoiska na tegorocznym Kiermaszu Kaziukowym, trzeba pokonać aż 17 kilometrów.
I.K.
http://l24.lt/pl/spoleczenstwo/item/177229-kiermasz-kaziukowy-ile-zaplacimy-za-piernik-i-palme#sigProGalleria8dcae8acd9