Według danych statystycznych, w 2016 roku wzrosła liczba mieszkańców rejonu wileńskiego, zarejestrowano tu 850 noworodków. Co ciekawe, już drugi rok z rzędu w rejonie na świat przychodzi więcej chłopców niż dziewczynek: w 2016 r. było to 446 nowo narodzonych obywateli płci męskiej i 404 – żeńskiej, urodziło się też 8 par bliźniąt. Liczba mieszkańców (z powodu urodzin) najbardziej wzrosła w takich miejscowościach, jak: Awiżenie (86 noworodków), Rudomino (57) i Niemież (57), wzrost zauważono również w gminach: Kowalczuki, Niemenczyn i Pogiry.
W rejonie wileńskim nadal panuje moda, by wybrać dla swej latorośli jak najbardziej oryginalne, rzadkie imię. W ubiegłym roku zarejestrowano m.in. dzieci z następującymi imionami: Ukme, Aurora, Marcelis, Murat, Solomon. Jak twierdzi kierowniczka Urzędu Stanu Cywilnego Rejonu Wileńskiego Edwarda Časienė nadawanie takich imion – to, oczywiście, pojedyncze przypadki. Do rankingu najbardziej oryginalnych imion trafiają niekoniecznie jakieś dziwolągi – mogą one być po prostu nietypowe dla danego regionu.
– Jeżeli dzieci rodzą się za granicą, jedno z rodziców jest obcokrajowcem, to takie imiona są oczywiste, a tutaj, na Wileńszczyźnie, np. taka Aurora – to raczej rzadkie zjawisko – skomentowała Časienė.
Wśród rodziców noworodków w rejonie wileńskim sporo jest również zwolenników imion tradycyjnych; w 2016 r. najczęściej potomków płci męskiej nazywano: Dominik, Dominykas, Emil, Gabriel, Adrijan, Karolis, dziewczynki natomiast – Emilija, Gabrielė, Adrijana, Karolina.
W 2016 r. na terenie podstołecznego samorządu zawarto 387 małżeństw. Nowożeńcy z rejonu wileńskiego lubią egzotykę – zdarza się, że na ślub wybierają się do Mauretanii, Sri Lanki, Pakistanu, jeżeli zaś chodzi o Europę – do Portugalii, Grecji, Norwegii, Szwecji, Wielkiej Brytanii i in.
– Zawieranie małżeństwa w innych krajach jeszcze zdarza się rzadko, ale istnieje w tej kwestii tendencja wzrostowa – wyjazdy są dostępne pod względem finansowym, a egzotyka pociąga – mówi kierowniczka Urzędu Stanu Cywilnego Rejonu Wileńskiego, dodając, że wzrasta również liczba ślubów, udzielanych w innych miejscach niż urząd miasta – w ubiegłym roku 23 pary powiedziały sobie „tak” w malowniczych miejscach rejonu wileńskiego, położonych najczęściej w: Podbrzeziu, Rzeszy, Awiżeniach, Zujunach, Duksztach, Mejszagole. Taki „wyjazdowy” ślub kosztuje drożej – nowożeńcy powinni uiścić opłatę w wysokości 60 euro. Jeżeli małżeństwo jest zawierane w budynku Urzędu Stanu Cywilnego, to opłata wynosi 20 euro. Najlepiej mają nowożeńcy, którzy biorą ślub tylko w kościele.
– Do 1 stycznia 2017 roku za wykonanie obliczeń w urzędzie płaciło się 6 euro, od nowego roku jest to usługa nieodpłatna, danych zaś o zawarciu ślubu dostarcza ksiądz. Jeżeli ktoś będzie chciał wybrać odpis aktu zawarcia małżeństwa, to zapłaci za niego 2,90 euro – ta suma idzie, podobnie jak i opłaty za udzielenie ślubu, do budżetu państwa – tłumaczy Časienė.
Na szczęście osobiste podobno nigdy nie jest za późno – w 2016 roku w rejonie wileńskim na zmianę stanu cywilnego z wolnego na małżeński zdecydowały się m.in. kobiety w wieku ponad 70 lat; najstarszy zaś pan młody – to 84-latek. Według Časienė, małżeństwa w tak zaawansowanym wieku często bywają po prostu legalizacją związków, trwających od lat, zazwyczaj z tego powodu, że zaistniała potrzeba uporządkowania wpisów w dokumentach.
– Chociaż bywają wypadki, że spotkali się, zapoznali się i zdecydowali – mówi z uśmiechem kierowniczka Urzędu Stanu Cywilnego Rejonu Wileńskiego.
Na podst. vrsa.lt, Tygodnik Wileńszczyzny