Pogoda dopisywała i nasza gromadka raźno wyruszyła w podróż, na którą wszyscy tak niecierpliwie czekaliśmy. Ruszyliśmy do źródła Wilenki, które znajduje się w Windziunach obok gospodarstwa Jana Dudzienia. Z Windziun, pieszo przemierzaliśmy odległość wzdłuż Wilenki, która kolejne 12 kilometrów płynie wzdłuż granicy z Białorusią. Podziwialiśmy nieznane tereny sąsiednich miejscowości. Uzbrojeni w gumowce i wytrwałość ogółem przeszliśmy 15 km – od źródła rzeki do wsi Zaczepka (Užtilčiai), gdzie zaczęła się najtrudniejsza i najciekawsza część naszej wyprawy. Dalej wędrowaliśmy kajakami (większość z nas kajakiem płynęła po raz pierwszy), pokonując przeszkody i liczne zakręty, co jakiś czas płosząc dzikie ptaki i zwierzęta, podziwiając piękno lilii wodnych – nenufarów.
Minęliśmy stawy hodowli karpi w Kowalczukach spółki „Akvilegija", a w Adamczukach – pozostałości po byłej elektrowni wodnej. Napotkaliśmy bobra, który wcale się nie spodziewał tak wielu gości. Następnie płynęliśmy przez wieś Niewiaryszki, po czym w Ławaryszkach, w sośniaku, zrobiliśmy postój. Zgromadzeni dookoła rozpalonego ogniska posililiśmy się smażonymi kiełbaskami, dzieliliśmy się wrażeniami z pierwszego dnia wyprawy.
Drugiego dnia kontynuowaliśmy podróż po „naszej" Wilence. Minęliśmy Słobodę, Osienniki III, Tawriję, Mickuny, Wiktoryszki. Zatrzymując się od czasu do czasu na posiłek lub odpoczynek, dotarliśmy do Nowej Wilejki. Dalej – już z szybkim nurtem rzeki – dopłynęliśmy do Belmontu i tu był kres naszej wyprawy.
Wszyscy uczestnicy serdecznie dziękują organizatorom za niesamowitą podróż i wrażenia, które zostaną na długo w naszej pamięci. Za wypożyczenie kajaków składamy podziękowania Chrześcijańskiemu Centrum Rozwoju Młodzieży z Włodzimierzem Sieniuciem na czele, zaś za pomoc w przeprowadzeniu wyprawy – Vytautasowi Jankusowi, dyrektorowi ZSA „Akvilegija", a także funkcjonariuszom Jednostki Służby Ochrony Granicy Państwowej stacjonującym w Mickunach i Kienie.
Regina Wiktoria Pietkiewicz
"Rota"