Stanisław Cygnarowski: Jesteśmy Wilnu przypisani...

2013-07-12, 12:26
Oceń ten artykuł
(0 głosów)

Wywiad ze Stanisławem Cygnarowskim, Kierownikiem Wydziału Konsularnego Ambasady RP w Wilnie

Panie Konsulu, witamy Pana znów w Wilnie. Po czterech latach powrócił Pan na placówkę dyplomatyczną. Środowisko polskie z ogromną sympatią wspomina Pana działalność w poprzedniej kadencji. Z jakimi myślami, uczuciami i zamiarami Pan tutaj powrócił?

Dziękuję za ciepłe słowa i za sformułowanie, że wróciłem tutaj. Ktoś nawet powiedział, że wróciłem po ponad czterech latach urlopu. Rzeczywiście, należało mi się trochę „urlopu" – odpoczynku od Wilna, bo powiem szczerze, że po ponad sześciu latach pracy tutaj zacząłem odczuwać pewne nasycenie problematyką. Przede wszystkim dlatego, że jest to problematyka trudna, gdzie niełatwo o natychmiastowy sukces, gdzie wiele spraw, które chciałoby się koniecznie załatwić – jest nie do załatwienia. Wspomniany „urlop" spędziłem w Ministerstwie Spraw Zagranicznych w Departamencie Współpracy z Polonią (jako naczelnik wydziału Polonii, a potem wicedyrektor tego departamentu), potem – niespełna rok – jako konsul generalny w Malmö w Szwecji. Kiedy zapadła decyzja o zamknięciu placówki z powodów oszczędnościowych, zaproponowano mi powrót do Wilna, co przyjąłem z dużym zadowoleniem. Sprawami Litwy zajmowałem się pracując w Warszawie, ale i w Malmö nieustannie podglądałem w Internecie, co tu słychać. Wątek litewski jest mi po prostu pisany.

Poznał Pan szwedzką Polonię. Jak tam żyją nasi rodacy, czy ich problemy są tak samo trudne do rozwiązania, jak nasze?

Tam sytuacja wygląda zdecydowanie lepiej i to z wielu powodów. Po pierwsze, jest to bardzo zamożne społeczeństwo. Polacy, z którymi miałem do czynienia, to są ludzie zasiedziali od kilkudziesięciu lat. Jest też duża grupa ludzi migrujących z Polski w poszukiwaniu pracy, którzy są w trudnej sytuacji, często niezdecydowani, czy zostaną na dłużej, czy też nie. Natomiast ta starsza Polonia żyje w realiach szwedzkich. W tych realiach mieści się m.in. świadomość życia w państwie demokratycznym, przyjaznym wszystkim obywatelom, mieszczą się również pozytywne działania na rzecz mniejszości narodowej czy etnicznej. Jest to kraj otwarty na emigrację, bez względu na kraj pochodzenia. Tym łatwiej jest znaleźć pracę obywatelom z kraju unijnego, jak to jest w przypadku Polski. Zresztą mniejszości narodowe i grupy etniczne są w Szwecji finansowo wspierane przez państwo, otrzymują pomoc ze strony władz lokalnych i przedsiębiorców. Polonia w Szwecji jest dużo mniejsza niż na Litwie.

Gdyby Pan porównał problemy pracy konsula generalnego na Litwie w czasie poprzedniego pobytu i teraz, jakie zmiany, zdaniem Pana, zaszły w kontekście problemów środowiska polskiego?

Trudno mi porównywać to, co było i co się dzieje obecnie. Te trzy miesiące po moim powrocie do Wilna poświęciłem na zorientowanie się, jak sytuacja wygląda teraz i jakie zmiany zaszły. Bo minęły cztery lata, które na Litwie nie były łatwe ze względu na kryzys ekonomiczny. Wiele znaczących wydarzeń zaszło w życiu politycznym, a mam na myśli wspaniały sukces Akcji Wyborczej Polaków na Litwie w wyborach parlamentarnych. I to jest to, co różni tamten okres z dzisiejszym, który mam nadzieję, zmierza w lepszym kierunku. Trudności oczywiście są, problemy są nadal nierozwiązane. Jednak najważniejsze, co stwierdził minister Radosław Sikorski, dzięki udziałowi Polaków we władzach centralnych można mieć nadzieję, że niektóre z tych problemów będą rozwiązane w ramach systemu politycznego Litwy.

Chciałoby się w to wierzyć, ale mamy problem z egzaminem maturalnym z języka litewskiego dla szkół mniejszości narodowych, a spór o niego toczył się w sądzie, który przyjął nieprzychylną dla nas decyzję. Co Pan o tym sądzi?

Problem zrodziła zmiana Ustawy o oświacie. Bez względu na to, która ekipa rządząca podjęła taką decyzję, to się stało i to przy użyciu mechanizmów parlamentarnych. Cofnięcie tej Ustawy jest bardzo trudne, a czy uda się tego dokonać Akcji Wyborczej pokaże czas. Natomiast orzeczenie Sądu Administracyjnego w sprawie ulg z egzaminu maturalnego dla szkół nielitewskich uważam za bardzo przykre, bowiem piętnując dyskryminację w jednym miejscu, sankcjonuje ją w innym. Skutki tego trudno przewidzieć.

W parlamencie Litwy jest garstka posłów, którzy nie ukrywają swej niechęci do Polaków. Są też Litwini, jak np. prof. Tomas Venclova, który tak pięknie wypowiedział się o Polakach, o Wilnie jako mieście historycznie wielonarodowościowym. Jak Pan uważa, do kogo należy przyszłość Litwy – do takich jak Venclova, czy radykałów?

Ludzi myślących podobnie jak Venclova, powinno być więcej. To jest to, co nawiązuje do przeszłości, wielonarodowości, wielokulturowości Wilna, Litwy, co pozwala na współżycie z szacunkiem, zrozumieniem, partnerstwem. Zwłaszcza to jest potrzebne w kraju, gdzie wielokulturowość można spotkać na każdej ulicy.

Wracając do zmian, jakie zaszły podczas Pana „urlopu". Niedawno powstało Zrzeszenie Mediów Polskich na Litwie. Jakie to ma praktyczne znaczenie dla funkcjonowania polskich środków masowego przekazu, które bez wsparcia Polski nie mogłyby przetrwać?

Rozmawiałem przed miesiącem z grupą założycieli Zrzeszenia. Wtedy jeszcze nie mieli dokładnej wizji pracy nowej organizacji, nie mieli punktu widzenia na współpracę i relację z władzami Litwy i Polski. Być może dalsze spotkania wyklarowały tę wizję. Zapewne chodzi o finansowanie, co jest pierwszorzędną sprawą dla mediów polskich. Natomiast, jeśli chodzi o inne sprawy, jak współpraca w formie wymiany informacji, to uważam, że nie będzie to takie proste, mając na względzie, że z natury rzeczy media są wobec siebie konkurencyjne. Dobrze życzę polskim mediom na Litwie, natomiast czy Zrzeszenie jest potrzebne, czemu będzie służyło i czy poprawi sytuację, to się jeszcze okaże.

Wziął Pan udział w pięknym pochodzie majowym Polaków z okazji Dnia Polonii i rocznicy Konstytucji 3 Maja. Była to manifestacja naszej jedności. Jak Pan uważa, czy w życiu codziennym, z jego trudnościami, problemami nasze polskie środowisko jest tak samo zjednoczone?

Jestem pewien, że o jedności świadczy nie tylko spektakularny przemarsz w strojach ludowych przez Wilno. Znacznie ważniejsze jest to, od czego zaczęliśmy – zmian w środowisku polskim. A przecież zaszły poważne. Do wielu osób muszę się nauczyć zwracać inaczej, np. Panie Marszałku, Panie Ministrze czy Pani Minister. I to jest istotne i bardzo satysfakcjonujące. Nie zdarzyło się to dlatego, że ktoś tak postanowił, ale dlatego, że tylu obywateli Litwy narodowości polskiej (i nie tylko) zagłosowało na polską partię i stąd ten wynik. To z kolei też się nie bierze znikąd. To też, jak każdy element życia publicznego, należy w jakiś sposób, ciężką, długotrwałą pracą przygotować. W tym jest sedno jedności. I to jest dobre.

Po czteroletniej nieobecności wrócił Pan do nas jako dziadek. A więc zmiany nastąpiły również w Pana statusie rodzinnym. Czy Pana wnuczki kiedykolwiek poznają Wilno?

Jestem dumny, że zostałem dziadkiem dwóch wspaniałych wnuczek. W ostatnim roku mego poprzedniego pobytu właśnie w Wilnie (u św. Teresy i w Pałacu Paców) odbył się ślub mojego syna. Dwuletnia dziś Stefania, jak żartuję, jest dziedzicznie po dziadku obciążona, bo urodziła się 2 maja, czyli w Dzień Polonii, a moja praca od kilkudziesięciu lat jest związana z Polonią. A drugi maluch – Adela – ma zaledwie 4 miesiące i dopiero zaczyna poznawać mamę, dziadka jeszcze nie bardzo. Mam nadzieję, że obie wnuczki z rodzicami niedługo do nas przyjadą. A jeśli chodzi o Wilno...W czasie niedawnego powrotu z Warszawy, gdzieś dwie godziny przed Wilnem, moja żona powiedziała, że teraz uświadamia sobie, iż wraca do domu. Jesteśmy więc całą rodziną Wilnu przypisani.

Rozmawiała

Krystyna Adamowicz

Fot. Marian Paluszkiewicz

"Rota" 

Komentarze   

 
#9 Lorna 2015-04-22 02:41
Czym tak naprawdę istnieje cholesterol?

Cholesterol jest tak naprawdę nieczczym komponentem komórki polskiego układu.
Jest niezastąpionym budulcem komórki i hormonów. Cholesterol
częściowo powstaje w polskim tworze — w wątrobie, natomiast częściowo czerpie z pokarmu, który na
co dzień spożywamy. Z natur nie jest tedy
niczym złoœliwym.

To co istnieje złe, to jego zbytek. A rzetelniej
rzeknę ujmując zbytek "podłego cholesterolu" rodzaju LDL.
Przyjmuje się, iż jego stężenie we juchy niemu winnoœ naruszać 100 mg/dl.
Z pozostałej stronic macie "dobroduszny cholesterol" wariantu HDL, którego stężenie oną powinno wykraczać 50 mg/dl obok niewiasty zaœ
40 mg/dl obok mężczyzn. Całkowite stężenie cholesterolu w naszej posoki powinniœmy mieścić się w przedziale 114-200 mg/dl.


Jednak jeœliby te recept pozostają przewyższone oraz ów kibic wspiera się poprzez dłuższy okres,
owe możesz spodziewać się przykładnych problemów.


Dlatego niemu honoruj do takiego stanu —
obstawaj cholesterol na właściwym stanie.

My blog post: jak obniżyć cholesterol: http://jakobnizyccholesterol.info/
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#8 manor 2013-07-12 17:48
Grybauskaite wybiera sie w niedziele do Polski do Szczecina i Myśliborza. Warto jej serdecznie "podziękować" za obnoszenie się z nienawiścią do Polaków na Litwie, obrażanie ich przy każdej okazji, utrzymywanie dyskryminacji, kłamstwa i krętactwa.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#7 mac56 2013-07-12 17:47
ech, pan konsul po paru latach tutaj zmęczył się tą naszą "problematyką", a co my mamy powiedzieć? Tu jest ziemia naszych ojców, tu urodziliśmy się, ale czasami chciałoby się wyjechać do jakiegoś normalnego kraju...
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#6 Kmicic 2013-07-12 17:43
Więcej wojowniczości,zdecydowania i odwagi Panie Konsulu.Żądać tego, co mają Szwedzi w Finlandii, tego oczekujemy od polskich władz..
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#5 Kmicic 2013-07-12 17:42
Rozumieć problemy , a zdecydowanie działać to dwie różne sprawy, Panie Konsulu:
cyt.- ,,Problem zrodziła zmiana Ustawy o oświacie. Bez względu na to, która ekipa rządząca podjęła taką decyzję, to się stało i to przy użyciu mechanizmów parlamentarnych. Cofnięcie tej Ustawy jest bardzo trudne,..,, -Ze wszystkim co polskie na LT jest trudno... Ta ustawa musi być anulowana ,jeżeli Polacy na LT mają pozostać sobą. Jedyną alternatywą jest masowa emigracja z LT. Do polskich władz należy tak silne(!) wsparcie polskiej mniejszości ,że nie tylko odwołanie tej ustawy będzie całkowicie realne.- W przeciwnym wypadku Polacy na LT będą zmuszeni zażądać autonomii i do polskich władz będzie należało ich wsparcie.Polskie władze nie mogą się zasłaniać 8 posłami AWPL, którzy działają ponad swoje możliwości , ale nie przegłosują wprowadzenie polskiego języka do Wilna i na Wileńszczyznę jako lokalnego.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#4 Czarek 2013-07-12 17:22
"Jesteśmy więc całą rodziną Wilnu przypisani."
Można by to nieco rozszerzyć - mieszkający tu od pokoleń Polacy są Wilnu przypisani.
I nic nie wskórają litewscy nacjonaliści, którzy próbują zmieniać historię i teraźniejszość.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#3 G.C. 2013-07-12 15:14
Potrzeba nam teraz człowieka zorientowanego w naszych sprawach, z doświadczeniem, dostrzegającym zagrożenia płynące ze strony litewskiej. Dobrze, że pan Cygnarowski do nas wrócił, tym bardziej, że jest emocjonalnie związany z Wilnem (takie mam odczucia po przeczytaniu wywiadu).
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#2 vega 2013-07-12 13:52
Zgadzam się z panem konsulem, że wejście AWPL to koalicji rządzącej to jest sukces nas wszystkich, wszystkich Polaków tu mieszkających. Ostatnie miesiące pokazują jednak, że nie jest łatwo, bo antypolonizm jest głęboko zakorzeniony w Litwinach i nie istotna jest tu ich przynależność partyjna. Dochodzi do tego nieprzychylna rozwiązaniu spraw mniejszości narodowych głowa państwa, która próbuje mącić na każdym kroku. Ale nie poddajemy się!
Cytować | Zgłoś administratorowi
 
 
#1 ... 2013-07-12 13:43
Fajnie i pięknie panie Stanisławie. Ale pan dobrze wie, że to nie AWPL jest władna zmienić prawo i porządki na Litwie, dyskryminujące mniejszości narodowe. Nie stanie się tak, dopóki sami lietuvisi nie pozbędą się swoich antypolskich uprzedzeń, a na to się niestety nie zanosi. Wystarczy posłuchać, co wciąż wygaduje Grybauskaite, a ostatnio nawet Butkevicius.
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Czwartek, 19 grudnia 2024

    Łk 1, 5-25

    Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

    Za czasów Heroda, króla Judei, żył pewien kapłan z oddziału Abiasza, imieniem Zachariasz. Miał on żonę z rodu Aarona, której było na imię Elżbieta. Oboje byli sprawiedliwi przed Bogiem, bo nienagannie zachowywali wszystkie przykazania i przepisy Pańskie. Nie mieli oni dziecka, ponieważ Elżbieta była niepłodna, a oboje byli już w podeszłym wieku. Pewnego razu Zachariasz sprawował kapłańską służbę przed Bogiem według ustalonej kolejności swojego oddziału. Zgodnie ze zwyczajem kapłańskim został on wyznaczony przez losowanie, by wejść do świątyni Pana i złożyć ofiarę kadzenia. A w czasie składania ofiary mnóstwo ludzi modliło się na zewnątrz. Nagle po prawej stronie ołtarza kadzenia ukazał mu się anioł Pański. Zachariasz przeraził się na jego widok i ogarnął go lęk. Lecz anioł powiedział do niego: „Nie bój się, Zachariaszu, bo twoja modlitwa została wysłuchana. Twoja żona Elżbieta urodzi ci syna, któremu nadasz imię Jan. Będzie to dla ciebie powodem radości i wesela i wielu będzie się cieszyć z jego narodzenia. Stanie się wielki przed Panem; nie będzie pił wina ani sycery i już w łonie matki napełni go Duch Święty. Wielu Izraelitów nawróci do Pana, ich Boga. Sam pójdzie przed Nim w duchu i mocy Eliasza. Zwróci serca ojców ku dzieciom, nieposłusznych ku mądrości sprawiedliwych i przygotuje Panu lud dobrze usposobiony”. Zachariasz zapytał anioła: „Po czym to poznam? Przecież jestem już stary, a moja żona też jest w podeszłym wieku”. Anioł mu odpowiedział: „Ja, stojący przed Bogiem Gabriel, zostałem posłany, by przemówić do ciebie i oznajmić ci tę dobrą nowinę. Ponieważ jednak nie uwierzyłeś moim słowom, które się wypełnią w swoim czasie, staniesz się niemy i nie będziesz mógł mówić aż do dnia, w którym się to stanie”. Lud tymczasem czekał na Zachariasza i dziwił się, że tak długo zatrzymuje się w świątyni. Kiedy wyszedł, nie mógł do nich przemówić. Wtedy domyślili się, że miał widzenie w świątyni. A on dawał im znaki i pozostał niemy. Gdy skończył się czas jego służby, wrócił do domu. Potem jego żona Elżbieta poczęła i pozostawała w ukryciu przez pięć miesięcy. Mówiła: „Tak uczynił mi Pan, gdyż wejrzał na mnie i zdjął ze mnie hańbę w oczach ludzi”.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24