„Dobry człowiek to ten, który pomaga i szanuje innych, który nie krzywdzi i kocha" – takie odpowiedzi padały z ust dzieci na pytanie ks. Jana Czerniawskiego, proboszcza parafii szumskiej, który błogosławił urodzinowym obchodom ośrodka. Kapłan składał życzenia, zarówno dzieciom, jak i pracownikom, którzy, jak podkreślił duchowny, są narzędziami w ręku Boga, w zapewnieniu dzieciom dobrego wychowania.
Dyrektor Leokadia Pawtel przyznaje, że 5 lat nie jest wielkim jubileuszem, ale cieszy się, że za ten okres placówka rozwinęła swoją działalność w różnych kierunkach i pozyskała wielu przyjaciół: zarówno w kraju, jak i za granicą.
– W ciągu tych pięciu lat skupiliśmy wokół siebie wiele organizacji, a także osób prywatnych, które pomagają nam i z nami współpracują, a tym samym polepszają byt mieszkających tutaj dzieci. Dlatego dzisiejsza uroczystość jest zorganizowana z myślą o tych wszystkich ludziach, którym chcemy podziękować za współpracę, wsparcie materialne i duchowe – podczas jubileuszowego święta podkreśliła dyrektor Ośrodka Interwencji Kryzysowej Rodziny i Dziecka w Kowalczukach.
Za każdą liczbą – los dziecka
Działalność ośrodka jest zorganizowana w kilku kierunkach. Pierwszym i podstawowym zadaniem placówki jest krótkotrwała opieka nad dziećmi pozbawionymi opieki rodzicielskiej. W ośrodku takie dzieci zatrzymują się około roku, a potem, jeśli w rodzinie nastąpiła poprawa, wracają do domu albo są skierowywane do rodzin zastępczych lub placówek, które świadczą długotrwałą opiekę.
W ciągu 5 lat w kowalczuckiej placówce zatrzymało się 242 dzieci z różnych gmin rejonu; 79 z nich wróciło do rodzin, a dla 47 ustalono opiekę stałą; 150 – wróciło do domu już po trzech dobach pobytu w Kowalczukach. W ośrodku mieszkało 3 dzieci ze średnim i 2 z ciężkim stopniem niepełnosprawności; 27 dzieci – specjalnej troski i ograniczonymi umiejętnościami porozumiewania się; 6 dzieci – z chorobami i zaburzeniami psychiki, zaś 6 – miało zaburzenia rozwoju, emocji i zachowania.
– To jest tylko statystyka. A za każdą z tych liczb kryje się los i tragedia małego człowieka, który już tak bardzo ucierpiał od najbliższych. Dlatego zależy nam, żeby w tej placówce nie tylko otrzymał on pomoc, ale poczuł się kochany, potrzebny i bezpieczny, a przez to miał namiastkę prawdziwej rodziny – powiedziała w rozmowie z „Tygodnikiem" dyrektor Leokadia Pawtel.
Współpraca z rodzinami
Placówka jest przygotowana, aby nieść pomoc dzieciom w okresie, kiedy rodzina przeżywa kryzys. Tymczasowe mieszkanie i pomoc otrzymały 2 nieletnie matki z dziećmi, 8 ofiar przemocy w rodzinie, dzieci z grupy ryzyka.
Działalność placówki jest ukierunkowana na współpracę z rodzinami. Od 3 lat w ośrodku funkcjonuje centrum dziennego pobytu dla dzieci „Dom przyjaźni". Ze świetlicy korzystają dzieci w wieku 8-12 lat z okolicznych miejscowości, które uczęszczają do pobliskich szkół. Dziećmi zajmują się specjaliści, którzy organizują wspólne odrabianie pracy domowej, gry, zabawy, zajęcia plastyczne, a także wycieczki i półkolonie. Środki na ten cel pozyskiwane są z Ministerstwa Opieki Społecznej i Pracy oraz samorządu rejonu wileńskiego. Rodziny z rejonu wileńskiego, borykające się z problemami wychowawczymi, w ośrodku mogą skorzystać z nieodpłatnej konsultacji psychologa, pedagoga socjalnego i innych specjalistów.
Placówka jest też zaangażowana w kampanię społeczną, promującą rodzicielstwo zastępcze, które organizuje Państwowa Służba Ochrony Praw Dziecka i Adopcji przy Ministerstwie Opieki Społecznej i Pracy. Działalność ta jest skierowana na upowszechnienie informacji, że opieka nad dzieckiem jest nieocenionym darem nie tylko dla samego podopiecznego, ale też dla tych, którzy się podejmują takiej opieki, w tym – dla społeczeństwa i państwa. Natomiast w tym roku ośrodek zorganizował szkolenia dla kandydatów na rodziny zastępcze, o czym pisaliśmy na łamach ubiegłego numeru „Tygodnika" (nr 13, 31 marca - 6 kwietnia 2016).
Praca i misja
Piątkowe popołudnie w ośrodku w Kowalczukach przebiegało nader uroczyście. Przybyło wielu gości z różnych zakątków rejonu, a także z Macierzy (z miejscowości Lenarty). Niektórzy z obecnych przed pięciu laty uczestniczyli w otwarciu placówki, a dzisiaj cieszyli się, że dobrze wypełnia ona powierzone zadanie. Bowiem, jak wielu podkreślało, opieka nad dziećmi nie jest wyłącznie pracą, tylko „łączeniem profesjonalizmu z poczuciem misji".
Samorząd rejonu wileńskiego reprezentowali: mer Maria Rekść, radna Teresa Dziemieszko, dyrektor administracji Lucyna Kotłowska, a także kierowniczka wydziału opieki społecznej Irena Ingielewicz i zastępca kierownika wydziału ochrony praw dziecka Edward Zakrzewski. Goście z samorządu przywieźli duże kosze owoców, natomiast mer wręczyła pismo o przyznaniu kwoty pieniężnej na zakup trampoliny.
– Rok Miłosierdzia kieruje naszą uwagę na pełnienie uczynków miłosierdzia względem bliźnich, a w tym ośrodku dzieci mogą doświadczyć miłosierdzia. Pracują tu ludzie o wielkim sercu, dlatego wierzę, że łaska miłosierdzia w tej placówce zadomowi się na stałe – powiedziała mer Maria Rekść, składając życzenia.
Frakcję AWPL w Sejmie RL reprezentował poseł Leonard Talmont, który przed pięciu laty też uczestniczył w otwarciu ośrodka. Gratulował jubileuszu i dziękował pracownikom za ich pracę, oddanie i poświęcenie na rzecz najmniejszych. Natomiast starosta frakcji Rita Tamašunienė przysłała list gratulacyjny, który odczytano podczas święta.
Rocznica wspólnego działania
Z gratulacjami przybyli także dyrektorzy placówek społecznych działających w rejonie wileńskim – z Podbrzezia, Niemenczyna i Wołczun, a także pracownicy komisariatu policji rejonu wileńskiego i straży granicznej w Kienie. Gratulacje składali przedstawiciele kowalczuckiego starostwa (starosta Krystyna Gierasimowicz), placówek oświatowych (Gimnazjum im. St. Moniuszki i „Aušros", także Szkoły Podstawowej w Szumsku), domu kultury, miejscowej biblioteki. Są to instytucje, z którymi ośrodek ściśle współpracuje. Z koncertowymi występami-życzeniami przybyli podopieczni Centrum Socjalnego Dzieci i Młodzieży w Niemenczynie, Centrum Środowiskowego w Wołczunach oraz młodzież miejscowych szkół.
Bardzo ciepłe słowa o współpracy z ośrodkiem wypowiedzieli goście z Polski – delegacja Ochotniczej Straży Pożarnej z Lenart. Strażacy wręczyli prezent – wielofunkcyjną drukarkę. Ich opieka nad kowalczucką placówką trwa od momentu jej założenia, a strażacy z wielkim zaangażowaniem włączają się w pomoc, przywożąc dary oraz zapraszając dzieci na kolonie do Polski.
– Od 5 lat przyjeżdżamy do Kowalczuk, jesteśmy tutaj na każde Boże Narodzenie i Wielkanoc, tym bardziej nas cieszy, że jubileusz naszej współpracy wypadł w Roku Miłosierdzia. Mam nadzieję, że nadal będziemy współpracować, a w tym roku też zapraszamy dzieci na letni odpoczynek do naszej miejscowości – powiedział Stanisław Ciechanowicz, prezes OSP w Lenartach.
Teresa Worobiej
"Tygodnik Wileńszczyzny"