Ks. prof. Tadeusz Krahel od lat zajmuje się badaniami dziejów archidiecezji wileńskiej, z której terenów też pochodzi. Miłośnicy historii w maju mieli możliwość zapoznać się z innymi pozycjami tego autora, dotyczącymi naszych ziem: „Diecezja wileńska. Studia i szkice" i „Archidiecezja wileńska w latach II wojny światowej. Studia i szkice". Obecne wydanie nosi tytuł „Przez więzienia i obozy do kapłaństwa. Wojenne losy alumnów Seminarium Duchownego w Wilnie".
– Ta książka powstawała w sposób dość dziwny, bo została wykrojona z większej całości. Przygotowywałem martyrologię kleryków do ogólnej martyrologii duchowieństwa i przyszła taka myśl, żeby oddzielnie zrobić książkę o seminarium i klerykach – opowiedział „Tygodnikowi" ks. prof. Tadeusz Krahel, dodając, że, ponieważ materiały miał już zgromadzone (napisanie książki poprzedziły wieloletnie badania archiwalne i poszukiwanie uczestników zdarzeń), to udało się dzieło doprowadzić do końca w ciągu wakacji.
Temat mało znany
Prezentacji książki dokonano przy okazji inauguracji nowego roku akademickiego w Studium Teologii w Wilnie. Dyrektor, ks. dr Eduardas Kirstukas, prowadzący spotkanie, w którym wzięli udział profesorowie uczelni, studenci, kapłani diecezjalni, obecnie studiujący klerycy wileńskiego seminarium, goście z Polski na czele z ks. biskupem pomocniczym archidiecezji białostockiej Henrykiem Ciereszką oraz miłośnicy historii, zaznaczył, że wojenne dzieje seminarium – to temat mało znany na Wileńszczyźnie. Autor książki przybliżył go w wykładzie inauguracyjnym.
Temat nawiązuje też do okrągłej daty – w tym roku minęło 70 lat od czasu, kiedy sowieci zamknęli seminarium w Wilnie.
Pod zmieniającymi się okupacjami
Ks. profesor opowiedział o początkach II wojny światowej, kiedy to naukę w seminarium rozpoczęto wcześniej niż zwykle, 20 września, obawiając się późniejszych utrudnień w dotarciu do Wilna. Studenci pierwszego roku przybyli później i początkowo było ich tylko 7. Na wykłady przychodzili również zakonnicy oraz alumni z innych seminariów, których los rzucił na Wileńszczyznę.
Uczelnia działała w bardzo trudnych warunkach, gdyż ciągle zmieniała się sytuacja polityczna. Po krótkiej – 40-dniowej – okupacji sowieckiej Wilno od 28 października 1939 r. było w granicach Litwy. Kiedy 15 grudnia władze litewskie zamknęły Uniwersytet Stefana Batorego, w ramach seminarium, potajemnie, działał również jego Wydział Teologiczny. Rok akademicki zakończono święceniami neoprezbiterów 16 czerwca 1940 r., których udzielił w bazylice katedralnej abp Romuald Jałbrzykowski.
Był to okres rozpoczęcia aneksji krajów bałtyckich przez Związek Sowiecki. Po zajęciu Litwy nowe władze usiłowały zamknąć seminarium. W sierpniu tego roku ¾ gmachu zabrano pod instytucje sądowe. Ci, którzy w tamtym czasie studiowali w Wilnie, wspominali, że z zajętych pomieszczeń dolatywały jęki katowanych podczas przesłuchań więźniów. W następnym miesiącu kazano opuścić pozostałą część budynku. Likwidacji uczelni wtedy zapobiegło odwołanie się jej kierownictwa do władz Komisariatu Spraw Wewnętrznych w Kownie.
22 czerwca 1941 roku rozpoczęła się wojna niemiecko-sowiecka, Wilno znalazło się pod okupacją niemiecką. Seminarium działało do 3 marca 1942 roku, kiedy to Niemcy razem z policją litewską aresztowali profesorów i kleryków i umieścili w więzieniu na Łukiszkach. Profesorów wkrótce przewieziono do Wiłkowyszek, następnie do obozów pracy na Litwie. Tylko 3 z nich, w tym – ks. Michał Sopoćko – uniknęli aresztowania. Klerycy natomiast 5 maja zostali wywiezieni na roboty do Niemiec (nie wywieziono tych, którzy w więzieniu zachorowali na tyfus).
W czasie okupacji 6 kleryków zginęło w różnych okolicznościach: Franciszek Oganowski, prawdopodobnie urodzony w Nowej Wilejce, został rozstrzelany w Ponarach (zginął tam również m.in. proboszcz parafii Ducha Świętego ks. Świrkowski), Augustyn Piórko z Kalwarii Wileńskiej zmarł w szpitalu więziennym, Józef Sokołowski zginął w wypadku samochodowym koło Jawniun, Anastazy Wasilewski zmarł w więzieniu w Kownie, natomiast alumn, który nie mógł przybyć do Wilna z Pomorza, Stefan Wenta, został rozstrzelany w Tucholi. Henryk Rzeźniewski został rozstrzelany razem z proboszczem w okolicach Puszczy Nalibowskiej.
Wygnanie Niemców przez Armię Sowiecką umożliwiło powrót do Wilna internowanemu w Mariampolu abp. Romualdowi Jałbrzykowskiemu, wyzwolonym z obozu profesorom oraz powracającym z różnych stron alumnom. 1 października 1944 roku seminarium wznowiło swą działalność. Liczba kleryków ciągle wzrastała i w styczniu 1945 roku osiągnęła liczbę 73. Kraj w tym czasie był zniszczony wojną, panowała bieda i terror sowiecki. W styczniu 1945 roku uwięziono abp. Jałbrzykowskiego. Do więzień trafiali wszyscy, w jakikolwiek sposób podejrzani, zwłaszcza młodzież. Niektórzy z zagrożonych aresztem zgłaszali się do seminarium, dlatego pierwszy rok był bardzo liczny – 40 alumnów, część z nich – prosto z partyzantki. Był to sposób na ratowanie życia, inaczej albo trafiliby do więzień i łagrów, albo do Armii Czerwonej, w najlepszym wypadku – do Armii Berlinga. 15 lutego 1945 roku władze sowieckie podjęły decyzję o zamknięciu seminarium. Do budynku wkroczyli wówczas przedstawiciele sowieckich władz i ogłosili, że seminarium działa nielegalnie, a klerycy mają opuścić Wilno, Litwini mają udać się do Kowna, a Polacy wyjechać do Polski. O tym zdarzeniu autorowi, ks. Krahelowi, opowiedział jego pierwszy proboszcz, ks. Czesław Łobudko, który wtedy był na pierwszym roku studiów.
Przeniesienie uczelni
Abp Romuald Jałbrzykowski, 24 lutego zwolniony z więzienia, po naradzie z profesorami podjął decyzję o przeniesieniu seminarium do Białegostoku. Po zamknięciu uczelni jeszcze jakiś czas metropolita przebywał w Wilnie i udzielał święceń, ale już w czerwcu władze podjęły decyzję o usunięciu go z granic Związku Sowieckiego. Po raz ostatni abp Jałbrzykowski udzielił święceń w Wilnie Stanisławowi Pietraszowi z zakonu pijarów, odbyły się one 3 czerwca 1945 r. Metropolita w tym czasie ciągle był przesłuchiwany i ostatecznie zmuszony do wyjazdu w lipcu 1945 r. Administratorem w Wilnie pozostał abp Mieczysław Rejnis. W katedrze wiele razy udzielał on święceń tym, którzy kończyli seminarium w Kownie, a pochodzili z archidiecezji wileńskiej. Tymczasem w Białymstoku 8 maja 1945 roku odbyła się inauguracja studiów – seminarium rozpoczęło na nowo swoją działalność.
Z alumnów czasów wojny obecnie żyją już tylko 4 osoby: w Wilnie ks. Antoni Dylis, który w 1941 r. wstąpił do seminarium, we Wrocławiu ks. kardynał Henryk Gulbinowicz (wstąpił w 1944 r.), w Łodzi, w domu księży-emerytów jest ks. Stanisław Jasiński, który ma już 96 lat, i w Giżycku – ks. Zbigniew Wieczorkowski.
Stały czytelnik
Z radością należy przyznać, że ks. prof. Tadeusz Krahel jest stałym czytelnikiem „Tygodnika Wileńszczyzny".
– Bardzo cenię sobie to pismo, mam nawet swoich ulubionych autorów. Pozdrawiam wszystkich czytelników i życzę redakcji, ażeby pismo ciągle się rozwijało – powiedział kapłan.
Dziękując za dobre słowo, redakcja z kolei życzy księdzu profesorowi kolejnych interesujących publikacji.
Alina Stacewicz
"Tygodnik Wileńszczyzny"