Podobnie jest z kultem Bożego Miłosierdzia. Tym, czym dla katolicyzmu jest Watykan, tym w opinii wielu jest Kraków dla kultu Bożego Miłosierdzia; jednak tym, czym dla katolicyzmu pozostaje Betlejem, tym dla kultu Bożego Miłosierdzia jest Wilno.
To tutaj doszło do pierwszego spotkania siostry Faustyny z jej kierownikiem duchowym, bł. ks. Michałem Sopoćką, którego Pan Jezus obiecał jej jeszcze w czasie formacji zakonnej. Tutaj został namalowany oraz wystawiony do publicznego kultu obraz Jezusa Miłosiernego. Początki nowego zgromadzenia, o którym w wielu fragmentach swojego „Dzienniczka" wspomina Apostołka Bożego Miłosierdzia, związane są ściśle z tym miejscem. Wreszcie należy wspomnieć, że pierwsze na świecie obchody święta Bożego Miłosierdzia, za pozwoleniem Sługi Bożego arcybiskupa Mieczysława Reinysa, miały miejsce nie gdzie indziej jak w Archidiecezji Wileńskiej.
A wszystko zaczęło się w 1933 roku, kiedy to przybyła tu neoprofeska ze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia – siostra Faustyna. Po trzech nieudanych próbach spełnienia skierowanego do niej w płockim klasztorze życzenia Pana Jezusa namalowania obrazu dopiero w tym mieście znalazła odpowiednie warunki do przystąpienia do realizacji powierzonej jej misji.
Nieodzowną pomocą okazał się kapłan, którego znała już z wcześniejszych wizji, bł. ks. Michał Sopoćko. Pomimo pewnego sceptycyzmu co do opowieści nowej penitentki, ks. Sopoćko podjął się niełatwego zadania urzeczywistnienia poleceń samego Zbawiciela. Wymagało to ogromnej roztropności, ale także nakładów finansowych. Zrządzeniem losu ksiądz profesor zamieszkał pod koniec 1933 roku w domu należącym do Sióstr Wizytek przy ul Rosy w Wilnie. Na parterze dwukondygnacyjnego budynku mieszkał w tym czasie 61-letni ceniony nie tylko w Polsce artysta, autor głównie portretów i pejzaży, członek Polskiego Towarzystwa Artystycznego, malarz Eugeniusz Kazimirowski. Ks. Sopoćko wtajemniczył go w misję siostry Faustyny oraz zlecił namalowanie obrazu Miłosiernego Zbawiciela. Przed artystą stało nie łatwe zadanie. Musiał on całkowicie zrezygnować ze swojej wizji i stworzyć dzieło według wskazań zwykłej zakonnicy.
Prace rozpoczęto 2 stycznia 1934 roku w pracowni malarza. Przebywająca w tym czasie na placówce w Wilnie siostra Faustyna pokonywała dwa razy w tygodniu trasę z klasztoru na Antokolu do należącego do wizytek domu, by osobiście nadzorować realizację prac, udzielać wskazówek i ewentualnie korygować ich owoc. Ostatecznie dzieło zostało ukończone w lipcu 1934.
Najprawdopodobniej początkowo ks. Sopoćko umieścił obraz w swoim domu. 1 listopada 1934 roku został zawieszony przodem do ściany w jednym z korytarzy klasztoru bernardynek. Taka decyzja kapłana podyktowana była faktem, iż cała sprawa była jeszcze badana, a kult Bożego Miłosierdzia wymagał zatwierdzenia przez władze kościelne. Ów rozwiązanie nie spodobało się samemu Jezusowi. W jednym z widzeń podzielił się z siostrą Faustyną pragnieniem swojego serca: Powiedz spowiednikowi, aby obraz ten był w kościele wystawiony, a nie za klauzurą w klasztorze tym.
Przez obraz ten udzielać będę wiele łask dla dusz, a przeto niech ma przystęp wszelka dusza do niego (Dz 570). Potwierdza to także notatka znaleziona we wspomnieniach ks. Sopoćki: S. Faustyna powiedziała, że Pan Jezus jest z tego ukrycia w korytarzu klasztornym niezadowolony i żąda przynajmniej zawieszenia tego obrazu w Ostrej Bramie na Triduum przed Niedzielą Przewodnią, jakie ma być urządzone na zakończenie jubileuszu Odkupienia w r. 1935 (M. SOPOĆKO, List do s. Faustyny z 15 V 1936 r., mps, s.8).
Ksiądz Sopoćko uzyskał dość łatwo pozwolenie proboszcza Ostrej Bramy, ks. Stanisława Zawadzkiego, na umieszczenie obrazu w oknie krużganku Sanktuarium Matki Bożej Miłosierdzia, motywując swoją prośbę tym, iż obraz stanowi ilustrację do głoszonych w tym czasie przez niego kazań o Bożym Miłosierdziu. Po zakończeniu uroczystości obraz musiał wrócić do ciemnego, klasztornego korytarza. Ksiądz Sopoćko starał się jednak różnymi sposobami wystawiać wizerunek Miłosiernego Zbawiciela do kultu publicznego. Już w 1935 r. umieścił go jako dekorację w kościele pobernardyńskim św. Franciszka, gdzie znajdował się jeden z ołtarzy budowanych na procesję w czasie uroczystości Bożego Ciała.
Z kolei w jednym z listów z roku 1936 donosił do swojej byłej penitentki: Obraz Miłosierdzia Bożego już znajduje się w kościele św. Michała. Umieściłem go tam na Niedzielę Przewodnią. Jako rektor kościoła św. Michała zaczął ubiegać się o oficjalne pozwolenie, które notabene uzyskał od abp. Jałbrzykowskiego 2 kwietnia 1934 roku, na umieszczenie obrazu w tym miejscu. Dwa dni po wydaniu dekretu, w Niedzielę Przewodnią, obraz został zawieszony w kościele oraz poświęcony przez ks. Sopoćkę, gdzie przez wiele lat odbierał cześć wiernych.
Po zmianie granic państwowych ks. Sopoćko pragnął pozostać na terenie Wilna. Jednak decyzją swojego przełożonego, abp. Jałbrzykowskiego został wezwany do Białegostoku. Początkowo myślał o tym, by obraz zabrać ze sobą. Po modlitwie i rozważeniu całej sprawy zdecydował się zostawić go na swoim miejscu.
Po włączeniu Wileńszczyzny do ZSRR przystąpiono do realizacji polityki powszechnej ateizacji. Zamykano kolejne kościoły, a dzieła sztuki religijnej niszczono. Tak sam los spotkał kościół św. Michała, który od 1948 nie pełnił już swoich funkcji. Zaistniało niebezpieczeństwo zniszczenia obrazu Jezusa Miłosiernego. Na szczęście dzięki śmiałej, a zarazem przebiegłej, interwencji dwóch kobiet – Polki Janiny Radzewicz i Litwinki Bronisławy Miniotaite - udało się obraz „wykupić" od pracujących w kościele robotników. Początkowo był on umieszczony w mieszkaniu pani Janiny, a później został przeniesiony do znajomych pani Bronisławy.
W nocy z 25 na 26 sierpnia 1951 roku Bronisława Radzewicz została aresztowana i skazana na 10 lat obozu na Syberii. Do Wilna wróciła na skutek amnestii trzy lata później. Po pewnym czasie wydobyła z ukrycia obraz, który wymagał już renowacji. Podjęła się tej pracy znajoma Bronisławy Miniotaitė – Helena Szmigielska, która przeprowadziła renowację obrazu w swojej pracowni na przełomie 1955 – 1956 roku.
Janina Rodziewicz opuściła Wilno 2 listopada 1956 r. Niedługo przed wyjazdem przekazała odnowiony obraz proboszczowi kościoła pw. Świętego Ducha – ks. Elertowi. Dzieło pozostawało w jego prywatnym mieszkaniu, gdzie zobaczył go ks. Józef Grasewicz, proboszcz parafii w Nowej Rudzie. I tak wkrótce miejscem pobytu obrazu stał się kościół nieopodal Grodna, gdzie zawieszono go wysoko na ścianie oddzielającej prezbiterium od nawy głównej.
W latach siedemdziesiątych ubiegłego stulecia władze postanowiły zamienić kościół w Nowej Rudzie na magazyn. Cały inwentarz wywieziono do kościoła w Porzeczu, pozostawiając jedynie umieszczony wysoko obraz. Zatroskany o jego los ksiądz Grasewicz poprosił malarkę Marię Gawrosz o zrobienie kopii. Było to trudne przedsięwzięcie, gdyż nie można było wzbudzić podejrzeń mieszkańców. Malarka wykonała kopię obrazu wielkości oryginału. Jesienią 1985 r. dokonano zamiany obrazów i przewieziono pierwszy obraz Jezusa Miłosiernego do remontowanego w tym czasie kościoła pw. Świętego Ducha w Wilnie. Proboszcz tej parafii ks. Aleksander Kaszkiewicz – obecny biskup grodzieński – umieścił obraz w zakrystii. W czasie remontu zawieszono obraz w bocznej nawie. Na prośbę proboszcza na obrazie umieszczono napis: Jezu, ufam Tobie! W czasie swojej pielgrzymki na Litwę 5 września 1993 r. modlił się przed obrazem Pana Jezusa Miłosiernego papież Jan Paweł II. W swoim przemówieniu do zgromadzonych wiernych nazwał ten obraz świętym wizerunkiem.
Z biegiem lat stan obrazu pogarszał się. Wymagał on zabiegów konserwatorskich. Zbieraniem funduszy na to przedsięwzięcie zajęła się działająca przy Zgromadzeniu Sióstr Jezusa Miłosiernego Fundacja Apostołów Jezusa Miłosiernego. W marcu 2003 roku zadania renowacji podjęła się konserwatorka Edyta Hankowska - Czerwińska. Prace przeprowadzane były w ówczesnym domu Sióstr Jezusa Miłosiernego w Wilnie przy ul. Gėlių 5. Po ich ukończeniu obraz powrócił do kościoła Ducha Świętego, skąd decyzją kard. Audrysa Juozasa Bačkisa został przeniesiony do Sanktuarium Bożego Miłosierdzia, gdzie odbiera cześć mieszkańców Wilna oraz pielgrzymów przebywających z całego świata.
ks. Mariusz Marszałek