Dzisiaj w kościele pw. św. Józefa Oblubieńca w Korwiu (rejon wileński) odbyła się Msza św. z okazji uroczystości patrona tego kościoła – św. Józefa. Mszę celebrował proboszcz parafii korwieńskiej Zenonas Patiejūnas. Nie było wielkiej uroczystości i wielu zgromadzonych, bo święto przypadło w dzień roboczy. Ale wśród przybyłych były osoby, które przyszły podziękować św. Józefowi za otrzymane łaski i cuda.
Mieszkańcy Korwia cieszą się, że mimo iż imię Józef jest obecnie mało popularne na Litwie, ale mają we wsi kilku mieszkańców, którym mogą złożyć dzisiaj imieninowe życzenia. „Mamy w okolicy niewiele osób o takim imieniu, może 4-5" – wyliczała mieszkanka Korwie Lola Ambros.
Jednym z nich jest 28-letni syn pani Loli. Nazwany został na cześć śp. prałata Józefa Obrembskiego.
„Gdy się urodził mój syn, to miał tyle chorób, że lekarze nie dawali szans na jego przeżycie. Powiedzieli memu mężowi, by jak najszybciej ochrzcił dziecko" – opowiadała Ambros. Mąż pani Loli udał się więc z siostrą do Mejszagoły, do proboszcza Józefa Obrembskiego, by prosić go o przybycie do szpitala i udzielenie Sakramentu chrztu. Ale na plebanii nie zastali prałata, który w tym czasie uczestniczył w pogrzebie pewnego księdza w Wilnie.
„Mimo że naszego synka ochrzcił inny młody ksiądz, nie pamiętam dziś jego imienia, ale nazwaliśmy go na cześć ks. Józefa Obrembskiego. I o dziwo, po tym, jak nasze dziecko zostało ochrzczone, zaczęło zdrowieć. Dzisiaj mój Józef ma 28 lat" – opowiadała pani Lola. Jest pewna, że św. Józef i śp. prałat Józef Obrembski czuwają nad jej synem.
Iwona Klimaszewska