Uwolnieni przez Rosjan cywile przybyli do Kijowa o godz. 2 w nocy. Na miejscu był nuncjusz apostolski na Ukrainie. Rozmawiając z Radiem Watykańskim, przyznał, że redemptoryści powrócili do ojczyzny bardzo wycieńczeni, a mimo to nadal pozostali przede wszystkim kapłanami. „Pamiętali o swoich rodakach, którzy nadal są w niewoli – powiedział abp Visvaldas Kulbokas – prosząc o modlitwę za nich i starania, aby każdy z nich mógł wrócić do domu. (…) To bardzo radosna chwila, która zachęca nas wszystkich do dalszej modlitwy za wszystkich więźniów, ponieważ ich los jest bardzo trudny. Niektórzy z nich przebywają w niewoli już od kilku lat” – dodał papieski przedstawiciel w Kijowie.
Jak przypomina komunikat Ukraińskiego Kościoła Greckokatolickiego, w chwili wybuchu pełnoskalowej wojny obaj kapłani postanowili pozostać ze swymi wiernymi. Posługiwali wspólnotom obu obrządków, niosąc światło nadziei pod rosyjską okupacją. Po ich aresztowaniu w kościele umieszczono materiały militarne, aby oskarżyć ich o nielegalne posiadanie broni. Pojawiły się doniesienia, że byli bezlitośnie torturowani w celu wymuszenia przyznania się do przestępstw, których nie popełnili.
Zwierzchnik ukraińskich grekokatolików wielokrotnie zabiegał o ich uwolnienie. Teraz, jak czytamy w komunikacie, abp Światosław Szewczuk, wyraził szczerą wdzięczność Stolicy Apostolskiej, a konkretnie Papieżowi, kard. Parolinowi, kard. Zuppiemu, abp. Kulbokasowi oraz całej watykańskiej dyplomacji. Każdy z nich wniósł nieoceniony osobisty wkład w uwolnienie ukraińskich kapłanów – oświadczył abp Szewczuk.
Radio Watykańskie