W 4. Niedzielę Wielkanocną, która jest nazywana Niedzielą Dobrego Pasterza, nowo wyświęceni kapłani odprawiali prymicyjne Mszę św. w swoich kościołach parafialnych.
Neoprezbiter ksiądz Mirosław Jan Domański sprawował swą pierwszą Mszę św. w parafii Ducha Świętego w Wilnie.
„To wielka radość dla parafii, dla rodziny. Cieszymy się, że możemy uczestniczyć we Mszy Świętej prymicyjnej” – na początku uroczystej Mszy mówił proboszcz parafii pw. Ducha Świętego ks. Szymon Wikło.
Ks. Mirosław Domański odprawiał swą pierwszą Mszę św. razem przy ołtarzu z ks. Tadeuszem Jasińskim, ks. Andrzejem Szuszkiewiczem, ks. Edgarem Szostakiem, ks. Danielem Narkunem i ks. Szymonem Wikło.
„4 Niedziela Wielkanocna jest nazywana niedzielą dobrego Pasterza, bo w ewangelii czytamy o Chrystusie, który siebie nazywa Dobrym Pasterzem, któremu zależy na owcach Jego pastwiska. On oddaje życie, by ratować tych, których jest pasterzem. W dzisiejszą niedzielę we wszystkich kościołach świata katolicy modlą się o powołania, by nigdy i nigdzie nie zabrakło tych, którzy na wzór Jezusa Chrystusa, dobrego pasterza również wybierają drogę bycia pasterzami” – mówił rektor Wyższego Seminarium Duchownego im. św. Józefa w Wilnie ks. Andrzej Szuszkiewicz, który wygłosił kazanie.
Jak mówił podczas kazania rektor seminarium duchownego, „każdy kapłan z ludzi brany, dla ludzi bywa ustanawiany w sprawach odnoszących się do Boga” (Hbr 5,1) i tego dnia możemy być świadkami tego wielkiego misterium wyboru Bożego. Misterium odważnej odpowiedzi na wezwanie Boże.
„Właśnie w tej świątyni, w tym kościele pw. Ducha Świętego, w tej wspólnocie wierzących dokonywała się wielka tajemnica powołania. Tak jak kiedyś nad jeziorem Galilejskim, Chrystus, przechodząc obok Szymona zwanego Piotrem i brata jego Andrzeja, którzy zarzucali sieć w jezioro, rzekł do nich: Pójdźcie za Mną, a uczynię was rybakami ludzi. Tak tu rodziło się i dojrzewało powołanie kapłańskie ks. Mirosława, który dzisiaj staje przed ołtarzem jako kapłan i jako posłaniec Tego, któremu posłuszny jest cały wszechświat” – powiedział ks. Andrzej Szuszkiewicz.
Wstępując do seminarium, każdy kandydat jest proszony napisać swój życiorys, w którym mają być podane nie tylko data urodzenia, czy ukończenia szkoły, ale też każdy jest proszony podzielić się, jak doświadczył, jak zrozumiał, że Bóg go woła być księdzem.
Rektor seminarium ks. Andrzej Szuszkiewicz podzielił się świadectwem Bożego dotknięcia nowo wyświęconego księdza. „8 lat temu, latem 2016 roku Mirek Domański tak pisał: Pracowałem na wymarzonej od dzieciństwa pracy. Moim marzeniem były pociągi. Zawsze marzyłem otrzymać w prezencie jeżdżącą po torach lokomotywę. Chyba dlatego po Gimnazjum wybrałem ten kierunek, wykształcić się na kolejarza i pracować na kolei. Była to moja praca marzeń. Ale po jakimś czasie w sercu odczułem, że chcę czego innego, czegoś większego i bardziej wzniosłego. Było takie uczucie, że coś lub ktoś pociąga mnie gdzieś indziej. Więc wyszedłem z pracy i rozpoczął się okres aktywnego bycia przy kościele parafialnym. Gdy intensywnie rozważałem jaką drogą mam iść, wielki wpływ na moją decyzję miało najbliższe otoczenie, zwłaszcza ksiądz proboszcz Tadeusz Jasiński. Właśnie on opowiedział, że miał stuprocentowy znak od Boga. Te słowa jakby mnie zaczarowały. Gdy moi koledzy w weekendy szli na zabawy, ja zostawałem w domu, modliłem się i rozważałem jak oni żyją i jak ja mam żyć. Rozpoznałem, że jest jakaś moja cząsteczka, która nie chce, bym odważył się wkroczyć na inną drogę. Był to bardzo trudny okres. Znak powołania przeżyłem w Polsce w Łagiewnikach, obok Krakowa. Dokładnie o godzinie 12, zaczęło się coś niewiarygodnego. Jak wiecie, w Polsce o godz. 12 śpiewa się Anioł Pański. W tym momencie poczułem się taki mały i taki słaby. Upadłem na kolana i zacząłem płakać jak nigdy dotąd. Nie mogłem siebie powstrzymać. Poczułem się jak mała mrówka wobec niepojętej potęgi. Rozpoczęła się Msza Święta, podczas której ani razu nie mogłem spojrzeć na ołtarz, bo miałem pełne oczy łez. Przyjmując komunię świętą, zrozumiałem, że żyć jak dotąd już więcej nie mogę. Że swoje życie muszę oddać w ręce Boga, który jest taki wielki, taki potężny i tak bezgranicznie kochający również mnie. Ja, nigdy od dzieciństwa nie płakałem, a teraz nie mogłem powstrzymać łez. Nie łez niepokoju, czy bólu, ale łez szczęścia i radości”.
„Gdy czytałem to świadectwo z dokładnie wskazaną godziną, na myśl natychmiast mi przyszło świadectwo umiłowanego ucznia Chrystusa Jana apostoła, który również z dokładnością do godziny zapamiętał chwilę swojego powołania. „Było to około godziny dziesiątej”, mówi o swoim spotkaniu z Jezusem św. Jan. W dniu święceń w katedrze wileńskiej dokładnie w chwili, gdy arcybiskup wykonywał ten najistotniejszy gest święceń kapłańskich, włożenie rąk w ręce metropolity na znak posłuszeństwa, zaczął bić dzwon. W katerze dzwony biją cicho, ale ponieważ włożenie rąk odbywa się w całkowitej ciszy, to wyraźnie było słychać bicie dzwonu, a była dokładnie godzina 12” – kontynuował ks. Szuszkiewicz
Rektor seminarium ks. Andrzej Szuszkiewicz był wstrząśnięty, gdy kilka dni temu odczytał historię powołania Mirosława, gdzie on wspomina o tej godzinie 12, gdy zrozumiał, że Bóg go woła, że Bóg pragnie go mieć swoim sługą. W dniu święceń dokładnie o godz. 12 biskup wkładając ręce na głowę, przekazał dar kapłaństwa. Też nie jest to przypadek, że o godz. 12, rodzice neoprezbitera przed Mszą prymicyjną pobłogosławili na drogę życia kapłańskiego.
„Jestem owocem waszych modlitw” – z dziękczynieniem mówił nowo wyświęcony ksiądz Mirosław Domański.
„Kapłan to jest ten, który tak naprawdę musi pokazywać, jak bardzo kocha Bóg, każdego z was tutaj zgromadzonych. Bo całe chrześcijaństwo to jest religia miłości, która ukazuje drugiemu człowiekowi, że ma wartość, że ma godność, że ma sens w tym życiu. Bóg każdemu pragnie szczęścia i zbawienia. Z takim nastawieniem też idę w kapłaństwo, by dzielić to szczęście, radość, miłość Bożą dla was i mam nadzieję, że stanę się dla was tym narzędziem miłości Bożej” – mówił neoprezbiter ks. Mirosław Domański.
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
- Title Title
http://l24.lt/pl/religia/item/403657-prymicyjna-msza-sw-ks-miroslawa-domanskiego-w-kosciele-pw-swetego-ducha#sigProGalleriac86fac30f7
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.