Papież – różne przejawy zamkniętego serca
„Pierwszą stanowi reakcja sąsiadów, którzy są sceptyczni: «Ten człowiek był niewidomy: to niemożliwe, żeby teraz widział, to nie może być on!», to ktoś inny: sceptycyzm (por. w. 8-9). Dla faryzeuszy i uczonych w Piśmie to nie do przyjęcia, lepiej zostawić wszystko tak, jak było wcześniej (por. w. 16) i nie zajmować się tym problemem – zaznaczył Papież. – Rodzice z kolei boją się, lękają się władz religijnych i nie wypowiadają się (por. w. 18-21). We wszystkich tych reakcjach w obliczu znaku Jezusa wychodzą na światło dzienne zamknięte serca, z różnych powodów: bo szukają winowajcy, bo nie potrafią się zadziwić, bo nie chcą się zmienić, bo paraliżuje ich strach. Wiele sytuacji jest dzisiaj podobnych. W obliczu czegoś, co tak naprawdę stanowi przesłanie świadectwa osoby, przesłanie Jezusa, wpadamy w to: szukamy innego wyjaśnienia, nie chcemy się zmienić, próbujemy szukać bardziej eleganckiego wyjścia niż przyjęcie prawdy.“
Ojciec Święty zauważył, że jedynym, który dobrze zareagował na działanie Jezusa, okazał się sam niewidomy. W najprostszy sposób dał świadectwo temu, co go spotkało: „byłem niewidomy, a teraz widzę”. Wcześniej sytuacja zmuszała go do proszenia o jałmużnę i cierpiał z powodu uprzedzeń ze strony ludzi. Teraz, wolny ciałem oraz duchem, daje świadectwo o Jezusie. Nie obawia się tego, co powiedzą inni ani pogardliwych postaw z ich strony, ponieważ Chrystus obdarzył go pełną godnością, uwolnił go i darował mu wzrok, nie żądając niczego w zamian.
Papież – czy potrafimy dostrzec otrzymane dary
„Ewangelia stawia nas również w samym środku sceny, abyśmy zadali sobie pytanie: jakie stanowisko zajmujemy, co byśmy wtedy powiedzieli? A przede wszystkim, co robimy dzisiaj? Czy tak jak niewidomy umiemy dostrzec dobro i być wdzięczni za otrzymane dary? Czy pytam siebie: jaka jest moja godność? Jaka jest twoja godność: właśnie twoja, twoja? Czy dajemy świadectwo o Jezusie, czy też rozsiewamy krytykę i podejrzenia? Czy pozostajemy siewcami plotek – pytał Papież. – Czy jesteśmy wolni w obliczu uprzedzeń, czy też wiążemy się z tymi, którzy szerzą negatywizm i plotki? Czy z radością mówimy, że Jezus nas kocha, że nas zbawia, czy też, jak rodzice człowieka, który urodził się niewidomy, dajemy się zamknąć w klatce z obawy przed tym, co ludzie pomyślą? Z zimnymi sercami, które nie przyjmują prawdy i nie mają odwagi powiedzieć: «Nie, tak nie jest». Ponadto, jak przyjmujemy trudności i obojętność innych? Jak przyjmujemy osoby, które mają wiele ograniczeń życiowych? Chodzi o te fizyczne, jak u niewidomego; albo o te społeczne, jak u żebrzących spotykanych na ulicy? Czy przyjmujemy to jako przekleństwo, czy jako okazję, by stać się im bliskimi z miłością?“
"Radio Watykańskie"