Prace nad łotewskim przekładem „Dzienniczka” to cała epopeja. Najpierw zaginęła pierwsza jego wersja, która powstała niestety tylko w rękopisie. Dłuższy czas funkcjonował więc na Łotwie nieoficjalny przekład dokonany z języka rosyjskiego, którego jednak nie mogły zaakceptować władze Zgromadzenia Sióstr Matki Bożej Miłosierdzia. Dopiero w ostatnich latach za prace translacyjne wziął się ks. Andris Ševels MIC, a pomocą okazało się – jak twierdzi sam marianin – zarówno Boże Miłosierdzie, jak i pandemia COVID-19, która paradoksalnie dała mu więcej czasu i spokoju.
W prezentacji „Dzienniczka” wzięła udział ambasador Polski na Łotwie Monika Michaliszyn. Przypomniała ona, że objawienia Pana Jezusa Miłosiernego miały miejsce w czasach nadciągającej hekatomby drugiej wojny światowej i panowania totalitaryzmów. Jej zdaniem również dziś człowiek czuje się w jakiś sposób osierocony w świecie, z którego w imię własnej wolności usunął Boga. Stąd ważne są znaki Bożego Miłosierdzia, dokonywane także za pośrednictwem ludzi, na przykład pomagających Ukrainie w czasie jej zmagań z rosyjską agresją.
Z kolei abp Zbigniew Stankiewicz podkreślił znaczenie pokory dla przyjęcia i szerzenia tajemnicy Bożego Miłosierdzia, jak też w ogóle dla głębszego doświadczenia duchowego. Świadectwem tego jest sama św. Siostra Faustyna, którą w tej cnocie próbował nie tylko Kościół w postaci przełożonych i spowiedników, ale i sam Pan Jezus.
Duchowość Bożego Miłosierdzia staje się na Łotwie coraz bardziej popularna, zresztą nie tylko wśród katolików. Jak zauważono w czasie prezentacji, w większości tutejszych kościołów można znaleźć charakterystyczny obraz Pana Jezusa Miłosiernego.
"Radio Watykańskie"