Nick Vujicic w wyniku rzadkiej choroby tetra-amelia urodził się bez rąk i nóg. Z powodu swojej niepełnosprawności cierpiał na depresję i jako 10-letni chłopiec próbował popełnić samobójstwo.
Jego życie zmieniło się o 180 stopni dzięki wierze i zawiązaniu relacji z Jezusem.
Dzięki swojej niezwykłej sile motywacji i determinacji, nauczył się samodzielnie wykonywać wszystkie podstawowe czynności życiowe, a także grać w golfa czy na perkusji.
W wieku 18 lat dołączył do licealnego koła chrześcijańskiego, tam właśnie zaczął opowiadać innym o swoim życiu. Rówieśnicy chętnie słuchali Nicka, a jego historie wywierały na nich ogromne wrażenie. Wkrótce Vujicic założył fundację charytatywną, zaczął podróżować i prowadzić wykłady na temat wiary, motywacji i niepełnosprawności.
Ożenił się i już dwukrotnie został ojcem(!). Obecnie jest autorem bestsellerowych książek i filmуw motywacyjnych. Dziś uchodzi też za najsłynniejszego mówcę na świecie, a jego fanpage ma ponad 10 mln fanów.
Nick chętnie odwiedza także Polskę. Podczas jednego ze spotkań w Krakowie mówił do zebranych:
„Chcę, żebyś zrozumiał, że życie to dar. Chodzi o to, żeby część po części odpakowywać je i wykorzystywać” – mówił Vujicic podkreślając, że w życiu chodzi o to, żeby znaleźć odpowiedzi na dwa pytania: kim jestem i czego chcę. „Jeśli nie znasz prawdy na temat swojej wartości jako osoby ludzkiej, to zaczniesz wierzyć w to, co inni ludzie myślą na twój temat”.
Wspominał, że rodzice zawsze twierdzili, że nie będzie wiedział co może osiągnąć, dopóki nie spróbuje. Dziś Nick gra w golfa, surfuje, nurkuje, skacze ze spadochronem.
„Prawda o mnie jest taka, że urodziłem się taki i nikt nie wie, dlaczego taki się urodziłem. Czasami w życiu coś się wydarza, co nie ma sensu. Ale masz wybór. Możesz się złościć na to, czego nie masz albo być wdzięcznym za to, co masz” – przekonuje Nick.
Ojciec zostawił mu też radę: chcę, żebyś był szczęśliwy, niezależny i żebyś kochał Boga. Nick dziś tego samego chce dla swoich synów. „Tylko tego chcę. Nie obchodzi mnie czy będą woźnymi albo sprzątali toalety” – stwierdził Vujicic wspominając, że nie bez powodu wymienia te zawody, bo pierwszą osobą, która powiedziała, żeby się zastanowił czy nie powinien być mówcą, był woźny z jego liceum.
Nick zaczynał jako mówca opowiadający swoją historię właśnie w szkole średniej. W czasie studiów – zrobił podwójny dyplom z księgowości i planowania finansowego – kontynuował występy jako mówca.
„Ja nie wiedziałem czego chcę, a tym bardziej kim jestem. Nie wiem co mnie czeka w przyszłości. Kiedy widzisz tylko to, co widzisz, widzisz tylko rozrzucone kawałki – nie wiesz co można ułożyć z kawałków twojej układanki, dopóki nie dasz tej układance szansy. Ja nie wiem co się wydarzy w twoim życiu, ale nie rezygnuj. W twoim umyśle masz wybór – albo iść dalej, albo zacząć słuchać kłamstw” – mówił Vujicic zwracając uwagę, że te ostatnie doprowadziły go do próby samobójczej w wieku 10 lat, ale powstrzymała go jedna myśl – obraz rodziny, która płacze nad jego grobem.
„Ja ich kocham. Nie chciałem zostawić im takiego bólu. Postanowiłem zostać. Słuchajcie, ja się cieszę, że nadal tu jestem” – mówił Nick nagradzany brawami przez publiczność w hali w Krakowie.
„Ja chciałem mieć ręce i nogi. Czego ty chcesz? Pieniędzy, narkotyków, seksu, pornografii, popularności? Jeśli pokładasz szczęście w tymczasowych rzeczach, twoje szczęście też będzie tymczasowe. Jeśli nie znalazłeś czegoś, za co warto byłoby umrzeć, to nie znalazłeś czegoś, dlaczego warto byłoby żyć” – kontynuował mówca i zaznaczał, że dziś trzyma w szafie parę butów na wypadek, gdyby Bóg sprawił cud i otrzymał nogi, ale nie czeka już na ręce i nogi, bo wie, że jeśli nie dostanie cudu, to może być cudem dla kogoś innego. „Nie narzekaj na to, czego nie masz. Wykorzystaj najlepiej to, co masz” – zachęcał.
Na koniec Nick zwrócił się do zebranych z apelem: „Jeśli jesteś kimś, kto się modli, to wiedz, że modlę się za ciebie, a ty módl się za mnie i za moją rodzinę, i za mojego tatę, bo ma raka. Chcę, żebyś wiedział, że w moim życiu wiara w Boga, w niebo, w zmartwychwstanie, w odpuszczenie grzechów, pomogła mi odnaleźć spokój w sobie. Nie jestem chrześcijaninem ze względu na kościoły. Ja wiem, że Bóg nie chce, żebym był katolikiem, bo nie mogę się przeżegnać – żartował Vujicic. – Nie bądź chrześcijaninem ze względu na Kościół, bo Kościół może cię rozczarować. Chodź do kościoła, ucz się, ale nie bądź chrześcijaninem ze względu na innych chrześcijan, bądź chrześcijaninem ze względu na Jezusa” – zaapelował Nick a w krakowskiej hali rozległy się brawa.
Za: niedziela.pl