Franciszek zwrócił uwagę, że Jezus rozpoczyna swoje orędzie od słowa „Błogosławieni” (Mt 5, 3). To słowa wskazuje na szczęście. Świętość zakłada radosne odkrycie, że jesteśmy umiłowanymi dziećmi Boga.
Papież – bez radości wiara choruje na smutek
„Radość chrześcijanina nie jest chwilowym wzruszeniem, czy zwykłym ludzkim optymizmem, lecz pewnością, że jesteśmy w stanie stawić czoła każdej sytuacji dzięki miłującemu spojrzeniu Boga, z odwagą i siłą, które od Niego pochodzą. Święci, także pośród wielu ucisków, przeżywali tę radość i o niej zaświadczyli. Bez radości wiara staje się ciężkim i uciążliwym ćwiczeniem i grozi jej, że zachoruje na smutek – podkreślił Papież. – Zachorować na smutek; zwróćmy uwagę na to słowo: «zachorować na smutek». Pewien Ojciec Pustyni mawiał, że smutek jest „robakiem serca”, który pożera życie (por. Ewagriusz z Pontu, Osiem duchów zła, XI). Zadajmy sobie pytanie: czy jesteśmy radosnymi chrześcijanami? Czy jestem chrześcijaninem radosnym, czy nie? Czy rozsiewamy radość, czy też jesteśmy ludźmi przygaszonymi, smutnymi, z grobową miną? Pamiętajmy, że nie ma świętości bez radości!”.
Franciszek zaznaczył, że drugim aspektem świętości jest proroctwo. Błogosławieństwa są skierowane do ubogich i strapionych, oraz tych, którzy pragną sprawiedliwości. Jezus w Kazaniu na Górze ukazuje, że pełnię życia osiąga się idąc za Nim, wprowadzając w życie Jego Słowo. A to oznacza bycie ubogim wewnętrznie, ogołacając się z siebie, aby uczynić miejsce dla Boga. Ubodzy są świadomi, że nie są samowystarczalni i pozostają otwarci na Boga i bliźniego.
Papież – czy dajemy świadectwo o proroctwie Jezusa?
„Błogosławieństwa są więc proroctwem nowej ludzkości, nowego sposobu życia: stawać się maluczkimi i powierzać się Bogu, zamiast wynosić się ponad innych; być cichymi, zamiast dążyć do narzucania się; czynić miłosierdzie, zamiast myśleć tylko o sobie; angażować się na rzecz sprawiedliwości i pokoju, zamiast szerzyć, także przy milczącej zgodzie, niesprawiedliwość i nierówność. Świętość jest podjęciem i wprowadzeniem w życie, z Bożą pomocą, tego proroctwa, które rewolucjonizuje świat. Możemy więc zadać sobie pytanie: czy daję świadectwo o proroctwie Jezusa? – pytał Papież. – Czy wyrażam ducha proroczego, którego otrzymałem w sakramencie chrztu? Czy też dostosowuję się do wygód życia i własnego lenistwa, myśląc, że wszystko jest w porządku, jeśli dobrze mi się powodzi? Czy przynoszę światu radosną nowość proroctwa Jezusa, czy zwykłe narzekania na to, co nie wychodzi?”.
„Radio Watykańskie”