„Papież chce pocieszyć Irakijczyków, zwłaszcza lokalny Kościół, ale jego celem jest też pokazanie całemu światu, że możliwe jest braterstwo chrześcijan i muzułmanów” – uważa prefekt Kongregacji ds. Kościołów Wschodnich, kardynał Leonardo Sandri.
Jego zdaniem, wizyta Franciszka jest przejściem od słów o braterstwie, wyrażonych w dokumencie z Abu Zabi i w encyklice „Fratelli tutti”, do czynów i znaków pojednania.
„Myślę, że jest to konkretny krok od słów do czynów. Krok, który będzie jeszcze bardziej realistyczny, jeśli Papież uda się zaraz potem do Libanu, kraju, który został określony przez Jana Pawła II jako „kraj przesłania” lub przez Benedykta XVI jako „kraj laboratorium”. Te określenia wzięły się stąd, że Liban jest żywym dowodem na możliwość pokojowej koegzystencji chrześcijan i muzułmanów” – powiedział papieskiej rozgłośni kard. Leonardo Sandri.
Podkreślił, że to bardzo ważne, żeby teorie o budowaniu braterskiego świata nie pozostawały tylko na papierze, ale były realizowane w konkretnym życiu ludzi i społeczeństw.
„Liban pokazuje całemu światu, że jest taki kraj, w którym chrześcijanie są mniejszością i żyją w pokoju z tymi, którzy stanowią większość, czyli z muzułmanami. Współistnieją z nimi w klimacie szacunku, ale nie zapominają o własnej tożsamości i są pełnoprawnymi obywatelami. Ze względu na to, że są mniejszością, wcale nie doświadczają mniejszego szacunku czy ograniczonych możliwości włączania się w życie społeczne kraju” – mówił prefekt Kongregacji ds. Kościołów Wschodnich.
Na podst. vaticannews.va