„Od momentu święceń dobrze wiedziałem, że jestem posłany na służbę Od tego momentu dobrze wiedziałem, że jestem posłany na służbę Bogu i ludziom bez względu na to gdziekolwiek los mnie rzuci, muszę im służyć. A właściwie nie muszę. Ja chcę im służyć" – tłumaczył o swoim powołaniu kapłan.
O wezwaniu do służby Bożej ks. Józef Aszkiełowicz opowiada, że pewnego razu, podczas pobytu w wojsku (a stało się to na pasie startowym lotniska), w uroczystość Zesłania Ducha Świętego, poczuł potrzebę modlitwy. I mimo, że bał się tego wewnętrznego głosu, nie potrafił mu się oprzeć. Tym bardziej, że wtedy na Wileńszczyźnie brakowało księży, więc uzupełnił szeregi „wojska chrystusowego", jak nazywa posługę kapłańską ks. Józef.
Dzisiaj ks. Aszkiełowicz przekonuje swoich parafian, że życie jest niczym walka na ringu dobra ze złem. Natomiast żeby nie ulec pokusie, trzeba przez modlitwę umacniać swoją duszę.
Po Mszy św. parafianie złożyli swemu proboszczowi serdeczne życzenia i wiązankę kwiatów.
Inf. wł.
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.