Dopiero w roku 2000 papież Jan Paweł II, którego kanonizacja odbyła się dzisiaj, w Niedzielę Miłosierdzia Bożego, ustanowił je dla całego Kościoła powszechnego.
Codziennie przed obraz Jezusa ciągną tłumy wiernych – zarówno do kościoła Ducha Świętego, miejsca, gdzie obraz znajdował się do roku 2005, jak do Sanktuarium Miłosierdzia Bożego, czy też do różnych kościołów parafialnych, gdzie jest wizerunek Jezusa.
Każdy wierny przychodzi po nadzieję i ufność, które w objawieniach Chrystus nazwał odpowiedzią na Miłosierdzie Boże. Przebierają paciorki koronki, prosząc o zdrowie, nawrócenie, życiową mądrość dla dzieci i zanoszą przebłaganie o „miłosierdzie dla nas i całego świata". Od niedawna Sanktuarium Miłosierdzia Bożego w Wilnie jest otwarte 24 godziny na dobę.
Na trwający Tydzień Miłosierdzia w sanktuarium można było złożyć koperty z intencją modlitewną, które są „omadlane" w ciągu nabożeństw. Już się przyjęło w tradycji archidiecezji wileńskiej, że wtedy przed obrazem Jezusa Miłosiernego są odprawiane codziennie Msze św. przez różnych kapłanów, którzy przybywają do sanktuarium wraz z wiernymi ze swoich parafii.
Liczne pielgrzymki, przybywające z różnych diecezji Litwy i spoza kraju, nie omijają sanktuarium. „Modlę się za swoją córkę, o szczęśliwe rozwiązanie dla niej, i mogę przyznać, że już doświadczyliśmy mocy modlitwy" – przyznaje Irena, która często zagląda przed obraz. Pani Teresa modli się za swoją wnuczkę, która jest daleko... w Ameryce. Przykładów modlitw można mnożyć w nieskończoność, a wszystkie je łączy wiara w Miłosierdzie Boże.
Duma wilnian
Dzisiaj, gdy mija 80. rocznica namalowania pierwszego obrazu „Jezu, ufam Tobie" przez Eugeniusza Kazimirowskiego, oraz 14 lat od wydania oficjalnego dekretu ustanawiającego święto Bożego Miłosierdzia, wilnianie pamiętają i szczycą się, że rozpowszechniony na całym świecie kult zrodził się właśnie w grodzie nad Wilią. Pamiętają wizytę namiestnika Stolicy Piotrowej, wielkiego apostoła Bożego Miłosierdzia – bł. Jana Pawła II – w 1993 roku w Wilnie i jego modlitwę przed obrazem Jezusa Miłosiernego w kościele pw. Ducha Świętego. Czasem jest wstyd na wspomnienie dość niechlubnej historii umieszczenia wizerunku w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego...
Z innej zaś strony cieszymy się, że w mieście powstają formy kultu będące odpowiedzią na Chrystusowe żądanie „uczynków miłosierdzia, które mają wypływać z miłości". Zgromadzenie Sióstr Jezusa Miłosiernego zorganizowało pracę hospicjum im. bł. Michała Sopoćki. Powstałe zaś w Wilnie Zgromadzenie Braci Jezusa Miłosiernego poświęca się pracy duszpasterskiej wśród wiernych Wileńszczyzny.
Obie wspólnoty angażują do apostolatu spore grono osób świeckich, które nie tylko pomagają zgromadzeniom, lecz w swoich środowiskach głoszą świadectwo Chrystusa Zmartwychwstałego. Spełnia się więc wizja św. Faustyny, o której pisała do kierownika duchowego – bł. Michała Sopoćki, w 1936 roku: „Widzę jasno, że nie tylko będzie zgromadzenie żeńskie i męskie, ale widzę, że będzie wielkie stowarzyszenie osób świeckich, do którego mogą wszyscy należeć i czynem przypominać miłosierdzie Boże, czyniąc miłosierdzie jedni drugim".
Poznać, żyć i głosić
W wigilię święta Miłosierdzia Bożego, 26 kwietnia, bracia Jezusa Miłosiernego organizują dla młodzieży czuwanie modlitewne. Nie jest to ich jedyna inicjatywa pracy duszpasterskiej wśród mieszkańców Wileńszczyzny. Prowadzą rekolekcje, pielgrzymki, przybywają do szkół z katechezami, posługują w Sanktuarium Miłosierdzia Bożego, współpracują z Domem Dziecka przy ul. Grybo na Antokolu.
Dom macierzysty wspólnoty zakonnej Braci Jezusa Miłosiernego znajduje się obok kościoła św. Stefana, nieopodal wileńskiego dworca autobusowego. Brat Mariusz Marszałek opowiada, że wspólnota stara się poprzez życie sakramentalne, kierownictwo duchowe, prowadzenie rekolekcji głosić o Bożym Miłosierdziu. Ukierunkowuje też swoją pracę na duszpasterstwo młodzieży – czuwania, spotkania modlitewne, animację grup. Podkreśla przy tym, że bracia są otwarci na wiernych z różnych grup wiekowych i społecznych.
„Jan Paweł II w swoim nauczaniu wskazywał, że współczesny człowiek często jest zagubiony w życiu, odczuwa pustkę egzystencjalną, która również dotyczy osób wykształconych, dobrze ustawionych, zamożnych. Wystarczy, że spojrzymy na dzisiejszy świat sztuki, w którym nieraz brakuje wartości. Wydaje się, że człowiek doszedł do takiego momentu, w którym znajduje się na granicy potępienia. Dlatego naszym zadaniem jest modlitwa, by doświadczyły Bożego Miłosierdzia i się nawróciły, ale też wyjście do nich i tłumaczenie, że Bóg, bogaty w miłosierdzie, czeka na każdego" – tłumaczy brat, podkreślając, że jednym ze sposobów jest też angażowanie ludzi do dzieł miłosierdzia.
Święto wydobyte z zapomnienia
„Bł. ks. Michał Sopoćko cały kult Bożego Miłosierdzia wywodzi nie tyle z prywatnych objawień św. Faustyny, ale podkreśla, że jego źródło leży w tekstach biblijnych oraz nauczaniu Kościoła. Nawet z dzienniczka św. Faustyny dowiadujemy się, że sam kult istniał, lecz został zapomniany" – tłumaczy br. Mariusz, podkreślając, że prywatne objawienia św. Faustyny sprawiły, iż został on wydobyty na światło dzienne. Zdaniem kapłana, bardziej można mówić o nowych formach kultu, jakim jest obraz Jezusa Miłosiernego, koronka, ustanowienie święta, niż o nowym kulcie. Dlatego też podczas święta nie wprowadzono żadnych zmian w liturgii – pozostały te same teksty czytań o ustanowieniu sakramentu pokuty i pojednania. Święto to zwieńcza oktawę Wielkanocy, obchodzoną jako Tydzień Miłosierdzia Bożego.
„Podaję ludziom naczynie, z którym mają przychodzić po łaski do źródła miłosierdzia mojego. Tym naczyniem jest obraz z podpisem: „Jezu, ufam Tobie" – w taki sposób mówił Jezus do św. Faustyny podczas jednej z wizji.
Namalowanie pierwszego obrazu według wskazówek s. Faustyny zlecił ks. Michał Sopoćko wileńskiemu artyście malarzowi Eugeniuszowi Kazimirowskiemu, wiedziony raczej ciekawością niż wiarą w prawdziwość objawień. Obraz został ukończony w lipcu 1934 roku, zaś na uskarżanie się Faustyny, że postać Chrystusa nie jest tak piękna jak w widzeniu, Jezus odpowiedział: „Wielkość obrazu nie tkwi w doskonałości farby ani pędzla, lecz w łasce Bożej".
„Cały obraz ma przedstawiać Chrystusa w momencie ukazania się apostołom w dniu Zmartwychwstania i ustanowienia sakramentu pokuty, w którym najbardziej przejawia się Miłosierdzie Boże" – w taki sposób interpretował wizerunek Jezusa Miłosiernego bł. Michał Sopoćko, podkreślając, że najpełniej miłosierdzie Stwórcy dotyka człowieka przystępującego do spowiedzi św.
Niestrudzony Apostoł Miłosierdzia
Bł. Jan Paweł II, niestrudzony pielgrzym i autentyczny sługa miłosierdzia, głosił, że nic nie jest bardziej potrzebne człowiekowi niż Miłosierdzie Boże – owa miłość łaskawa, współczująca, wynosząca człowieka ponad jego słabość ku nieskończonym wyżynom świętości Boga. Całym swoim życiem i posługą świadczył, że w tym świecie obecna jest miłość potężniejsza od zła. Słowem i czynem uczył, że tajemnicę Bożego Miłosierdzia trzeba przeżywać w kontekście codziennego życia każdego człowieka. W roku 2002, 17 sierpnia, dokonał aktu zawierzenia świata Bożemu Miłosierdziu.
Bł. Jan Paweł II, papież, który pozostał człowiekiem, jest niezwykłym znakiem potęgi zawierzenia Miłosierdziu Bożemu, o czym wszyscy przekonaliśmy się, gdy na oczach całego świata umierał w wigilię święta Miłosierdzia Bożego, kiedy 2 kwietnia 2005 roku o godzinie 21.37 odchodził do Domu Ojca.
W czasie Mszy świętej odprawionej w łagiewnickim sanktuarium w rocznicę wyboru Jana Pawła II, 16 października 2005 roku, metropolita krakowski abp Stanisław Dziwisz, wieloletni osobisty sekretarz Ojca Świętego, powiedział: „Podczas uroczystości pogrzebowych wiatr zamknął księgę Ewangelii na papieskiej trumnie. Nie zamknął jednak tej księgi, którą papież całym swoim życiem pisał w ludzkich sercach. My, którzy szliśmy razem z nim, pragniemy świadectwem naszego życia kontynuować pisanie tej księgi. I chcemy ją przekazać następnym pokoleniom, by nigdy nie ustało pielgrzymowanie człowieka do Boga, który nie tylko jest bogaty w miłosierdzie, ale jest Miłością Miłosierną. By nie ustało to pielgrzymowanie (...) wszędzie tam, gdzie żyje człowiek, zmagając się ze swoim losem i swoją słabością".
Teresa Worobiej
Komentarze
Na wieży Mariackiej w bazylice krakowskiej znowu bił królewski Dzwon Zygmunta obwieszczający wagę tego wydarzenia dla Polski i całego cywilizowanego świata.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.