Franciszek skupił się na dzisiejszej Ewangelii, w której Jezus wyrusza w swą ostatnią podróż do Jerozolimy. Decyzja Jezusa jest radykalna i całkowita. Każdy, kto Go naśladuje musi się z nią zmierzyć – powiedział Ojciec Święty. Przytoczył też trzy rodzaje odpowiedzi na powołanie, o których mówi dziś Ewangelista Łukasz.
Misja Kościoła nie jest statyczna
„Pierwsza postać obiecuje Jezusowi: „Pójdę za Tobą, dokądkolwiek się udasz”. Jest wspaniałomyślny. Ale Jezus odpowiada, że Syn Człowieczy, w przeciwieństwie do lisów, które mają jaskinie i ptaków, które mają gniazda, „nie ma miejsca, gdzie by głowę mógł wesprzeć” (w. 58). Totalne ubóstwo Jezusa. Opuścił On bowiem ojcowski dom i zrezygnował z wszelkich zabezpieczeń, by głosić królestwo Boże zagubionym owcom swego ludu. W ten sposób Jezus wskazał nam, swoim uczniom, że nasza misja w świecie nie może być statyczna, ale wędrowna. Chrześcijanin jest wędrowcem. Kościół ze swej natury jest w ruchu, nie jest osiadły i spokojny na swym terenie. Jest otwarty na najszersze horyzonty, posłany, aby nieść Ewangelię na drogach oraz docierać na obrzeża ludzkie i egzystencjalne”.
Kolejny powołany obiecuje, że pójdzie za Jezusem, kiedy pogrzebie swego ojca. Jest to słuszny warunek, zauważył Papież, wynika bowiem z Bożego przykazania, które nakazuje szanować rodziców. Jednakże Jezus odpowiada: „Zostaw umarłym grzebanie ich umarłych” (w. 60). Tymi prowokacyjnymi słowami pragnie On potwierdzić prymat pójścia za Nim i głoszenia królestwa Bożego, także względem rzeczy najważniejszych, takich jak rodzina. Pilna potrzeba przekazywania Ewangelii, która zrywa okowy śmierci i zapoczątkowuje życie wieczne nie toleruje opóźnień, ale wymaga pełnej gotowości i dyspozycyjności – dodał Papież.
Następnie nawiązał do trzeciej postaci, która też chce iść za Jezusem, ale najpierw musi pożegnać się z krewnymi, na co Jezus odpowiada: „Ktokolwiek przykłada rękę do pługa, a wstecz się ogląda, nie nadaje się do królestwa Bożego”.
Wiedzieć, co jest naszym głównym celem
„Znaczenie tych warunków określonych przez Jezusa – wędrowność, gotowość i stanowczość – nie polega na serii „nie” powiedzianych dobrym i ważnym sprawom życia. Chodzi tu raczej o to, by położyć akcent na celu głównym: stawać się uczniem Chrystusa! Chodzi o wybór dobrowolny i świadomy, podjęty z miłości, aby odwzajemnić bezcenną łaskę Boga, a nie o sposób na promowanie siebie samego, bo jest to bardzo przykre. Biada tym, którzy myślą, że idą za Jezusem, aby się wybić, zrobić karierę, czuć się ważniejszym, zdobyć prestiżowe miejsce. Jezus chce, abyśmy byli rozmiłowani w Nim i w Ewangelii. Chodzi o pasję serca, która przekłada się na konkretne gesty bliskości, solidarności z braćmi najbardziej potrzebującymi akceptacji i troski. Właśnie tak, jak żył On sam”.
„Radio Watykańskie”