W Święto Miłosierdzia Bożego „otwarte są wszystkie upusty Boże, przez które płyną łaski” zapisała w „Dzienniczku” św. Siostra Faustyna. Co to tak naprawdę dla nas oznacza?
– Jest to dzień wyjątkowy, w którym – jak powiedział Jezus – otwarte są wszystkie upusty Boże, przez które spływa na świat Boże Miłosierdzie. Jezus chce nam udzielać swych łask. Siostrze Faustynie powiedział, że Jego radością jest dawać wiele i to bardzo wiele, że smuci się, gdy dusze żądają mało, bo zacieśniają swoje serce i swoją miarą mierzą dobroć Boga. W tym dniu można uprosić wszelkie łaski i doczesne dobrodziejstwa, jeśli są one zgodne z wolą Bożą, czyli dobre dla człowieka teraz i w perspektywie wieczności.
Można i trzeba o nie prosić nie tylko dla siebie i bliskich, ale także Ojczyzny, Kościoła i świata. Wiemy, jak bardzo wszyscy potrzebujemy Miłosierdzia Bożego. Jednak warunkiem otrzymania łask jest posiadanie naczynia, którym jest ufność. Oznacza ona nie tylko przyjęcie z wiarą tego, co Bóg objawia, ale również pełnienie w swym życiu Jego woli. „Jezu, ufam Tobie”, w praktyce znaczy: wiem, że dla mnie chcesz dobra, dlatego pełnię Twoją wolę, nawet wówczas, kiedy jej do końca nie rozumiem.
W klasztorze w łagiewnickim sanktuarium mamy wiele świadectw mówiących o tym, jak wielkich cudów dokonuje Bóg dzisiaj, gdy z ufnością zwracamy się do Niego. Wystarczy wspomnieć, że w ubiegłym roku na nasz adres wpłynęło ponad 78 500 świadectw z podziękowaniem za otrzymane łaski: nawrócenia, uzdrowienia, wyzwolenia z nałogów, pojednania, otrzymania pracy, zdania egzaminów itd.
Ludzie naprawdę w tym dniu doświadczają nawrócenia?
– Oczywiście. I to są największe cuda, bo ktoś był umarły duchowo i ożył. Pamiętam pewnego mężczyznę, który nie chodził do spowiedzi kilkadziesiąt lat, i w Święto Bożego Miłosierdzia rano obudził się z myślą, aby iść do spowiedzi. Zdziwił się, bo nawet się nie modlił i zapomniał, jak trzeba się spowiadać, ale ta myśl była tak silna, że poszedł do kościoła. Dopiero w trzeciej świątyni znalazł dyżurującego w konfesjonale kapłana. Wyspowiadał się. Po pewnym czasie przyjechał do krakowskich Łagiewnik i złożył piękne świadectwo. Wyznał: „Jestem dzieckiem Boga. Moje miejsce jest w kruchcie kościoła, bo strasznie grzeszyłem w życiu, ale w tym dniu zobaczyłem, że naprawdę jestem dzieckiem Boga”. Wielu ludzi, którzy nawet co niedzielę chodzą do kościoła, nie ma jak ów człowiek tak ostrej świadomości, że są dziećmi Boga. Przykładów poruszających świadectw jest bardzo dużo.
Czy któreś jeszcze zapadło Siostrze szczególnie w pamięć?
– Pewne małżeństwo, bezdzietne, rozpadało się. Żona wyśmiewała swojego pobożnego męża. Ten jednak nie rezygnował. Udało mu się przyjechać z żoną na Święto Bożego Miłosierdzia do sanktuarium w Łagiewnikach. Bez jakiejś zewnętrznej przyczyny żona przystąpiła wówczas do sakramentu pojednania. Przy następnej wizycie w sanktuarium powiedziała: „Moim marzeniem jest, aby nie popełnić nawet cienia grzechu”. Powiedziała to osoba, która wcześniej w ogóle nie myślała o tym, czym jest grzech. Przejmujące jest też świadectwo młodego Słowaka, którego historia życia mogłaby stanowić scenariusz do niejednego filmu.
Jakie łaski otrzymał?
– I nawrócenia i uzdrowienia. Wpadł we wszelkie możliwe nałogi, w tym alkohol, narkotyki, seks, magię. Transy pod wpływem narkotyków halucynogennych tak się nasilały, że przestał już nad tym panować. Dopadały go stany trwogi, beznadziei i paranoi, miał wrażenie, że wszystko się wali. Na Święto Miłosierdzia przyjechał do Łagiewnik razem ze znajomymi, by zobaczyć miejsce, o którym już wiele słyszał. Zdumiał się, gdy zobaczył tłumy ludzi, którzy na kolanach zanosili do Boga swoje prośby. Po wielu latach zdecydował się przystąpić do spowiedzi. Upadł na kolana i prosił, aby mu Bóg przebaczył wszystko zło, które uczynił. Prosił o miłosierdzie, uznając przed Bogiem, że jest wielkim grzesznikiem. Potem przyjął Komunię Świętą i czuł się tak szczęśliwy, że płakał. W tym dniu wiele rzeczy w jego życiu całkowicie się zmieniło i zostało uleczone.
Święto Bożego Miłosierdzia to dzień niezwykłych łask, ale trzeba pamiętać, że nic się nie dzieje automatycznie. Ktoś tym ludziom wypraszał Boże Miłosierdzie. Jeżeli nie modlili się za nich bliscy, czynił to Kościół. Kościół, czyli ludzie wierzący, którzy modlą się o Miłosierdzie Boże dla siebie i świata, zwłaszcza dla grzeszników.
Ze Świętem Miłosierdzia Bożego Pan Jezus związał też szczególną, wyjątkową łaskę zupełnego odpuszczenia win i kar. Czy my mamy świadomość, jak wielki jest to dar?
– Jest to jedna z tych wielkich łask, jakie otrzymujemy w sakramencie chrztu świętego. Teraz możemy ją uprosić w Święto Bożego Miłosierdzia po wypełnieniu konkretnych warunków. Przede wszystkim w tym dniu trzeba być na Mszy św. i przyjąć Komunię Świętą po dobrze odprawionej spowiedzi, by nie mieć żadnego przywiązania do grzechu, nawet najmniejszego. Powinniśmy też troszczyć się o postawę ufności wobec Boga, czyli pełnienie Jego woli, oraz świadczyć dobro bliźnim przez czyn, słowo lub modlitwę. Łaska zupełnego odpuszczenia win i kar dotyczy osoby, która o nią prosi, nie możemy jej zatem ofiarować komu innemu.
Czym różni się łaska odpuszczenia win i kar od odpustu zupełnego?
– Odpust zupełny jest darowaniem kar doczesnych (do odpokutowania na ziemi i w czyśćcu), natomiast w tej szczególnej łasce chodzi także o darowanie win, nie tych, które już wyznaliśmy w sakramencie pojednania i zostały nam odpuszczone, ale może zapomnianych, nie do końca uświadomionych, które jednak utrudniają lub hamują rozwój życia z Bogiem. Ojciec Święty Jan Paweł II w encyklice „Veritatis splendor” napisał, że chociaż zło dokonane z powodu niepokonalnej niewiedzy lub niezawinionego błędu sumienia nie obciąża człowieka, który się go dopuścił, to jednak w żadnym przypadku nie przestaje być złem, które hamuje rozwój duchowy, wzrastanie w dobrym. Tak więc, jak mówił kard. Franciszek Macharski, czy wiemy, czy nie wiemy, czy chcemy, czy nie chcemy, zapychają się nam żyły w organizmie i potrzebny jest zabieg, aby je oczyścić i przywrócić sprawne działanie. To dotyczy nie tylko życia biologicznego, ale także duchowego. Z takich złogów, które z biegiem lat gromadzą się i zalegają w organizmie duchowym, uwalnia nas właśnie ta łaska zupełnego odpuszczenia win i kar przyobiecana przez Jezusa na Święto Miłosierdzia.
Kult Bożego Miłosierdzia jest obecny w całym świecie.
– Niesienie światu orędzia Miłosierdzia jest zadaniem całego Kościoła. Chodzi bowiem o zbawienie ludzkości, o pokój w ludzkich sercach i między narodami oraz o przygotowanie świata na powtórne przyjście Chrystusa. Ci, którzy doświadczyli Miłosierdzia Bożego, dzielą się tym darem z innymi i wypraszają łaski dla tych, którzy żyją z dala od Boga i szukają szczęścia tam, gdzie go nie ma. Najważniejsze jest, aby ludzie poznali Boga, który jest Miłością i Miłosierdziem. Ten, kto Go pozna, doświadczy Jego bliskości i miłosiernej miłości, wie, gdzie jest źródło szczęścia, że jest ono w Bogu i w naszej relacji z Nim. To doświadczenie rodzi i rozwija w człowieku ufność wobec Niego i przynagla do świadczenia dobra bliźnim. O tym, jak bardzo żywy jest kult Bożego Miłosierdzia, świadczą nie tylko powszechnie praktykowane formy kultu przekazane przez św. Faustynę, wezwania kościołów, kaplic, powstające sanktuaria Bożego Miłosierdzia, ale także różne dzieła miłosierdzia. Relikwie św. Siostry Faustyny, Apostołki Bożego Miłosierdzia, są już obecne w 126 krajach świata. Tylko w roku ubiegłym zostały przekazane do 146 miejsc. Przed Wielkanocą nasze siostry pojechały z relikwiami św. Siostry Faustyny do Nigerii, by je wprowadzić do Międzynarodowego Centrum Modlitwy w Elele. Przed Świętem Miłosierdzia i w samo święto siostry z krakowskiego klasztoru głoszą orędzie Miłosierdzia i pomagają w korzystaniu z łask przygotowanych przez Jezusa na to święto wiernym w Singapurze, Anglii i Francji w miejscowości Sanary-sur-mer koło Marsylii i w sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Gallardon. W kontekście pożaru katedry Notre Dame w Paryżu niesienie Francuzom orędzia Miłosierdzia ma szczególną wymowę. O tym, jak bardzo żywy jest kult Bożego Miłosierdzia, świadczy popularność obrazu z napisem: „Jezu, ufam Tobie”.
Najbardziej znany jest słynący łaskami obraz z krakowskich Łagiewnik?
– W tym roku przypada 75. rocznica jego poświęcenia. Choć każdy wizerunek Jezusa Miłosiernego, który jest zgodny z opisem zawartym w „Dzienniczku”, nadaje się do kultu publicznego, to jednak ten z łagiewnickiego sanktuarium ma szczególne znaczenie. Na nim bowiem spełniły się słowa Jezusa: „Pragnę, aby ten obraz czczono najpierw w kaplicy waszej i na całym świecie”. Chociaż nie był to historycznie pierwszy obraz z podpisem „Jezu, ufam Tobie” także w kaplicach naszego zgromadzenia, to jednak jego kopie i reprodukcje znajdziemy wszędzie, nawet w najbardziej odległych zakątkach świata: w kościołach, sanktuariach, szpitalach, więzieniach, restauracjach, barach, hotelach… Widać Pan Bóg tak chciał, aby na tym wizerunku, który został namalowany do miejsca, w którym jest grób św. Siostry Faustyny, spełniły się Jego słowa. Tam przecież, gdzie umiera święty, Pan Bóg składa całe jego duchowe dziedzictwo. To dlatego tutaj, w sanktuarium w Krakowie-Łagiewnikach, jest też światowa stolica kultu Miłosierdzia Bożego. I nic tego nie zmieni.
Kiedy dokładnie poświęcony był ten obraz?
– Obraz poświęcił o. Józef Andrasz SJ, kierownik duchowy św. Siostry Faustyny, w pierwszą niedzielę po Wielkanocy, 16 kwietnia 1944 roku. Wówczas w krakowskich Łagiewnikach po raz pierwszy obchodzone było też Święto Miłosierdzia Bożego, o które Jezus prosił Siostrę Faustynę. W Krakowie zaczęło się ono cieszyć tak dużą popularnością, że kard. Adam Stefan Sapieha, arcybiskup krakowski, w 1951 roku udzielił na siedem lat odpustu dla pielgrzymów, którzy przybywać będą w ten dzień do Łagiewnik. Po notyfikacji Stolicy Apostolskiej, czyli zakazie szerzenia kultu Miłosierdzia Bożego w formach przekazanych przez Siostrę Faustynę, ruch pielgrzymkowy zmalał, ale nie zamarł. Zawsze ludzie modlili się przed tym obrazem i doznawali wielu łask. Tak jest do dzisiaj. Po cofnięciu przez Watykan notyfikacji Święto Miłosierdzia do kalendarza liturgicznego w archidiecezji krakowskiej wpisał kard. Franciszek Macharski. To był rok 1985. W kolejnych latach obchody tego święta podjęło kilka polskich diecezji. W 1995 roku na prośbę Episkopatu Polski Ojciec Święty Jan Paweł II wprowadził Święto Bożego Miłosierdzia dla wszystkich polskich diecezji. W dniu kanonizacji Siostry Faustyny, 30 kwietnia 2000 roku, Papież ogłosił, że ma być ono obchodzone w całym Kościele.
Choć Święto Bożego Miłosierdzia możemy obchodzić w każdym kościele, to jednak w tym dniu do krakowskich Łagiewnik przyjeżdżają ludzie z kilkudziesięciu krajów świata.
– Po ludzku rzecz biorąc, jest to nielogiczne, bo przecież dzisiaj ludzie mogą przeżywać to święto wszędzie, w swoich parafiach, i nie muszą podejmować trudu pielgrzymowania do Polski, by je obchodzić i we wspólnocie Kościoła czcić Boże Miłosierdzie. A jednak każdego roku na Święto Miłosierdzia do Łagiewnik przybywają pątnicy z kilkudziesięciu krajów świata, ze wszystkich kontynentów. W ubiegłym roku w Święcie Miłosierdzia w naszym sanktuarium uczestniczyli pielgrzymi z ponad 30 krajów świata, m.in.: z Chin, Filipin, Indii, Japonii, Kamerunu, Korei, Libanu, Sri Lanki, Togo, Wenezueli, Argentyny. Bo to miejsce wybrał Bóg, składając w nim wraz ze śmiercią św. Faustyny całe jej duchowe dziedzictwo. Stąd na cały świat rozchodzi się orędzie Miłosierdzia
Przy sanktuarium Bożego Miłosierdzia w Krakowie siostry podejmują wiele dzieł służących szerzeniu orędzia o miłosiernej miłości Boga. Jakie to inicjatywy?
– W łagiewnickim sanktuarium prowadzimy wiele dzieł miłosierdzia. Od początku Młodzieżowy Ośrodek Wychowawczy im. św. Siostry Faustyny, od 1996 roku – Stowarzyszenie Apostołów Bożego Miłosierdzia „Faustinum”, które zrzesza kapłanów, osoby konsekrowane i świeckich z 90 krajów świata, a jego zasadniczym zadaniem jest formacja apostołów Bożego Miłosierdzia, by w swoich środowiskach owocnie mogli nieść orędzie miłosierdzia świadectwem życia, czynem, słowem i modlitwą. Mamy własne wydawnictwo „Misericordia”, kwartalnik „Orędzie Miłosierdzia”, służymy pielgrzymom przybywającym do łagiewnickiego sanktuarium, wyjeżdżamy z orędziem miłosierdzia do innych parafii w Polsce i poza granicami kraju, prowadzimy dni skupienia, rekolekcje i dzieła medialne. Na stronie: www.faustyna.pl dostępna jest transmisja on-line już w technologii Full HD, także w aplikacji: Faustyna.pl i na YouTube, z której każdego dnia korzysta tysiące ludzi. Modlitwę w Godzinie Miłosierdzia i Koronkę transmituje kilkanaście rozgłośni radiowych i stacje telewizyjne w Polsce i we Włoszech. Pięknie już od kilku lat rozwija się dzieło „Koronki za konających” i „Nieustannej Koronki”, w której uczestniczą ludzie z wielu krajów świata.
Dzięki temu przed Bogiem nie ustaje wołanie: „miej miłosierdzie dla nas i całego świata”.
– Umierający otrzymują pomoc modlitewną nawet po 20 sekundach od chwili wysłania SMS-a z imieniem konającego na numer: 505 060 205. Nasze zgromadzenie dało też każdemu możliwość wyboru swojego patrona roku. Ta akcja, nagłaśniana zwłaszcza z końcem i początkiem roku, cieszy się ogromnym zainteresowaniem. W roku bieżącym na wszystkich 7 stronach językowych swojego patrona wybrało już prawie 130 000 osób, a wraz z patronem otrzymało przesłanie z „Dzienniczka” św. Faustyny i małą praktykę świadczenia miłosierdzia. Staramy się we wszystkim, co czynimy, a także w codziennych relacjach z ludźmi nieść to krzepiące ducha orędzie miłosierdzia, bo – jak powiedział św. Jan Paweł II – tylko w Miłosierdziu Boga świat znajdzie pokój, a człowiek szczęście.
Dziękuję za rozmowę.
Małgorzata Bochenek
„Nasz Dziennik”