W niedzielę w świątyni parafialnej pw. Nawrócenia św. Pawła Apostoła w Wojdatach oraz w kościele Czarnym Borze proboszcz celebrował Mszę św. wspólnie z br. Mariuszem Marszałkiem ze Zgromadzenia Jezusa Miłosiernego, podczas której zostały poświęcone dwa wizerunki Jezusa Miłosiernego. Obrazy, „wędrujące" wśród rodzin zostały namalowane przez Virgilijusa Jasiulionisa, który wykonał je w postaci ołtarzyków. Na środkowej części jest przedstawiony Jezus, natomiast na bocznych skrzydłach zostały wypisane modlitwy. Razem z obrazem kapłani przekazali wiernym modlitewniki oraz różańce poświęcone przez Ojca Świętego.
Przygotowania do tego wydarzenia w parafii trwały już od dawna. Przed kilku tygodniami, na zaproszenie księdza proboszcza, do parafii przybyli bracia ze Zgromadzenia Jezusa Miłosiernego i wygłosili katechezę o orędziu objawień, które miała św. Faustyna. Z kolei podczas inauguracji peregrynacji wraz z braćmi oraz siostrami ze Zgromadzenia Jezusa Miłosiernego do parafii przybyła grupa osób świeckich, które wspólnie z zakonnikami głosiły świadectwa o tym, jaki wpływ na ich życie ma kult Bożego Miłosierdzia.
Osobistą historię w szerzeniu kultu Bożego Miłosierdzia ma Czarny Bór. Tutaj bowiem podczas wojny chronił się bł. Michał Sopoćko, spowiednik siostry Faustyny Kowalskiej. W roku 2012 mieszkańcy Czarnego Boru upamiętnili to miejsce przez ustawienie tablicy obok domu przy ul. Sadowej 16. Dlatego też „wędrówka" wizerunku w tej miejscowości rozpoczęła się na ul. Sadowej, natomiast pierwszą rodziną, u której obraz znalazł przystań, była rodzina starosty gminy Tadeusza Aszkielańca.
Tak się złożyło, że peregrynacja obrazu Jezusa Miłosiernego w parafii wojdackiej rozpoczęła się w roku, w którym przypada 80-letnia rocznica jego namalowania przez Eugeniusza Kazimirowskiego.
Wierni, którzy modlą się w Wojdatach, peregrynację rozdzielili między miejscowości. Najpierw obraz „powędrował" do wsi Melachowce. Natomiast w Czarnym Borze obraz „wędruje" ulicami. Aby wizerunki „nie zagubiły się w pielgrzymowaniu", po zakończeniu peregrynacji na poszczególnej ulicy, czy w miejscowości, mają być zwrócone do kościołów, a stamtąd będą oficjalnie przekazane dla mieszkańców kolejnych wsi bądź ulic. „W taki sposób wśród wiernych utrwali się przynależność i więź ze wspólnotą parafialną, w której centrum jest kościół" – tłumaczy proboszcz.
„Początek Wielkiego Postu, który, jako okres nawrócenia, jest czasem przylgnięcia do Jezusa, jak najbardziej sprzyja do zrealizowania pomysłu peregrynacji, który miałem od dawna – tłumaczył kapłan. – Obecność obrazu przez jeden dzień w czyimś mieszkaniu zachęci domowników do wspólnej modlitwy, a ta wzmocni ich wiarę. Rodziny bardzo rzadko wspólnie się modlą; nawet w kościele często się zdarza, że mąż, żona i dzieci znajdują się w różnych miejscach". Kapłan podkreślił przy tym, że wspólna modlitwa rodziców jest wielkim świadectwem dla dzieci.
Teresa Worobiej