Jak mówił, Polacy wspominali w tym roku bł. ks. Jerzego Popiełuszkę, sługę bożego kard. Stefana Wyszyńskiego, św. Maksymiliana Marię Kolbego, który 70 lat temu został zamordowany w hitlerowskim obozie koncentracyjnym w Oświęcimiu. - Wspominaliśmy, i to może najbardziej intensywnie, błogosławionego Jana Pawła II, dziękując Bogu za jego osobę, pontyfikat i beatyfikację - podkreślił kard. Nycz.
Metropolita warszawski powiedział też, Kościołowi potrzebni są święci wyniesieni na ołtarze, tacy, "którzy mają swój dzień w kalendarzu" i "którzy są naszymi orędownikami, których naśladujemy". Dodał jednak, że Chrystus, umierając na krzyżu, otworzył niebo wszystkim, nie tylko błogosławionym i kanonizowanym. - Wierzymy, że oni po śmierci osiągnęli oglądanie nieba i są świętymi. I to właśnie dla takich bezimiennych świętych, dla rzeszy zbawionych jest uroczystość Wszystkich Świętych - tłumaczył.
W orędziu pytał, czy święci potrzebują naszej modlitwy, uczestnictwa w nabożeństwach w tym dniu i obecności żyjących na cmentarzu. - Bardziej niż oni potrzebujemy my ich obecności - ocenił kardynał. - Kiedy myślimy o świętych wyzwalają się z nas i budzą się w nas najgłębsze pragnienia świętości, pięknego życia na wzór życia świętych. Kiedy myślimy o świętych, także my pragniemy naszego spotkania z Panem Jezusem w niebie - tłumaczył sens uroczystości przypadającej 1 listopada.
Dodał też, że spotkanie ze świętymi, wierni będą "przedłużać w modlitwie nad grobami swoich bliskich" 2 listopada, w Dzień Zaduszny. - Lubimy chodzić w tym dniu na cmentarze, stawać nad grobami i przeżywać głęboką refleksję, ponieważ cmentarz służy takiej refleksji, nastraja do modlitwy, przede wszystkim stawia pytanie o sens ludzkiego życia - powiedział kard. Nycz.
Jak mówił, Wszystkich Świętych i Dzień Zaduszny to dwa święta odrębne i jednocześnie bardzo bliskie. - Jutro będziemy się modlić do świętych i przez ich wstawiennictwo. Pojutrze - za zmarłych, którzy oczekują na otwarcie nieba i oczyszczają się w czyśćcu - powiedział.
- Będziemy na cmentarzach i trzeba, żebyśmy szukali tam sensu naszego życia i drogi do świętości - zaapelował kardynał.
W przemówieniu metropolita warszawski nawiązał też do figury przedstawiającej Chrystusa podczas kazania na górze, która znajduje się w stołecznym kościele Wszystkich Świętych, gdzie zostało nagrane poniedziałkowe orędzie. - Świętość wymaga wysiłku i trudu. Świętość jest drogą na górę błogosławieństw, dlatego że błogosławieni to znaczą święci - podsumował metropolita warszawski.
Kard. Nycz zakończył wystąpienie skierowanymi do widzów życzeniami "głębokiego, owocnego przeżywania najbliższych dni".
Dzień Wszystkich Świętych obchodzony jest w Kościele katolickim od IX wieku. Wyznaczył je na 1 listopada papież Grzegorz IV w 837 r. Kościół wspomina w tym dniu nie tylko oficjalnie uznanych świętych, czyli beatyfikowanych i kanonizowanych, ale także wszystkich wiernych zmarłych, których życie nacechowane było świętością.
Z kolei Dzień Zaduszny, obchodzony 2 listopada, jest dniem modlitw za wszystkich zmarłych - zwłaszcza za dusze odbywające w czyśćcu pokutę. Tego dnia Kościół modli się w intencji ich zbawienia. Dzień Zaduszny zapoczątkowano w chrześcijaństwie pod koniec X w. w opactwie benedyktynów w Cluny we Francji. W XIII wieku zwyczaj ten w Kościele katolickim stał się powszechny.
PAP
www.lvcom.eu