Naszej tradycji przeżywania i świętowania tego niezwykłego wydarzenia towarzyszy od wieków bardzo bogata obrzędowość. Boże Narodzenie kojarzy się nam niezmiennie z uroczystą wieczerzą wigilijną, opłatkiem, Pasterką, kolędami, szopką, choinką. Przez całe stulecia te dwa wymiary świąt bożonarodzeniowych – Boski i ludzki – wzajemnie się przenikały, uzupełniały i wzbogacały. Można powiedzieć, że poniekąd od zawsze wiara inspirowała kształtowanie tradycji, a tradycja umacniała przeżywanie wiary. Ale, jak ponad 2 tysiące lat temu, tak i dzisiaj doświadczamy tajemnicy odrzucenia Boga w codziennym naszym życiu.
Od kilkunastu lat możemy zauważyć w naszym kraju różnego rodzaju negatywne zjawiska, które prowadzą do osłabienia religijnego charakteru świąt Bożego Narodzenia. Odnosi się wrażenie, że czas przygotowania do świąt bożonarodzeniowych rozpoczął się już na początku grudnia. Wtedy bowiem sieci handlowe rozpoczęły akcję świąteczną zmierzającą do uzyskania maksymalnie dużych obrotów.
Chęć zysku zastąpiła przesłanie, że dopiero Adwent zbliża chrześcijan do świąt narodzenia Dzieciątka Jezus. Adwent przestał być okresem radosnego oczekiwania na „przyjście Pana", czasem zastanowienia się i nawrócenia, stał się coraz bardziej czasem wielkich promocji, zakupów, specjalnych ofert, kampanii reklamowych. Wydaje się, że główny nurt współczesnej kultury masowej w pewnym stopniu wchłonął elementy religijne i wykorzystał je do własnych celów marketingowych i światopoglądowych. Sekularyzacja zaczyna oznaczać nie tyle eliminowanie tego, co religijne, ale raczej przekształcanie prawd i symboli chrześcijańskich w treści i zjawiska o zupełnie świeckim charakterze.
Zechciejmy się właściwie przygotować się na spotkanie ze Słowem, które stało się ciałem. Papież Benedykt XVI powiedział: „W tym duchu przeżywajmy ostatnie godziny, które dzielą nas od Bożego Narodzenia, przygotowując się duchowo na przyjęcie Dzieciątka Jezus. Pośrodku nocy Ono przyjdzie dla nas. Aby tak się stało, musimy być otwarci i przygotować się, by Je przyjąć. Obyśmy, kiedy się narodzi, nie byli pochłonięci świętowaniem Bożego Narodzenia, zapominając, że główną postacią tego święta jest właśnie Ono!".
Od Maryi, która – jak mawiał św. Franciszek – jest nie tylko Matką Pana, lecz i Jego Domem, Jego Pałacem, Jego Szatą, uczmy się przyjmować Jezusa do siebie. Czyńmy to według Jej wzoru, Ona przyjęła Jezusa do swego łona przez swoje „Fiat" („Tak"). Czyńmy to także na wzór Jej Oblubieńca Józefa, który pomimo rodzących się w nim wątpliwości wziął Maryję i Dziecię, poczęte pod Jej sercem, do siebie.
Przyjmijmy więc raz jeszcze i na nowo Jezusa Chrystusa do siebie. Uczyńmy to w te Święta i w całym Nowym Roku. Nie bójmy się tego. Przyjmijmy go w naszych rodzinach, w naszych miastach i wioskach, w biednych i ubogich, w chorych i cierpiących, a także w tych wszystkich, którzy z pewnością nie z przypadku stają na naszej drodze.
Jezus Chrystus nigdy nie przychodzi z pustymi rękoma. Daje nam więcej niż my możemy komukolwiek zaoferować. Nie bójmy się dać Mu wszystkiego – naszego czasu, zdolności, inteligencji, talentów i osiągniętych sukcesów, ale także naszych braków i ograniczeń, grzechów i słabości. On nas z pewnością hojnie obdaruje i obdarzy swoim pokojem. On nas sam poprowadzi dalej i głębiej, do Betlejem!
Niech zbliżające się święta Bożego Narodzenia staną się dobrą okazją do refleksji nad głębią naszej osobistej więzi z Bogiem i jakością naszego życia rodzinnego. Przekazujmy młodemu pokoleniu wszystkie nasze piękne tradycje i zwyczaje. Niech świętowanie tajemnicy Wcielenia Bożego Syna będzie związane z udziałem we Mszy św., pojednaniem i przebaczeniem w naszych rodzinach, dobrymi rozmowami przy wigilijnym stole, przy którym śpiewa się kolędy, wyrażające naszą wspólną radość z narodzenia Dzieciątka Jezus.
Br. Marek Adam Dettlaff, franciszkanin