Papież, przemawiając do wiernych na placu Świętego Piotra, zwrócił uwagę na jeden z przyniesionych na spotkanie transparentów, na którym widniał napis: „Biedni nie mogą czekać". Przypomniał, że Jezus urodził się w stajence, a nie w domu.
„Myślę o rodzinach, które nie mają domu, bo nie miały go nigdy albo straciły go z różnych powodów" - dodał. „Rodzina i dom idą razem w parze" - mówił. Podkreślił, że trudno o życie rodzinne, gdy nie ma się domu.
„W dniach Bożego Narodzenia zachęcam wszystkich - osoby, instytucje społeczne i władze, aby zrobiły wszystko, by każda rodzina mogła mieć swój dom" - apelował Franciszek.
Papież odnotował obecność na placu działaczy i sympatyków radykalnego ruchu społecznego znanego pod nazwą Widły (Forconi), który zorganizował w ostatnich dniach we Włoszech falę ogólnokrajowych protestów sytuacji gospodarczej i społecznej. Nie wymieniając ruchu z nazwy, Franciszek powiedział: „Tym, którzy przybyli z całych Włoch, by zamanifestować dzisiaj swoje społeczne zaangażowanie, życzę, aby wnieśli konstruktywny wkład, odrzucając pokusy starcia oraz przemocy i podążając zawsze drogą dialogu". (PAP)