Tak nieraz bywa, że szukamy wiary pogłębionej, uczonej, niezwykłej — tymczasem nie mamy najprostszej, tej, która czyni cuda i pozwala nam widzieć cuda w naszym życiu. Czy wiara jest tylko łaską?
Jest łaską, ale człowiek sam w swoim życiu doświadcza, że nie jest bezpański. Urodził się, choć niekoniecznie chciał się urodzić, nie chce umierać (nawet odratowany samobójca chce żyć!). Nie jest bezpański. Jest w tajemniczym ręku i to, co z nim się dzieje — dzieje się poza nim. Akt wiary to budzenie świadomości dziwności życia. Wiara jest łaską, ale do niej dochodzi mądrość, polegająca na uświadomieniu sobie, co się ze mną dzieje.
Szukamy wielkiej wiary, a brak w nas czasem najprostszej świadomości, że wszystko, co w nas jest, jest z woli Pana Boga.
Narzekamy na ateistów. Mówimy, że jest ich tak dużo, bo uczynił to komunizm i inne potwory. Dlaczego są niewierzący? Dlatego, że widzą ludzi wierzących, którzy tak żyją, jakby Pana Boga wcale nie było. Jak mogą wierzyć, skoro takich ludzi widzą naokoło?
Świadomość, że jesteśmy w Bożym ręku, powinna się w nas stale pogłębiać.
Ks. Jan Twardowski