Zmarł Mistrz od palm

2018-01-23, 20:16
Oceń ten artykuł
(1 głos)
Zmarł Mistrz od palm Fot. Archiwum Zbigniewa Urbańskiego

W niedzielę 21 stycznia br. zmarł w Lipnicy Murowanej twórca najwyższych palm – Zbigniew Urbański, wygrywający kolejne konkursy organizowane w Niedzielę Palmową w Lipnicy Murowanej, która jest utożsamiana nie tylko ze świętym Szymonem i z rodziną Ledóchowskich, ale także z najwyższymi palmami.

Miałam zaszczyt poznać śp. Zbigniewa Urbańskiego, który w 2016 roku, kiedy przygotowywał koleją palmę na konkurs, mówił Niedzieli m.in.: – Wszystko się zaczęło w 2000 r., kiedy poważnie zachorowałem. Lekarz uczciwie powiedział, że tego czasu za dużo nie mam, że czeka mnie przeszczep. Zacząłem się nad moim życiem zastanawiać. Pojawiła się refleksja, że jeśli umrę, to właściwie mało kto będzie o mnie pamiętał; najwyżej najbliższa rodzina – żona, rodzeństwo... Że po kilku latach zniknę z ludzkiej świadomości, a moi bliscy przypomną sobie o mnie przy okazji Wszystkich Świętych.

I wtedy Zbigniew Urbański, wykonawca przepięknych mebli, pasjonat wędkarstwa, zwrócił uwagę na lipnicki konkurs palm. Pomyślał, że jeśli o Józefie Piotrowskim pamięta tak wiele osób, to może i jemu uda się wpisać w lokalną historię za sprawą palm. Nie od razu wygrał konkurs. Najpierw zrobił palmę 12, potem 16, a jeszcze później 22-metrową. Opowiadał: – Zamarzyło mi się pobić rekord ustanowiony przez Andrzeja Leszczyńskiego, to było bodaj 27 m. Jednak najpierw zabrakło mi 40 cm, więc w następnym roku zrobiłem palmę, która miała ponad 30 metrów! W naszym konkursie wielu wykonawcom taka palma się marzyła, ale nie mieli pomysłu, jak to zrobić, jak ją postawić, utrzymać w pionie na lipnickim rynku, bo to jest szczególnie trudne zadanie i trzeba mieć ekipę zaufanych ludzi, którzy potrafią współpracować.

Mistrz od palm wyznawał: - Mam takie hasło: być jak najbliżej nieba. Nawet miałem pomysł, aby moja palma przewyższyła wieżę kościoła parafialnego, ale później stwierdziłem, że nie wypada człowiekowi mierzyć się z tym, co Boże. Chciałbym więc zrobić te 39 metrów, wtedy będę zadowolony, ale ten rekord nie padnie w tym roku. Nawet nie wiem, czy w ogóle go zrealizuję. Wszak sił ubywa i nigdy nie wiem, czy dożyję kolejnej Niedzieli Palmowej...

Mój rozmówca przyznał, że taka pasja uczy sumienności, odpowiedzialności, daje radość jemu, ale też tym, którzy w wykonywanie palmy się angażują. Dodał też, że nie przypuszczał nigdy, iż znajdzie się w Księdze Rekordów Osobliwości „Rabkolandu”. Wyznawał: – Postanowiłem sobie, że póki sił mi wystarczy, będę wykonywał palmy, które w Niedzielę Palmową są takim uzupełnieniem moich podziękowań Panu Bogu za to, że przeżyłem kolejny rok, za to, że Pan Bóg mi go podarował...

Pamiętam też, jak po chwili zastanowienia dodał: – Dla mnie ta palma to symbol przemijającego życia. Póki jest świeża, piękna, góruje nad otoczeniem, to wszyscy ją podziwiają. Ostatecznie jednak tylko popiół z niej zostaje.

Maria Fortuna-Sudor
www.niedziela.pl

Komentarze   

 
#1 Jan 2018-01-24 13:21
Robił bardzo wysokie palmy, aby jak sam mówił "być jak najbliżej nieba", czyż to nie jest wyraz potężnej wiary tego prostego przecież człowieka?
Cytować | Zgłoś administratorowi
 

Dodaj komentarz

radiowilnowhite

EWANGELIA NA CO DZIEŃ

  • Poniedziałek, 25 listopada 2024 

    Św. Katarzyny Aleksandryjskiej, dziewicy i męczennicy, wspomnienie

    Łk 21, 1-4

    Słowa Ewangelii według świętego Łukasza

    Przebywając w świątyni, Jezus spojrzał i zobaczył bogatych ludzi, którzy wrzucali swe ofiary do skarbony. Zauważył też pewną ubogą wdowę, która wrzuciła tam dwie drobne monety. Wtedy powiedział: „Naprawdę mówię wam: Ta uboga wdowa wrzuciła więcej niż wszyscy inni. Oni bowiem wrzucali na ofiarę z tego, co im zbywało, a ona ze swego ubóstwa wrzuciła wszystko, co miała na utrzymanie”.

    Czytaj dalej...
 

 

Miejsce na Twoją reklamę
300x250px
Lietuva 24Litwa 24Литва 24Lithuania 24