Niektórzy patrzą na Boga złym okiem i mówią, że jest niesprawiedliwy. Tyle jest krzywdzących nierówności naokoło nas. Można się kłócić, jak robotnik, że się zostało pokrzywdzonym. Jeden żyje długo, a drugi krótko. Jeden jest bogaty, ma samochód, firmę, domek z ogródkiem, a drugi liczy pieniądze, żeby mu starczyło do pierwszego. Są przystojni i są tacy, którzy martwią się, że mają nos za długi, że szczęka wystaje, i pozują do fotografii, żeby się podobać. Są słabi i są silni. Są uczeni i są niewykształceni.
Chociaż są różnice, to każdy dostał od Pana Boga po denarze. Nie monetę, ale obietnicę nieba i życia pełną miłością w Bogu. Czy ktoś jest mądry jak Święty Tomasz z Akwinu, czy jest prostaczkiem, czy jest bogaty, czy biedny – Bóg każdemu ofiaruje niebo. Dar ofiarowany każdemu z nas. Ale my czasem wybieramy sobie piekło. Bóg daje niebo – człowiek funduje sobie piekło. Co to jest piekło? Piekło to przepaść. Jeśli człowiek miał pieniądze, zdolności i zapomniał, że był wielkim żebrakiem, bo wszystko otrzymywał od Boga – wpada w ciemność, do której już miłość nigdy nie dotrze.
Bóg ofiaruje święty denar: poprzez sakramenty, które oczyszczają i wzmacniają, każdy może żyć miłością samego Boga. Nawet ten, który odszedł do nieba z ostatnią łzą skruchy na policzku.
Ks. Jan Twardowski