Mamy tyle rozmaitych kluczy: do schowków, szufladek z pieniędzmi, kas pancernych, ale kiedy umieramy, te wszystkie klucze są do niczego. Można je pod tramwaj podłożyć, jak to się kiedyś mówiło o zegarku, gdy się do niczego nie nadawał.
Umierający szuka jednego klucza: klucza do królestwa niebieskiego, klucza z rąk Świętego Piotra, klucza, który otwiera serce przed Bogiem i otwiera niebo z Bogiem.
Ks. Jan Twardowski