Franciszek zauważył, że ten ewangeliczny epizod skłania nas do refleksji nad naszą wiarą w Chrystusa, a zarazem odnosi nas do chrztu, który jest pierwszym sakramentem wiary. W chrzcie przechodzimy do światłości poprzez odrodzenie z wody i Ducha Świętego. I w tym jesteśmy podobni do owej ewangelicznej postaci niewidomego od urodzenia, któremu otwierają się oczy po obmyciu się w sadzawce Siloe.
„Ten uzdrowiony niewidomy od urodzenia wyobraża każdego z nas, kiedy nie dostrzegamy, że Jezus jest światłością świata, kiedy odwracamy wzrok w inną stronę, gdy wolimy polegać na małych światełkach, błądząc po omacku w ciemności. Fakt, że ów niewidomy nie ma imienia, pomaga nam zobaczyć siebie z naszą twarzą i naszym imieniem w jego historii. Również my zostaliśmy oświeceni przez Chrystusa w chrzcie świętym, a zatem zostaliśmy powołani, by postępować jak dzieci światłości. Wymaga to radykalnej zmiany mentalności, zdolności osądzania ludzi i rzeczy według nowej skali wartości, która pochodzi od Boga. Sakrament chrztu wymaga bowiem jasnego i zdecydowanego postanowienia, aby żyć jako dzieci światłości i podążać w światłości” – mówił Papież.
W tym kontekście Franciszek zachęcił do osobistego rachunku sumienia z wiary w Jezusa Chrystusa. Niech każdy z was – mówił – odpowie sobie w sercu, czy wierzy, że jest On Synem Bożym i może przemienić serca, uzdolnić nas do wiedzenia tak jak On.
Następnie Papież wskazał na konsekwencje, jakie wynikają z przyjęcia Jezusa jako prawdziwej światłości.
„Co to oznacza podążać w światłości? Znaczy to przede wszystkim porzucić fałszywe światła: chłodne i próżne światła uprzedzeń wobec innych, ponieważ uprzedzenia wypaczają rzeczywistość i napełniają nas nienawiścią wobec tych, których osądzamy bez miłosierdzia i nieodwołalnie potępiamy. A jest to nasz chleb powszedni, nieprawdaż? Kiedy obmawiamy innych, nie chodzimy w światłości, lecz w cieniu. Innym fałszywym, tak kuszącym i dwuznacznym światłem jest interes osobisty: jeśli oceniamy ludzi i rzeczy według tego, co dla nas korzystne, według własnych zachcianek, według własnych wyobrażeń, nie wnosimy prawdy do relacji i wydarzeń. Jeśli idziemy po tej drodze dbania o własne interesy, kroczymy w mroku” – dodał Ojciec Święty.
na podst. "Radio Watykańskie"