Święta Bożego Narodzenia poza ciepłem, światłem i uczuciami, niosą ze sobą niebezpieczeństwo, trzeba byłoby się nad tym zatrzymać: spotkanie z bliskimi, tradycyjne życzenia zdrowia, pomyślności, dużo szczęścia... I tu powstaje pytanie: Gdzie tu miejsce dla Boga, który staje się człowiekiem, który miał nas „porwać” do umiłowania rzeczy niewidzialnych? Boga, który przez swoje Wcielenie zapragnął ubóstwić każdego z nas? Tu przypominają mi się słowa jednego z papieży: „Chrześcijaninie, poznaj swoją wartość”. Te święta mają nam przypominać, jak Bóg nas umiłował. Przez tajemnicę Wcielenia Bóg rozpoczyna Swój zbawczy plan względem Ciebie i mnie. Ostatecznie wypełnia ten plan przez tajemnicę Śmierci i Zmartwychwstania. Możemy „śmiało opuścić ręce” i powiedzieć sobie: Cóż, moje zbawienie się dokonało?.. Tutaj przychodzi na pomoc św. Augustyn: „Stworzyłeś nas, Boże, bez nas, ale zbawić nas bez naszej woli nie możesz”.
Niech święta Bożego Narodzenia nieustannie pobudzają naszą gorliwość do spotkania z żywym, prawdziwym Bogiem, z Bogiem, który kocha za darmo, bez moich zasług, z Bogiem, który podnosi nas z każdego upadku, spotkania z Bogiem, który nad każdym z nas, jak w chwili chrztu Jezusa w Jordanie, powtarza: „Tyś jest mój Syn, moja Córko umiłowany(a)”. Nie dajmy się porwać duchowi świata, który jest tak inny od Ducha Bożego.
To nie są jedynie święta spokoju, uczuć, światła, ciepła, rozżalania się przed ubogą stajenką, przed małym, bezbronnym Dzieckiem. Święta Narodzenia Bożego, to spotkanie z Bogiem kochającym do szaleństwa, bez granic, z Bogiem, który daje Siebie, nieustannie poszukuje człowieka, jak tę jedną zagubioną owcę. Przestańmy grać w chowanego z Bogiem, ukrywać się przed Jego troskliwym, rozkochanym wzrokiem.
Nie lękajcie się, Bóg jest miłością, trwajcie mocni w wierze (pieśń kościelna).
Ks. Mirosław Balcewicz,
proboszcz parafii Przemienienia Pańskiego w Porudominie
Tygodnik Wileńszczyzny