Dotąd pielgrzymka była połączona z odpustem ku czci św. Ignacego Loyoli w pryciuńskiej kaplicy. Z kolei w tym roku, proboszcz ks. Ryszard Pieciun postanowił pielgrzymką zakończyć tydzień poświęcony pamięci Boniszewskiej.
Niektórzy mogą zarzucać, że ta parafialna kilkugodzinna pielgrzymka z Bujwidz do Pryciun jest zbyt krótka, ale – zdaniem proboszcza – mobilizuje to wiernych do gorliwszej modlitwy i zaufania Bogu, u którego liczy się przede wszystkim szczerość w modlitwie. „Powinniśmy się modlić bardzo gorliwie, by wyprosić potrzebne łaski, jak to się czyni podczas długich kilkudniowych pielgrzymek" – zachęcał wiernych ks. Ryszard Pieciun. W modlitewnym przygotowaniu pielgrzymki i nabożeństwa Eucharystii udział biorą Siostry od Aniołów ze wspólnot w Kalwarii Wileńskiej oraz z Polski.
Tegoroczne piesze wędrowanie do Pryciun wniosło nieco innowacji – został zmieniona trasa, która wydłużyła się o 3 kilometry. W tym roku pielgrzymka szła przez wsie, omijając drogę leśną. Nowa trasa została tak pomyślana, by dawać świadectwo mieszkańcom mijanych miejscowości. „Ze swoją wiarą nie możemy przecież się zamykać w domu i chować się od innych. Powinniśmy głosić swą przynależność do Chrystusa" – powiedziała Helena Rawdo, dyrektor szkoły średniej w Bujwidzach.
Przed wyjściem z kościoła parafialnego wiernych pobłogosławił ksiądz proboszcz, zaś uczestnicy pielgrzymki przedstawili swoje prośby Panu Bogu. Pątnicy wyruszyli w stronę Strażnik, gdzie do pielgrzymki dołączyła grupa mieszkańców. Z kolei w końcu wsi Punżany starosta gminy Marian Naruniec czekał na pielgrzymów z poczęstunkiem: słodkie pierniki, ciastka, swojski ser z miodem oraz kawa, herbata i inne napoje orzeźwiające jak znalazł dla strudzonych drogą.
Pielgrzymią drogę wypełniła modlitwa oraz piękne śpiewy, którym przewodziła młodzież z Nowej Wilejki z zespołu „Nazaret". W pielgrzymce uczestniczyła również grupa młodzieży z Polski z parafii w Gołkowicach, diecezji tarnowskiej ze swoim duszpasterzem ks. Krzysztofem Migaczem na czele. Rodacy z Macierzy również dołączyli do śpiewów, wspólnie śpiewając podczas drogi i na Mszy św. w Pryciunach.
We wspólnym nabożeństwie udział wzięły siostry od Aniołów – wikaria generalna zgromadzenia s. Anna Mroczek oraz Rita Gvazdaitytė, które prowadziły modlitwy. Podczas drogi s. Anna wygłosiła konferencję nt. modlitwy. Podkreśliła, że dla modlitwy należy nauczyć się bycia w ciszy. „Dzisiejszy świat próbuje niejako zagłuszyć Boga, który przemawia w ciszy" – powiedziała s. Anna.
Wspólnie z wiernymi bujwidzkiej parafii pielgrzymował do Pryciun wicemer rejonu wileńskiego Czesław Olszewski, który pochodzi z sąsiedniej parafii w Ławaryszkach. Po dojściu do kaplicy w Pryciunach kapłani odprawili Mszę św., podczas której wierni dziękowali Stwórcy za możliwość pielgrzymowania, polecając swoje intencje. Ks. Krzysztof wygłosił homilię, przypominając patrona dnia dzisiejszego – św. Jana Marię Vianey'a, patrona proboszczów.
Po nabożeństwie w Pryciunach ksiądz proboszcz podziękował wszystkim, którzy byli zaangażowani w organizację całego tygodnia poświęconego pamięci s. Wandy Boniszewskiej. Stwierdził, że „ukryta stygmatyczka" na pewno czuwała z nieba nad przebiegiem przedsięwzięć i będzie się wstawiać za bujwidzkimi parafianami.
Teresa Worobiej
***
S. Wanda mieszkała i działała w Pryciunach do roku 1950, kiedy to wraz z innymi siostrami została zesłana na Syberię. Jej mistyczne doświadczenia i objawienia, stygmaty, których doświadczyła na swoim ciele, są odbierane przez współczesnych wiernych jako szczególny znak i łaska Boża dla podwileńskiej miejscowości. Co starsi parafianie wciąż przypominają działalność sióstr, które pracowały jako Stowarzyszenie „Labor", przygotowując dzieci i młodzież do sakramentów zarówno w kościele w Bujwidzach, jak i przy kaplicy w Pryciunach.
Tak się złożyło, że, po zsyłce sióstr na Syberię, do Pryciun powróciły tylko obecnie nieżyjąca już s. Regina Orłowska i s. Irena Kardis, która, jak każdego roku, również i teraz uczestniczyła wraz ze swoją siostra Marią we Mszy św. w Pryciunach na zakończenie pielgrzymki.
Okres sowiecki, a wraz z nim zakaz jakiejkolwiek działalności religijnej miały na celu wymazanie z historii i ludzkiej świadomości czasów świetności Pryciun, gdy „laborówki" (potocznie nazywane przez miejscową ludność siostry) roztaczały nad parafianami działalność duchową i oświatowo-kulturalną. Niemniej jednak miejscowa ludność wciąż pamiętała o siostrach, które przy każdej nadarzającej się okazji przybywały do bujwidzkiej parafii. Szczególnie wzmogła się współpraca i działalność sióstr, gdy wierni postanowili szerzyć kult s. Wandy, rozpowszechniać o niej informacje. Po kilkudziesięciu latach przerwy, Siostry od Aniołów znów są otaczają duchową opieką bujwidzkich parafian – szczególnie tych najmłodszych – poprzez katechezę w szkole i przy kościele.
Komentarze
A postać siostry Wandy godna pamięci i uczczenia.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.