Pielgrzymi wyruszyli z Suwałk 15 lipca, z parafii Matki Bożej Miłosierdzia, w której duszpasterstwo sprawują księża salezjanie, oni też są organizatorami i inicjatorami pielgrzymki, zaś przewodnikiem głównym od roku 2009 – ks. Tomasz Pełszyk. Włączając się w ogłoszony Rok Wiary, w tym roku pielgrzymi wędrowali pod hasłem „Wierzę, zaradź memu niedowiarstwu". Tegoroczne pielgrzymowanie było szczególnie trudne z powodu warunków atmosferycznych – pogoda nie szczędziła deszczu.
Impuls wiary
Pielgrzymowanie – to szczególny czas łaski, rekolekcje w drodze, które głoszą kapłani prowadzący poszczególne grupy. W prowadzenie siedmiu grup (białej, brązowej, czerwonej, niebieskiej, zielonej, pomarańczowej i żółtej), oprócz salezjanów, są zaangażowani księża diecezjalni, pallotyni i franciszkanie.
„Papież Benedykt, ogłaszając Rok Wiary, podkreślił, że stworzy on okazję do świadectwa miłosierdzia. Wszak wiara bez uczynków jest martwa, czyli w gruncie rzeczy jej nie ma. Dlatego nasze pielgrzymowanie do Miasta Miłosierdzia jest przyjrzeniem się swojej wierze, by ją odkrywać wciąż na nowo" – powiedział przewodnik ks. Tomasz Pełszyk, podkreślając, że pielgrzymka jest swoistym impulsem do codziennego powstawania ze słabości i umacniania wiary.
A dla pielgrzymów piesze pielgrzymowanie – to przede wszystkim „modlitwa nogami". Każdy ma swoją intencję, z którą pielgrzymuje do Matki, o coś prosząc, za coś przepraszając, czy też dziękując. Wielu z pielgrzymujących – to młodzież. Właśnie ona jest swoistym motorem napędowym pielgrzymki, bowiem żaden z postojów nie odbył się bez tańców, natomiast wesołe śpiewy z całą energią rozbrzmiewały po okolicach Suwalszczyzny i Wileńszczyzny.
Przydrożne kapliczki i przyjaźnie
Nie sposób pominąć spotkań po drodze. Mieszkańcy Lejpun (lit. Leipalingis) – miejscowości pierwszego noclegu na Litwie – z proboszczem na czele byli bardzo radzi pielgrzymom, przyjmując ich według najbardziej gościnnej zasady: „gość w dom – Bóg w dom". Pielgrzymia trasa wiodła przez Krasnopol, Berżniki, Lejpuny, Merecz, Orany, Ejszyszki, Soleczniki, Turgiele i Nową Wilejkę, gdzie pielgrzymi mieli noclegi.
Jednak nie sposób pominąć również tych miejscowości, które są na trasie w ciągu dnia, a których mieszkańcy wychodzą na drogę, by poczęstować idących. Szlak tych gościnnych miejscowości przez pielgrzymów jest odznaczany figurami Matki Bożej Wspomożycielki Wiernych. Pierwsza taka figurka stanęła w Kijuciach (koleśnickiej parafii), następne powędrowały do Dowgidańc, Lejpun, Berżnik, a nawet Mościszek, czy też tegoroczne – do parafii w Butrymańcach i Nowej Wilejce. Spotkania z rodakami podwileńskich miejscowości – Kijuć, Koleśnik, Dowgidańc, Purwian, Jemiliszek, Dojlid, Butrymańc, Aboli, Kamionki, Viktarańc – stworzyły pewną historię. Ukłon należy się też tym wszystkim, którzy wychodzili na trasę z miejscowości znajdujących się dalej od drogi. Częstowali domowymi wypiekami, kompotem, mlekiem, kanapkami.
Pielgrzymi zatrzymują się nich najdłużej na 1,5 godziny, niemniej jednak zrodziły się przyjaźnie, a kontakty są utrzymywane w ciągu całego roku. Pani Krystyna, idąca w pielgrzymce już po raz 23., wspominała, jak to jeszcze w latach 90., dostarczało się do różnych miejscowości, zamieszkałych przez Polaków, książki, lektury do szkół i inne potrzebne rzeczy. Natomiast długi wieczór w Turgielach zawsze mija na wesołym koncercie „Turgielnaki" i przyjaznych rozmowach z miejscowymi mieszkańcami.
U celu...
Wspomnienia o wydarzeniach historycznych Ziemi Wileńskiej, spotkania z rodakami i wspólny śpiew: „nie żyjemy na obczyźnie..." – to wszystko kształtuje ducha patriotycznego uczestników. Pielgrzymi zaś twierdzą, że, mijając Wileńszczyznę, uczą się od jej mieszkańców polskości. Od kilku lat z inicjatywy przewodnika grupy żółtej – ks. Jarosława Wąsowicza, pielgrzymi mają apel w Koniuchach, pod Solecznikami, gdzie w 1944 roku stacjonujące w Puszczy Rudnickiej oddziały partyzanckie dokonały mordu na cywilnej ludności wsi.
Codzienna Msza św., nabożeństwo różańca, koronki do Bożego Miłosierdzia, Godzinki ku czci NMP, nowenna do Matki Bożej Ostrobramskiej wypełniały szlak i stanowiły pomoc duchową dla pielgrzymujących. Pątnicy dziesiątego dnia stanęli przed Ostrą Bramą, zawierzając siebie, swoich bliskich, przyjaciół i znajomych oraz tych, których mijali pod drodze, przez wstawiennictwo Maryi Chrystusowi.
Dla wielu pątników udział w pielgrzymce – jak się wyrazili – jest „załadowaniem duchowych akumulatorów". Jak się już utarło, pielgrzymka nie kończy się wraz z dojściem do Ostrej Bramy, jej owoce dojrzewają w ciągu całego roku, zaś dla wielu pielgrzymów – rok ten jest zaledwie przerwą w pieszym wędrowaniu do sanktuarium Matki Bożej w Ostrej Bramie. Bowiem większość kończy pielgrzymkę z mocnym postanowieniem powrotu za rok.
Teresa Worobiej
Komentarze
Najmilsze wrazenia z gosciny pielgrzymow pod dachem mojego domu.
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.