Poświęcone zboża dodawano do worka z nasionami. Niektórzy chłopi wierzyli w skuteczność działania ziarenka pszenicy z kłosa, oblanego ołowiem, poświęconego w kościele na Matki Bożej Zielnej. Podobno taka kula trafiała każdą czarownicę.
Połowa sierpnia... Schyłek lata... Sady pachniały owocami, lasy były pełne jagód, a ogródki warzyw. Polska wieś była syta: Po Zielnej każdy chodził jak cielny – mawiano. A po drogach ciągnęły tłumy wiernych, by pokłonić się Tej, która codziennie oręduje za nami, by oddać Jej hołd. Płynęły pieśni do „Królowej Anielskiej”, która nie zapomina nigdy o swym ludzie. Tradycja przetrwała, ale czy z równie silną wiarą i ufnością?
[Opr. Kazimierz Wołodko, na podst. ,,Polskie tradycje”]
"Tygodnik Wileńszczyzny"
Komentarze
Kanał RSS z komentarzami do tego postu.