„Wspólne działania dowodzą, że ludzie i narody mogą żyć w przyjaźni, tworzyć wartości. Ludzie różnych narodowości zjednoczyli się, by zrobić piękny prezent dla Litwy" – o udanym projekcie odnowienia ołtarza mówił główny jego inicjator i organizator Žilvinas Radavičius. Podziękował wszystkim za to, że wierzyli w pomyślność idei oraz za wsparcie.
Na poświęcenie ołtarza, którego dokonał franciszkanin o. Astijus Kungys, przybyło wielu parafian i wilnian. Z Warszawy przyjechali też przedstawiciele rodu Rodowiczów: przedsiębiorca Jan Rodowicz, jego syn prawnik Maciej Rodowicz z rodziną. Przybyła też siostra pana Jana z Francji oraz dwoje prawnuków Zofii Romerowej. Przy ołtarzu złożono białe róże – symbol św. Dydaka.
Inicjatywa rodu
Ołtarz św. Dydaka był restaurowany w trzech etapach. W 2009 r. odnowiono i poświęcono jedną część ołtarza, rok później zrekonstruowano drewnianego aniołka. Odbudowa ołtarza kosztowała ok. 20 tys. litów. Na ofiarę złożył się cały ród Rodowiczów – Radavičiusów, do którego należy m.in. gwiazda polskiej etrady Maryla Rodowicz. Jak zaznaczył Jan Rodowicz, ogromny udział w odnowieniu ołtarza i obrazu należy właśnie do Maryli. Piosenkarka na odsłonięcie ołtarza nie mogła przybyć, ale przekazała za pośrednictwem pana Žilvinasa swoją radość z odnowienia ołtarza w kościele, który jest bliski dla jej rodziny. Zapewniła, że nadal będzie wspierała inicjatywy Radavičiusa i zrobi wszystko, co w jej mocy, by odrestaurować wileńskie zabytki.
Pan Jan podziękował swemu kuzynowi, panu Žilvinasowi za to, że zjednoczył ród Rodowiczów po litewskiej i polskiej stronie. Jak się Rodowiczowie dowiedzieli, że Radavičius odnawia zabytki w kościele Bernardynów, to postanowili się zmobilizować, zebrać środki i wesprzeć inicjatywy swego kuzyna. „To bardzo ważne dla naszej rodziny. Wszyscy w jakiś sposób się interesujemy i staramy się, w miarę swych możliwości, pomagać. Bardzo się cieszymy, że możemy się tutaj od czasu do czasu spotkać i w czymś, choć małymi kroczkami, pomagać" – powiedział pan Jan. Pan Maciej dodał, że wspólna inicjatywa w odnowieniu zabytków jest wilece istotna. „To są ważne rzeczy dla naszych narodów i naszej tożsamości, byśmy wzrastali i tworzyli dalej ich pomyślność" – stwierdził.
Odnowa organów kolejnym wyzwaniem
Cudowny obraz św. Dydaka został namalowany w ok. 1760-1786 roku. Po wojnie został schowany w kościele pw. Ducha Świętego. Odnaleziony dopiero niedawno. Już wkrótce obrazowi zostanie zwrócona też odtworzona posrebrzana suknia, w którą była kiedyś ozdobiona sylwetka św. Dydaka. Jak powiedział konserwator Juozapas Blažiunas, obraz nie zawsze będzie w sukni. „Zamierzamy rokrocznie 2 lipca zdejmować suknię i odsłaniać obraz, by ludzie mogli zobaczyć, jak naprawdę wygląda postać świętego, gdyż suknia pokrywa go niemal całego, prócz twarzy i tła" – mówił konserwator, który odnowił obraz św. Dydaka.
Pełen energii i działania pan Žilvinas nie zamierza poprzestać tylko na odnowieniu ołtarza. „Teraz czekają nas większe wyzwania. Cieszyłbym się, gdyby się udało odnowić również organy kościelne" – powiedział Radavičius. Zapewnił, że będzie się starał, aby ten pomysł doszedł do skutku.
Franciszkanin o. Algirdas Malakauskis cieszył się, że kościół bernardyński powoli odzyskuje swoją świetność. Na odnowienie czekają kolejne obrazy, które po wielu latach znów wrócą do tej świątyni. M.in. obraz św. Franciszka, św. Barbary, św. Antoniego, św. Piotra. Przed dwoma laty wrócił tu odnowiony obraz Objawienia Maryi Panny, a jeszcze wcześniej, jako pierwszy, obraz Bolesnej Matki Boskiej. Malakauskis ma wielką nadzieję, że kiedyś zagrają uszkodzone w czasach sowieckich organy kościelne (skonstruowane m. in. przez Józefa Rodowicza).
Iwona Klimaszewska