Staje nam w oczach „męczenników poczet cały”, jak śpiewamy w starej pieśni. Byli tacy, którzy oddawali życie za Jezusa. Opowiadali się za Nim w czasach największych prześladowań.
Nie marnuje życia ten, kto traci je dla Jezusa. Jego życie jest święte, wielkie, pełne Boga. Trwa na wieczność. Na ziemi święci nawet mają obrazki. Tylko że świętych zawsze jest więcej niż obrazków.
Dzisiaj jesteśmy w lepszej sytuacji. Mamy nieprzyjaciół, ale oni złagodnieli. Wierzymy w Boga, ale lwy nas nie pożerają. Nie obcinają nam głów. Nie ściągają z nas skóry, jak ze Świętego Bartłomieja.
Wciąż jednak żywe jest pytanie: Co robimy z własnym życiem? Czy je marnujemy, czy nie? Czy zostanie ono w Bogu, czy poza Bogiem?
Ks. Jan Twardowski