Co to znaczy: „aby stanowili jedno”? Nie znaczy to, aby wszyscy byli jednomyślni i tak, jak w ustroju totalitarnym, głosowali na jedną listę. Jeżeli kogoś kochamy, możemy się z nim kłócić, możemy mieć różne poglądy, ale musi nas łączyć jedność miłości. Jeżeli ktoś mnie kocha, ma najpierw szukać mojego dobra, a potem swojego. Gdy ja kogoś kocham, mam szukać najpierw jego dobra, a potem swojego.
Jezus przypomina tajemnicę Trójcy Przenajświętszej. Od tajemnicy uciekamy jak od trudnej łamigłówki o Panu Bogu. Tymczasem, jak ktoś ucieka od tajemnicy Trójcy – ucieka od zrozumienia chrześcijaństwa.
Postawmy sobie najprostsze pytanie: Czy żyję dla kogoś, czy tylko dla siebie? Można o to pytać siebie w różnych sytuacjach.
Jestem sam. Czy tylko gnębię się własną samotnością, własnym losem, czy myślę, że mogę komuś pomagać? Właśnie dlatego, że jestem samotny, mogę czasem więcej pomóc.
Jestem w rodzinie. Czy naprawdę myślę o rodzinie? Czasem ktoś jest dla rodziny okropny, a dla innych ludzi dobry.
Jestem wśród ludzi. Czy potrafię pracować bezinteresownie i nie myśleć o sobie?
Czy żyję dla kogoś, czy dla siebie? Żyjąc dla kogoś, żyjemy tajemnicą Boga chrześcijańskiego, tajemnicą Trójcy Przenajświętszej. Jeżeli żyjemy miłością wzajemną, pragnieniem służenia – jesteśmy jak Ojciec, który kocha Syna, jak Syn, który kocha Ojca.
Ks. Jan Twardowski