Na temat Ewangelii o Przemienieniu można mówić uczone komentarze, ale można powiedzieć coś bardzo prostego i ważniejszego niż komentarz: przyznać się do osobistego przeżycia.
W Ewangelii o Przemienieniu jest to samo, co w naszym życiu. Nieraz ktoś zobaczy Jezusa – i On nagle staje się najważniejszy. Rzuca więc dom, wstępuje do klasztoru, nawraca się, spowiada z całego życia, chce budować kościół. Stale się to powtarza. Ktoś nagle widzi Tego, który wydawał się niewidoczny.
Trzeba w swoim życiu zauważyć i tęsknotę za Bogiem, i to, że On pojawia się w cierpieniu, radości, lęku. To, że biegnie się do ołtarza, bo Jezus nam ucieknie, kiedy będziemy umierać; a jak umieramy – wspinamy się na górę, na której można zobaczyć najważniejszego dla siebie Jezusa.
Ewangelia o Przemienieniu jest tak naprawdę potrzebna na każdy dzień. Mówi, że Jezus powinien być dla nas najważniejszy, że wszystko inne jest nieważne.
Ks. Jan Twardowski