Fajne te rozmowy polityczne w polskim Radiu Wilno, wreszcie jest gdzie wysłuchać polskich gospodarzy Wileńszczyzny, a nie tylko lietuviskich politykierów jak w ZW.

A propos tolerancji znalazłem wypowiedź Taira Kuzniecowa, przewodniczącego Wspólnoty Mniejszości Tatarskiej w Niemieżu:

"Mer rejonu Tatarzy z Niemieża i Sorok Tatarów darzą ogromnym szacunkiem i uznaniem, a chciałbym zauważyć, że są to dwie największe wspólnoty tatarskie na Litwie. Pozwalamy sobie nawet na poufałość nazywając ją „nasza mama”. Zasłużyła naszą wdzięczność swoimi uczynkami i uwagą, jakiej nam stale udziela. Nigdy nie odmówiła, kiedy zwracaliśmy się do niej w jakiejś potrzebie, czy z prośbą o rozstrzygnięcie zaistniałego problemu. Cieszymy się niezmiernie, że samorząd wraz z Lokalną Grupą Działania Rejonu Wileńskiego wybudował dla nas – Tatarów – Ośrodek Kultury w Niemieżu, który w maju tego roku zostanie przekazany do użytku.

Wiemy, że jako gospodyni największego na Litwie rejonu, ma wiele spraw i obowiązków, tym bardziej doceniamy to, że bywa częstym gościem na naszych świętach, co dodaje im rangi i powagi.

Potwierdzeniem zaś tego, że władze rejonu, z panią mer na czele, traktują nas jako partnerów jest to, że przedstawicielka naszej społeczności (Zinaida Mucharska) została wciągnięta na listę kandydatów z ramienia AWPL do Rady samorządu rejonu wileńskiego."

Polskie samorządy Wileńszczyzny są często przedstawiane w negatywnym świetle niby jakieś zaścianki. A prawda jest taka, że administracja samorządowa wykonuje ogrom dobrej pracy dla mieszkańców.

Prawie co dzień na Litwie przepada dziecko. W 2015 roku zaginęło 769 dzieci: 416 dziewczynek i 353 chłopców. W porównaniu z innymi krajami Europy jest to przerażająca statystyka.

do Karola: napływu Litwinów pewnie nie da się uniknąć, mimo wszystko polskość w rejonie wileńskim ma się bardzo dobrze, bo młodzi Polacy nie uciekają stamtąd, tam zakładają rodziny itd. Tak więc wzrost liczby ludności wcale nie musi wynikać jedynie z napływu litewskich kolonistów