"Poprosiłem wicepremiera Piechocińskiego, by istniejący zespół energetyczny stał się ciałem, które będzie pracowało w rytmie podobnym do Rady Ministrów, czyli właściwie permanentnie" - mówił Tusk na wtorkowej konferencji po posiedzeniu rządu.
Jak podkreślił, w skład zespołu wchodzą "wszyscy ministrowie, którzy mają coś do powiedzenia w sprawach energetyki".
"W ramach dzisiaj istniejących przepisów zbudujemy system, który dobrze działał, kiedy negocjowaliśmy ceny gazu. Wtedy stałe działanie zespołu energetycznego przyniosło dobre efekty i wzmocniło kontrolę nad zachowaniami poszczególnych aktorów na rynku gazowym" - powiedział szef rządu.
Jak zaznaczył, zobowiązał ministrów: skarbu państwa, spraw wewnętrznych, środowiska, infrastruktury i finansów, a także szefa kancelarii premiera, by "uczestniczyli osobiście w spotkaniach zespołu energetycznego". "Na wniosek wicepremiera Piechocińskiego, kiedy będzie taka potrzeba, także ja będę uczestniczył w pracach zespołu" - dodał Tusk.
"Dzisiaj na Radzie Ministrów dyskutowaliśmy i podjęliśmy decyzję o tym, że dopóki nie dojdziemy do wspólnych wniosków o charakterze ustawowym, ustrojowym - mówię tutaj o zarządzaniu szeroko pojętą energetyką - nie możemy na tego typu rozstrzygnięcia czekać" - wyjaśnił.
(PAP)