"Memorandum o wzajemnym zrozumieniu" dotyczące oceny na etapie przedinwestycyjnym możliwości realizacji nowego gazociągu z Białorusi przez Polskę na Słowację podpisali na początku kwietnia w Petersburgu szef koncernu Gazprom Aleksiej Miller i prezes spółki EuRoPol Gaz Mirosław Dobrut.
Po podpisaniu memorandum premier Donald Tusk mówił, że nic o tym nie wie. Minister Budzanowski zapewnił, że jest to porozumienie techniczne, a nie umowa, która zobowiązywałaby kogokolwiek do rozpoczęcia inwestycji.
Z kolei wicepremier Janusz Piechociński, który przebywał w tym czasie w Petersburgu, mówił, że polski rząd czeka na szczegóły rosyjskiej propozycji, które mają być za pół roku, a potem zajmie stanowisko zgodne z interesami i bezpieczeństwem Polski, również w kontekście członkostwa w UE.
- W takich sprawach należy zachować spokój, nie odpowiadać nerwowo, na zasadzie "nie, bo nie", tylko "mamy inną propozycję". Wtedy to druga strona musiałaby ujawnić swoje motywy działania. Wszystko poszło trochę za szybko, przez zaskoczenie, ze stratami wizerunkowymi, bo bez strat jeżeli chodzi o realną gospodarkę - mówił gość "Kontrwywiadu RMF FM".
Zdaniem Bronisława Komorowskiego, zamieszanie, jakie pojawiło się wokół tego porozumienia i sposobu jego ogłoszenia przez prezydenta Rosji, jest wynikiem "starego grzechu", czyli tzw. Polski resortowej.
Prezydent przypomniał, że w sprawie energetyki i gazu brakuje w Polsce jednego ośrodka decyzyjnego, a także elementów koordynacji między poszczególnymi ośrodkami odpowiedzialnymi za tę kwestię.
Pytany przez Konrada Piaseckiego, czy otrzymał już raport szefa MSW Bartłomieja Sienkiewicza nt. memorandum zaprzeczył i powiedział, że ma na ten temat swoje zdanie. - Dobrze jest wiedzieć, jak rząd widzi pewne własne działania, mankamenty, ale mam swoją opinię - tłumaczył.
Wczoraj rzecznik rządu Paweł Graś informował, że premier Donald Tusk prawdopodobnie dziś lub piątek odniesie się do raportu o okolicznościach podpisania memorandum przez EuRoPol Gaz i Gazprom. Dokument przygotowany przez ministra spraw wewnętrznych Bartłomieja Sienkiewicza trafił we wtorek na biurko szefa rządu.